„Zakończyć to, co rozpoczęte” - tak brzmiało hasło wyborcze Tadeusza Pogody.
Burmistrz ogłosił, że kandyduje ostatni raz, żeby zamknąć ważne inwestycje. Na plakatach i przedwyborczych spotach przedstawiał się w kasku, jako budowniczy Świecia.
Pogoda dotrzymał obietnicy, kompleks unieszkodliwiania odpadów w Sulnówku, biblioteka i basen tętnią życiem. Powstała też nowa ulica w Świeciu i wkrótce będzie oddana kolejna.
Jednak wyborców drażni decyzja o ostatniej kadencji Pogody, a zwłaszcza jej konsekwencje. Burmistrz wskazał bowiem swojego następcę, a nawet wziął go na przyuczenie.
Krzysztof Kułakowski, jako zastępca Pogody, jest widoczny w gminie Świecie. Patronuje wielu lokalnym wydarzeniom, przemawia i wręcza nagrody. Jest też inicjatorem zabawy sylwestrowej, która na koszt gminy będzie się odbywać w amfiteatrze.
Jednak to nie Tadeusz Pogoda a wyborcy zdecydują, czy wiceburmistrz zostanie burmistrzem, dlatego mieszkańcy irytują się, gdy władza o tym zapomina. - Rozpowszechnianie opinii, że pan Kułakowski jest przygotowywany do roli burmistrza pachnie monarchią - kpi Czytelnik z Kozłowa.
Protestuje przeciw temu także lokalne koło Nowoczesnej:
- Pozostali kandydaci startujący w wyborach nie będą mogli liczyć na poparcie władz ani mieć okazji do „przyuczenia się do zawodu”. Nie brzmi to dobrze - uważa Rafał Zarzycki, przewodniczący koła i uczula Obywatelskie Porozumienie Samorządowe: - Nie ma naszej zgody na takie standardy! Mamy nadzieję, że demokratyczne wybory w roku 2018 dokonają zmiany, na którą czekają mieszkańcy Świecia.
O ile nie będzie tak, jak złowieszczą przeciwnicy Tadeusza Pogody:
- Wygląda na to, że burmistrz chce zostać w samorządzie, ale jako radny. Jeśli Kułakowski będzie burmistrzem, możemy mieć powtórkę z parlamentu: Pogoda będzie rządził nadal, tyle że z tylnego rzędu.