Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taki nauczyciel to nasz skarb

mona
Stanisław Sienkiewicz (pierwszy z lewej) ze swoimi uczniami z kl. III i IV
Stanisław Sienkiewicz (pierwszy z lewej) ze swoimi uczniami z kl. III i IV mona/mox
- Nie umkną mu żadne nowości pojawiające się na rynku - mówi uczeń Maciej Pawłowski o Stanisławie Sienkiewiczu, nauczycielu z ZSCKP w Grubnie . - Dzieli się z nami tym, czego się o nich dowie.

Kandydat na superbelfra przyznaje, że nie zostałby nauczycielem, gdyby nie jego belfer.

- W Technikum Rolniczym uczył mnie hodowli zwierzęcej tak, że ten przedmiot stał się ulubionym - mówi Stanisław Sienkiewicz. - Miałem same piątki, a przedmioty rolnicze i przyrodnicze mnie pasjonowały. Gdy byłem w trzeciej klasie, trzech najlepszych uczniów z całej szkoły rekrutowano na studia wyższe. Wybrałem wtedy ochronę środowiska i wód, ale dość szybko wycofałem się z tego, nawet nie podeszłem do egzaminów. Okazało się to bowiem jedynie moim chwilowym zainteresowaniem.
Natomiast w 1973 dostał się na Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, dzisiejszą Akademię Techniczno-Rolniczą, na wydział zootechniki. Tam został dostrzeżony przez jednego z wykładowców
- Zaproponował mi pracę w katedrze bałtyckiej, odbyłem staż zootechnika. - dodaje. - W trakcie studiów ożeniłem się, a że żona pochodzi z Chełmna przyjechałem tu i spodobało mi się, więc zostaliśmy na stałe.
Poznał dyrektora szkoły w Grubnie. Ten zaproponował mu etat. Choć nie myślał o tej pracy okazało się, że ma predyspozycje, potrafi przekazać wiedzę.
- W 1983 roku moja uczennica odniosła sukces na olimpiadzie, zdobyła indeks i to dało mi dużą satysfakcję - wspomina. - Dziś nie potrafię zliczyć ilu miałem laureatów olimpiad. Młody człowiek przychodzi do szkoły zielony, po pięciu latach staje się fachowcem w swojej dziedzinie.
Zdobył dużo nagród m.in. kuratora, starosty, srebrny krzyż.
- Wszystkie cieszą, bo to docenienie pracy, a człowiek musi czuć akceptację z zewnętrz - przyznaje. - Każdy nauczyciel mus być fachowcem swojej dziedzinie, konsekwentny w działaniu, umieć porozumieć się z młodymi ludźmi, być dla nich autorytetem. Trzeba słuchać młodzieży, sprawiedliwie traktować, dostrzegać ich życie poza szkołą. Oni często mają spracowane ręce, pomagają w polu i nie zawsze mogą się przygotować do lekcji, trzeba i to zrozumieć i dać szanse. Ważne jest indywidualne podejście. Nauczyciel ma misję, którą powinien wypełnić jak najlepiej.
- To specjalista, który nie zatrzymał się na wiedzy, którą zdobył trzydzieści lat temu - mówi o belfrze Maciej Pawłowski. - Poświęca nam bardzo dużo czasu.

- Każdy w szkole go zna, absolwenci miło go wspominają - dodaje Cezar Bucholc. - Potrafi zainteresować lekcją, jest wyrozumiały, obiektywny. Zwraca na wszystko uwagę, nawet na najdrobniejsze szczegóły - Można o nim powiedzieć chodząca encyklopedia. Nie faworyzuje uczniów, wszystkich traktuje równo. I jest nauczycielem z dużym poczuciem humoru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska