www.pomorska.pl/aleksandrow
Więcej aktualnych informacji z Aleksandrowa i okolic znajdziesz również na podstronie www.pomorska.pl/aleksandrow
- Jest szansa, że odzyskacie pieniądze za nadwykonania, czyli przyjęcia i zabiegi poza planowanymi?
- Nie ma żadnych. Narodowy Fundusz Zdrowia nie zwróci nam pieniędzy, a to oznacza, że już musimy ograniczyć przyjęcia pacjentów.Miejsce w szpitalu będzie tylko dla tych, których życie jest zagrożone. Wczoraj ordynatorzy dostali pisma w tej sprawie. To drastyczne rozwiązanie, ale nie mamy innego wyjścia.
- Czy sytuacja może poprawić się w przyszłym roku?
- Nie widzę takiej możliwości. Może być gorzej. NFZ poinoformował nas na piśmie, że będziemy mieć kontrakt o dziesięć procent mniejszy niż w tym roku. Dostaniemy milion złotych mniej. Wnioskowaliśmy o zwiększenie liczby punktów, za którymi idą pieniądze, na oddział dziecięcy, bo takie są potrzeby. Tymczasem pieniedzy będzie jeszcze mniej. Fundusz nie da też pieniędzy na utrzymanie karetki pogotowia w Ciechocinku, ani na zlecane przez lekarzy w przychodniach badania specjalistyczne na szpitalnym sprzęcie. Praktycznie pacjenci powinni za to płacić. Będziemy się starali podpisać porozumienia z przychodniami w sprawie finansowania przez przychodnie zlecanych badań.
- Co ta sytuacja oznacza dla szpitala?
- Że powoli będziemy zmierzać ku zadłużaniu placówki. Nie chcę do tego dopuścić. Rozważamy różne warianty oszczędności i ograniczeń.
- Na czym można zaoszczędzić w szpitalu?
- Choćby na płacach. Trzeba będzie zrezygnować z wszelkich podwyżek. Oszczędzać można na drobnych remontach. Ale jak długo? Rok, dwa, trzy? W nieskończoność nie można czekać z odmalowywaniem ścian. Można ograniczyć wydatki na wyżywienie pacjentów, które kosztuje nas około siedemset tysięcy złotych rocznie. W praktyce oznaczałoby współfinansowanie wyżywienia przez pacjentów. Zaoszczędzić można oczywiście na przyjęciach pacjentów, ale to samo w sobie jest chore, bo przeciez nikt nie kładzie się w szpitalu dla przyjemności, nikt zdrowy nie poddaje się zabiegom chirurgicznym. Szpital jest po to, żeby leczyć ludzi chorych, a to kosztuje. Trzeba pamiętać o rosnących kosztach stałych za energię, wodę, wywóz śmieci, ogrzewanie. Nie wiem, do czego to wszystko zmierza. Na pewno nie ku poprawie sytuacji szpitali i lecznictwa szpitalnego.