https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tornistry najmłodszych ważą nawet 5 kg. Starsi dźwigają na plecach jeszcze więcej!

Ewa Abramczyk-Boguszewska
Julka zapakowała do tornistra większość podręczników do czwartej klasy. Ważył ponad 8 kg!
Julka zapakowała do tornistra większość podręczników do czwartej klasy. Ważył ponad 8 kg! Andrzej Muszyński
Julka z Bydgoszczy idzie od września do 4. klasy. Jest chudziną - 150 cm wzrostu przy 33,5 kg wagi. Zapakowała do plecaka większość podręczników i postawiła na wadze. Okazało się, że tornister waży ponad 8 kg!

Julka z Bydgoszczy idzie od września do 4. klasy. Jest chudziną - 150 cm wzrostu przy 33,5 kg wagi. Do tej pory uczyła się w SP nr 40 na Osowej Górze, dzielnicy leżącej na obrzeżach miasta. Teraz idzie do SP nr 31, która mieści się niemal w centrum. - Na pewno będziemy zawozić ją do szkoły - mówi tata dziewczynki. Tornistra jednak nikt za nią nosić nie będzie, a jest co dźwigać.

A to jeszcze nie wszystko!

Julka zapakowała do niego większość podręczników i postawiła na wadze. Okazało się, że tornister waży ponad 8 kg, a brakuje jeszcze dwóch książek i pięciu zeszytów ćwiczeń. W środku jest tylko jeden piórnik (normalnie będzie nosiła przynajmniej dwa), nie ma jedzenia, a butelka do picia jest pusta. Do tego jeszcze trzeba doliczyć strój na wuef, buty, ręcznik na basen, bo dziewczynka będzie chodzić do szkoły sportowej (planuje trenować siatkówkę).

- Naprawdę mój tornister jest ciężki - mówi Julka. - Do tej pory nie miałam do szkoły daleko. Nieraz niosłam tornister na rękach, bo był ciężki i spadał mi z ramion. Nie wyobrażam sobie, żeby teraz tak to wyglądało, bo przecież mam do przejechania pół miasta. Mam nadzieję, że część podręczników będę mogła zostawić w szkolnej szafce. Lekcje planuję odrabiać w świetlicy.

Przeczytaj również: Za komplet książek do szkoły trzeba dać nawet 70 złotych więcej, niż rok temu. - Takiej drożyzny jeszcze nie było - mówią klienci

Plecak pod lupę

Ciężkie tornistry to zmora już najmłodszych uczniów. - Waga szkolnego plecaka nie powinna przekroczyć 10-15 proc. masy ciała dziecka - wyjaśnia Krystyna Błażejewska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy. - Należy też zwrócić uwagę na to, ile waży sam tornister. Jego waga waha się zazwyczaj od 0,5 do 2 kg. Tornister powinien mieć usztywnioną, ergonomiczną ściankę, dobrze przylegającą do pleców i szerokie szelki. Dobrze, jeśli dodatkowo zapinają się one z przodu, na wysokości klatki piersiowej. Szelki powinny być odpowiedniej długości, aby dziecko mogło swobodnie zakładać i zdejmować tornister.

- Rodzice coraz bardziej zwracają uwagę na to, aby dzieci miały odpowiednie tornistry - mówi Wioletta Wojciechowska, wicedyrektor SP 20 we Włocławku. - W naszej szkole dzieci z klas I-III mają wyznaczone miejsce w klasie, gdzie mogą zostawić podręczniki i przybory szkolne. I rzeczywiście, korzystają z tego. Zabierają tylko te książki, w których muszą odrobić zadanie domowe.

- Zważyliśmy kiedyś tornistry naszych uczniów. Było to średnio 4-5 kg. Na zebraniach przypominamy rodzicom, aby kontrolowali zawartość tornistrów - dodaje. - Dzieci noszą w nich dużo niepotrzebnych rzeczy. Często są to gadżety, które chcą pokazać kolegom i koleżankom.

Zabierają do domu

W starszych klasach plecaki robią się jeszcze cięższe. - Uczniowie z klas IV-VI mają do dyspozycji szafki na korytarzach. Jeśli chcą z nich korzystać, zgłaszają to nauczycielowi i otrzymują swój kod - mówi Wioletta Wojciechowska. - Uczniowie zostawiają w szafkach przeważnie stroje na wuef, materiały na zajęcia dodatkowe, przygotowane przez siebie prace itp. Nie ma jednak aż takiego zainteresowania.

Tymczasem lekarze wciąż alarmują, że przybywa dzieci z wadami postawy. Przyczyną są nie tylko ciężkie tornistry, ale też brak aktywności fizycznej. Jak podaje Główny Inspektor Sanitarny, dzieci spędzają w domu średnio 4 godziny dziennie - przy odrabianiu lekcji, telewizji i komputerze itp.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
next

podziękuj rodzicom że wybrali takich mądrali rządzących naszym krajem, którzy zatrzymali się na czasach Gutenberga i nie przyjmują do wiadomości istnienia cyfrowych nośników informacji

N
Natalia

Idę teraz do II kl gimnazjum i już w I klasie często po powrocie ze szkoły bardzo bolały mnie plecy, że nawet nie mogłam normalnie usiąść by odrobić zadania czy cokolwiek zrobić. Jak na dziewczynę jestem naprawdę silna, ale żeby przez cały dzień od 6:40 (wtedy idę na autobus) do 14:50 a nawet 16:00 nosić blisko 12kg torbę no to na moje to nie jest normalne. Mimo ze siedzimy na lekcjach to niestety często jesteśmy zgarbieni, ale też i od ciągłego siedzenia plecy są zmęczone :( Na dodatek często nie kożystamy z książek na lekcjach ale i tak musimy je nosić, bo inaczej ocena niedostateczna -,- W plecaku nie noszę nic niepotrzebnego. Są tam jedynie książki, zeszyty, jeden mały piórnik, kanapki, mała butelka picia, portfel, strój na W-F, w niektóre dni jakiś blok czy coś na zajęcia plastyczne i drobiazgi chigieniczne typu chusteczki czy krople do oczu (niestety je muszę mieć zawsze). W szkole nie mamy ani szafek ani miejsca w klasie, żeby zostawić coś czego nie potrzebujemy. W przyszłości kęgosłup będzie wyglądał jak S i wtedy poczujemy skutki warunków w szkole.  :angry:

M
Miś

Szafki w szkole i waga uczniowskich utensyliów to jedno, a to czy wszystkie są potrzebne codziennie to drugie. Dzieci są małe i mają małe rozumki. Rdzice i dziennikarze są już trochę starszymi dziećmi i powinni mieć rozumki większe. Co roku na przełomie wakacji i roku szkolnego to samo. Duperelne lamenty.

D
Dorota

 Ciężary noszone na plecach to jedna strona medalu, druga, myślę jeszcze ważniejsza to niekończący się czas spędzany nad książkami . Jeszcze trochę , a zabraknie psychatrów dla dzieciaków. Ile można żyć w stresie? Na zachodzie dzieci przychodzą do domu i mają psychiczny relaks, czas na rozwój zainteresowań itp. Polskie dzieci pracują do 14.00 i po szkole do wieczora, a wyniki na imbecylnych testach ciągle mało zadawalające, bo trzeba wstrzelić się w głupkowaty klucz przez kogoś wymyślony!!! No i te deb***ne rankingi szkół i rola w nich nauczycieli, które myślą tylko o wysokich średnich i max zaliczonych olimpiad. ....a w tym całym bałaganie nasze pociechy miotające się od ściany do ściany ze zmęczenia i zobojętnienia, z odpoczynkiem serwowanym im w drodze ze szkoły. Czy nasi mądrzy MINISTROWIE wytrzymaliby taką orkę ?

e
ew

Gdyby nauczyciele w Polsce UCZYLI,to uczniowie nie musieliby kupować ,ani dźwigać książek do szkoły.Tak,jak to ma miejsce np.w Anglii.Niestety nic się nie zmieni,dopóki nie zmieni się system nauczania I dopóki kolesie będą zarabiać ogromne pieniądze na podręcznikach.W Anglii dzieci nie mają książek.Rodzice mogą sami je kupić,aby dodatkowo pomóc w nauce.Tam dziecko wynosi wiedzę ze szkoły.Dodam,że bezstresowo.

m
matkapolka30

co roku jest ten sam problem,który nie zostaje rozwiązany.Mojemy synowi urywają się plecaki od ciężaru ksiązek.

Szkoła uststępnia szafkę ale trzeba za to zapłacić.

I denerwuje mnie to stwierdzenie,że dzieci noszą więcej rzeczy niż książki do szkoły i dlatego plecaki są tak ciężkie.Od kilku lat to obserwuję,gdyż pracuję z dziećmi i nigdy nie widziałam,żeby w plecakach było coś więcej.Jako matkę,boli mnie ten fakt,że moje dzieic są narażone na wilele schorzeń,które " wyjdą " teraz lub za kilka lat i nikt nie może z tym nic zzrobić.

K
Kokieteria

Niestety nie w każdej szkole są szafki. Bynajmniej w większości. Mój synek za rok idzie do zerówki więc problemu zapewne póki co aż takiego nie będzie bo wiadomo, że praktycznie książek mieć nie będą. Jednak późniejsze lata mnie przerażają tym bardziej, że jest on szczuplutki i już widzę problemy z kręgosłupem. Przeraża mnie to. Widywałam plecaki z kółkami a'la walizeczki ale czy to wygodne?

r
rodzic
Tzw Ameryki dziennikarz nie odkrył. Już kiedyś kilka lat temu temat tornistrow był ruszany. Program nauczania jest do d..y a i 99% szkół nie jest przystosowanych ani do 6 latków ani do zostawiania książek. Szkoły by trzeba było rozbudowywać aby utworzyć miejsca, osobne skrzydła dla 6 latków i aby powstawiac jakieś szafki na książki. Rząd mówi ze jest dobrze a tak naprawdę za tymi ich pomysłami nie spływa kasa no a gminy tej kasy też nie mają. Wracając do ciężkich tornistrow. Lekarze też dawno alarmowali ze dzieci przez dzwiganie tych tornistrow robią się krzywe. I co? I MEN nic nie zrobił w tym kierunku. Dobrze że ktoś odswiezyl ten temat ale raczej z tego nic nie wyniknie. Potrzebna jest reforma szkolnictwa ale i naklady finansowe i tu robi się problem.
m
mama uczni
nie w każdej szkole są szafki a przewżnie jest że i tak musza nosić do domu wszystkie podręczniki bo z każdej lekcji jest coś zadane które muszą odrobić w domu
m
mama

a kto jej kazał wrzucić do plecaka większość podręczników? Przecież dziennie mają około 5 lekcji, więc nie przesadzajmy. Owszem, plecak mojej córki też jest czasami ciężki, ale jak robię jej kontrolę, to okazuje się, że jest tam kilka zupełnie niepotrzebnych rzeczy, które go obciążają. W szafkach można zostawiać wszystkie podręczniki, ćwiczenia i zeszyty, ale kiedy się uczyć? Na szkolnych przerwach? No i te piórniki... Moja córka nosi ze trzy... Ja nosiłam jeden i wszystko było ok, a teraz dzieci "potrzebują" na lekcje kreki, pisaki, flamastry, zakreślacze, pastele itp itd... bo pani każe.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska