Spis treści
Michał Chorosiński - kim jest
Urodził się w 1975 roku w Warszawie. Ukończył liceum muzyczne, a następnie szkołę aktorską w Krakowie.
To odtwórca roli Wiktora Rajczaka z serialu paradokumentalno-fabularnego TV Puls Lombard. Życie pod zastaw.
Występował w roli Czarka Zdrojewskiego, chłopaka Magdy, w serialu Polsat Adam i Ewa (20002001) i jako Leszek Skalski w serialu TVP2 M jak miłość (20042009), a także gościnnie w serialach Klan, Przyjaciółki, Na Wspólnej i Na dobre i na złe.
Miał także m.in. role w serialach "Korona królów Jagiellonowie" oraz "Dewajtis".
Współpracował z wieloma wybitnymi reżyserami teatralnymi. Zagrał w "Ogniem i mieczem" oraz "Starej baśni. Kiedy słońce było bogiem".
W 2022 Zarząd Województwa Łódzkiego powołał Chorosińskiego na stanowisko zastępcy dyrektora ds. artystycznych w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi.
Michał Chorosiński - życie prywatne
Jest mężem aktorki, a obecnie posłanki (i minister kultury) Dominiki Chorosińskiej. Wychowują kilkoro dzieci: Anastazję, Matyldę, Józefa, Piotra, Jana Pawła, Alana.
Choć generalnie znani rodzice często chcą, aby ich potomstwo podążało podobną co i oni zawodową ścieżką, aktor przyznaje, że daje swoim dzieciom wolny wybór.
"Uważam, że dzieci powinny mieć pełną wolność w wyborze swojej drogi życiowej. Moja rola sprowadza się do bycia "życzliwym doradcą". I jako ten życzliwy doradca namawiam ich, żeby zastanawiali się nad innym zawodem niż aktorstwo. To zawód, który ma piękne chwile, ale cena, którą trzeba płacić, bywa bardzo wysoka" - wyznał.
Chorosiński podkreśla swoją wiarę w religię rzymskokatolicką; z żoną został ambasadorem zorganizowanych w Krakowie Światowych Dni Młodzieży 2016, a także akcji "Wierność jest sexi".
Hobby Michała Chorosińskiego
Michał Chorosiński przyznaje, że uwielbia sport, a zwłaszcza sztuki walki.
Trenował boks, kick-boxing oraz krav magę. Zainteresował się tym dzięki sąsiadowi, który był niegdyś mistrzem Polski w boksie.
Jak się okazało, te umiejętności przydały mu się w życiu i to aż dwa razy. Kiedyś został zaatakowany przez dwóch młodych kibiców w Krakowie. "Pamiętałem nauki trenera, że w takich wypadkach wszystko zależy od tego, kto wykona pierwszy ruch.
Dwóch najbardziej agresywnych podeszło do mnie, ale nie spodziewało się takiej reakcji z moje strony. Oberwali, a pozostała trójka, która była z nimi, widząc co się dzieje odstąpiła. Wszystko się więc dobrze skończyło" - powiedział aktor.
Z drugiej niebezpiecznej sytuacji wyszedł jednak z pewnym szwankiem, ale cało. Choć wszystko skończyło się dobrze, radzi innym, żeby w takich sytuacjach po prostu uciekali. Tak jest bezpieczniej.
