Toruń - Podgórz

- Ogólnie to spokojna dzielnica. Jest dużo zieleni. Zupełnie inaczej niż po drugiej stronie Wisły. Ja akurat mieszkam w lokalu komunalnym przy ul. Armii Ludowej. Powiem szczerze, kiedy po raz pierwszy mąż mnie tu przywiózł, byłam załamana. To, co zobaczyłam, przeraziło mnie. Budynki socjalne i komunalne to obraz nędzy i rozpaczy. Wszechobecne pijaństwo i wyzwiska. Dzieciaki wałąsające się bez celu z papierosem w ustach. To nie jest dobre miejsce do wychowywania dzieci. Mimo że nasze bloki są nowe, juz zostały zdewastowane. Plac zabaw wygląda tak, jakby przeszło tamtędy tornado. Przydałby się tutaj plac zabaw z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście, ogrodzony i zamykany na klucz, bo inaczej chyba wszystko zostałoby zdewastowane. Poza tym, myślę że na Podgórzu potrzeba kilku dodatkowych sklepów, bo większe zakupy robię na ul. Poznańskiej.

- To spokojna dzielnica. Co najważniejsze, mam bardzo blisko do pracy. Zupełnie nie przeszkadzają mi korki na moście. Zazwyczaj jeżdżę rowerem, więc kłopoty komunikacyjne podgórzan są mi obce. Natmiast wydaje mi się, że przydałoby się kilka ścieżek rowerowych, najlepiej wzdłuż głównych ulic. To z pewnością wpłynęłoby pozytywnie na poprawę bezpieczeństwa rowerzystów.
To, co mi przeszkadza na Podgórzu, to fakt, że sąsiedzi nie spotykają się, każdy żyje osobno. Jeżdżą do pracy, a potem wracają i zamykają się w domach. Zresztą zbyt wielu miejsc, gdzie mogliby spędzić czas z sąsiadami i znajomymi na Podgórzu nie ma. Brakuje kawiarni czy pizzerii. Są tylko miejsca dla piwoszy, a nie ma miejsca, do którego rodzina z dziećmi mogłaby pójść na lody.

- Na ogół jest spokojnie i dobrze się mieszka. Wciąż powstają nowe bloki. Widać, że coraz więcej ludzi chce tu mieszkać. Jednocześnie brakuje infrastruktury, która sprawiłaby, że ludziom mieszkałoby się lepiej. Nie ma sklepów. Dobrze, że chociaż wybudowali nam supermarket. Na osiedlu brakuje też porządnych placów zabaw i boisk. Jedna pływalnia to za mało dla dzieci i młodzieży - nie mają po prostu co ze sobą zrobić. Ci, którzy mają za dużo energii, zabierają się za demolowanie osiedli. Problemem są zwłaszcza mieszkania socjalne. To właśnie z tych domów młodzież głównie zajmuje się dewastowaniem otoczenia, ale nie ma dla nich alternatywy. Jest co prawda Młodzieżowy Dom Kultury, lecz to za mało, aby aktywizować młodzież. Nie ma nawet kafejki internetowej. Kolejnym problemem są korki na moście. Przestałam już wierzyć, że nowy most szybko się pojawi...

- Mamy porządne drogi i chodniki. Wymieniono nam sieć wodno-kanalizacyjną. Komfort życia nam się zwiększył. Powstają nowe sklepy. Jeszcze kilka lat temu, na przykład po warzywa trzeba było jechać aż na drugą stronę Wisły. Dziś zakupy można zrobić w jednym sklepie. Z drugiej strony turysta wciąż tu nie zagląda. Myślę, że władze miasta mogłyby zwiększyć atrakcyjność tego miejsca. Wydaje mi się, że jest na Podgórzu kilka miejsc, które warto zwiedzić.
Dzisiaj największą bolączką Podgórza są utrudnienia komunikacyjne. Samochodów przybyło, zwiększył się więc ruch drogowy, a z nim korki. Dla nas to poważny problem, bo wyprawa na drugą stronę miasta zabiera dużo czasu. Gdyby pojawił się wymarzony, nowy most, byłoby nam o wiele łatwiej załatwić swoje sprawy.

- Ogólnie na naszym osiedlu żyje się spokojnie. Przynajmniej w dzień. Wieczorami czasami strach wyjść z domu, bo na Podgórzu kręci się wiele osób z mieszkań socjalnych. Są wrogo nastawieni do ludzi. Na szczęście, jeszcze nic złego mnie z ich strony nie spotkało.
Podgórz ma swój klimat. Życie jakby wolniej się tu toczy. Nie ma pośpiechu, wilkomiejskiego zgiełku. Mamy chyba wszystko, czego potrzeba, aby normalnie żyć. Są sklepy, piękny kościół, kawiarnie. Często można spotkać sąsiadów i porozmawiać. Każdy się tu zna, zwłaszcza jeśli mieszka kilka lat na osiedlu. Większych problemów nie ma. Mamy coraz więcej ładnych osiedli. Są czyste i zadbane. Widać, że ludzie dużą wagę przywiązują do otoczenia i chcą ładnie mieszkać. Po prostu Podgórz się rozwija.