Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Nasze fundacje nieprzygotowane do prowadzenia Centrum Nowoczesności?

Katarzyna Fus
Centrum Nowoczesności ma powstać w dawnych młynach
Centrum Nowoczesności ma powstać w dawnych młynach fot. Lech Kamiński
W przyszłym roku zacznie działać nowa instytucja kulturalna: Centrum Nowoczesności. Zamiast szukać nowych form zarządzania, miasto tworzy kolejną jednostkę samorządową. Czy w ratuszu brakuje zaufania do organizacji?

Nowe interaktywne muzeum ma ruszyć w 2013 roku, ale już teraz miasto powołuje instytucję, która kierować będzie nowym obiektem. Instytucja pod nazwą Centrum Nowoczesności ma odpowiadać za merytoryczne przygotowanie nowego muzeum, a więc za przygotowanie eksponatów, wystaw, organizację spotkań konferencji, wydawanie folderów informacyjnych, itp.

Ile dopłaci miasto?

W Centrum Nowoczesności ma pracować docelowo 29 osób. Pierwszych ośmiu zostanie zatrudnionych już w 2011 roku. Na razie nie wiadomo, gdzie instytucja będzie miała swoje lokum do czasu zaadaptowania młynów.

Nie wiadomo też, jaki budżet zostanie przygotowany dla tej instytucji. Wcześniejsze analizy wskazywały jednak, że Centrum Nowoczesności nie będzie jednostką, która utrzyma się z wynajmu powierzchni i sprzedaży biletów. Z danych tych wynika, że tylko w 2011 roku utrzymanie nowej instytucji będzie miasto kosztować pół miliona złotych. W 2014 roku przychody ze sprzedaży biletów mają dać instytucji ponad milion złotych, a wydatki na utrzymanie centrum to koszt rzędu 2,3 mln zł.

Miasto jest przekonane, że z czasem trzeba będzie dopłacać do funkcjonowania muzeum coraz mniej.

Dlaczego nie organizacje?

Magistrat miał zamiar przekazać zarządzanie Centrum Nowoczesności zewnętrznemu operatorowi. Z pomysłu zrezygnowano. Dlaczego? W zeszłym roku powołano ekspertów, którzy mieli wskazać najbardziej korzystną dla miasta formę organizacyjno-prawną centrum.

- Rozpatrywano również możliwość prowadzenia centrum na zasadach wolontariatu - mówi Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta. - Eksperci przestrzegali jednak przed niewielką liczbą organizacji pozarządowych posiadających odpowiednie zaplecze merytoryczne i finansowe. Akcentowali również brak dostępu do części funduszy zewnętrznych.

Jednak w całej Europie trendy są odwrotne. Coraz więcej zadań, także w obszarze kultury powierza się fundacjom i stowarzyszeniom. - Nie ma dwóch zdań, stowarzyszenie lub fundacja zarządzająca kulturą w mieście, to jest bardzo dobra formuła, bo zwykle w tych miejscach pracują ludzie oddani sprawie - przekonuje dr Łukasz Gaweł z Uniwersytetu Jagiellońskiego, specjalista z zakresu zarządzania kulturą. - Fakt, że trzeci sektor jest jeszcze słaby, ale bardzo się rozwija. Trzeba mu dać szansę. Tymczasem mam wrażenie, że samorządy boją się utracić kontrolę nad taką instytucją. Wystarczy jednak dobrze sporządzona umowa, by wątpliwości zostały rozwiane.

Podobne zdanie ma dyrektor Dworu Artusa. - Przyznaję, że wiele rzeczy łatwiej byłoby załatwić jako niezależna instytucja - uważa Marek Pijanowski. - Prywatnie przyznam, że powinna być większa doza zaufania do organizacji pozarządowych. To byłby wielki pożytek dla kultury. Namawiam do tego radnych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska