Reżyser ów ma w swoim dorobku takie obrazy jak "Armageddon" czy "Pearl Harbor". Akcja jego najnowszego filmu rozgrywa się w połowie XXI wieku. Katastrofa ekologiczna uśmierciła większość mieszkańców Ziemi. Główni bohaterowie to Lincoln Six-Echo (McGregor) i Jordan Two-Delta (Johansson). Oboje, podobnie jak setki innych pozostałych przy życiu ludzi, zamieszkują zamknięty ośrodek, w którym każdy ich ruch jest monitorowany, rzekomo dla ich dobra. Ktoś z góry decyduje o ich życiu - o tym co jedzą, jak się ubierają, gdzie pracują. Raz na jakiś czas odbywa się wielka loteria, podczas której wylosowywani są ci, którzy mają się przenieść na tajemniczą Wyspę, jedyny nieskażony podczas katastrofy skrawek lądu, i tam odbudowywać ludzką populację. Wszyscy w ośrodku żyją tylko jednym - nadzieją, że to oni właśnie zostaną w końcu wybrani.
Szokujące odkrycie
Jedynie Lincoln dostrzega, że coś jest nie tak. Zaczyna zastanawiać się i zadawać niewygodne pytania, o to, dlaczego tak się dzieje i kto o tym wszystkim decyduje. Przeczuwa, że trzymające ich w ryzach restrykcje i ograniczenia mają inny cel niż ochrona. Niestety, prawda okazuje się bardziej przygnębiająca niż przypuszczał - Wyspa nie istnieje, jest jedynie iluzją wymyśloną dla uspokojenia mieszkańców ośrodka i utrzymania ich w ryzach. A mieszkańcy ci są w wielkim niebezpieczeństwie, bo dla pracowników instytutu większą wartość stanowią martwi niż żywi. W tej sytuacji Jordan i Lincoln decydują się na ucieczkę do zewnętrznego, pełnego niebezpieczeństw świata. Kiedy wydostają się poza obserwowany i kontrolowany przez siły instytutu obszar, zaczynają zbliżać się do siebie. Jednak na razie muszą zapomnieć o rozwijającym się uczuciu i skupić na jednym - przeżyciu. Ich samowolne oddalenie się zostało bowiem zauważone. Uciekinierzy są ścigani.
Lincoln jest postacią pełną niepokoju, ciekawą wszystkiego dookoła, zbuntowaną. Choć blisko się przyjaźnią, Jordan jest jego przeciwieństwem. Spokojna, niewinna, wierzy, że świat na zewnątrz faktycznie jest skażony, a ośrodek to jedyny ratunek dla ocalałych. Nie sprzeciwia się pełnej kontroli własnego życia. Mimo wszystko, kiedy Lincoln postanawia uciec, Jordan idzie z nim, bo bardzo mu ufa.
W Jordan wcieliła się Scarlett Johansson, znana z filmu "Między słowami", gdzie zagrała u boku Billa Murraya, czy z "Dziewczyny z perłą". Urodzona w Nowym Jorku aktorka pierwszy raz pojawiła się na scenie w wieku ośmiu lat, i to razem z Ethanem Hawke'em. Przełomem w jej karierze okazał się dramat "Zaklinacz koni" Roberta Redforda, gdzie zagrała nastolatkę leczącą się z urazów fizycznych i psychicznych po tragicznym wypadku jeździeckim. Za swoje inne role była wielokrotnie nagradzana i nominowana.
Straszne, bo prawdziwe
Twórcy filmu początkowo chcieli umieścić jego akcję pod koniec wieku XXI, gdyż historie o klonowaniu ludzi wydawały im się jeszcze bardzo odległe. Jednak wkrótce rzeczywistość dogoniła wyobraźnię pisarzy science fiction, w związku z czym akcja filmu została przeniesiona w bliższe nam czasy. Tym samym przesłanie filmu stało się bardziej realistyczne i przerażające. Postęp naukowy pędzi tak szybko, że już za 20 - 30 lat historia zawarta w filmie może stać się rzeczywistością. - Klonowanie ludzi jest nieuniknione. Ktoś będzie to robił, legalnie lub nielegalnie. To tylko kwestia, kto zrobi to pierwszy. Nauka jest napędzana ciekawością, lecz do pewnego stopnia również istniejącym popytem. Już potrafimy hodować ludzkie organy poza ciałem, a jeśli moglibyśmy mieć dokładnie odpowiadający nam duplikat, który mógłby oddać każdy organ, pozornie bez konsekwencji? - pyta retorycznie Caspian Tredwell-Owen, jeden ze współautorów scenariusza.
Wyspa
Reż. Michael Bay; obsada: Djimon Hounsou, Steve Buscemi, Sean Bean. Multikino.
