Znamy już program wyborczy PO w Toruniu. Kandydaci stworzyli spis wyzwań dla miasta, które zamierzają podjąć po wygranych wyborach. Lista celów liczy siedem punktów. Sztab Platformy ujawnił sześć pierwszych, ostatni i najważniejszy zostawiając na deser. Jego treść poznamy w przyszłym tygodniu.
Co znalazło się w programie? Kandydaci Platformy chcą, by w ciągu kilku lat Toruń włączył się w rywalizację miast o nowych inwestorów, turystów i młodych ludzi. Obiecują, że stworzą przestrzeń przyjazną do życia, pracy i odpoczynku. Zmienić ma się również sposób zarządzania gospodarką nieruchomościami, drogami, odpadami oraz gospodarką wodno-ściekową. Kandydaci PO deklarują, że Toruń stanie się miastem ważnym na kulturalnej mapie kraju, a intelektualny potencjał mieszkańców na pewno się nie zmarnuje. W piątym punkcie programu mowa o przyjaznej i sprawnej administracji, a w szóstym - o zarządzaniu miasta przez prezydenta szukającego efektywnych i nowatorskich rozwiązań.
- Proponujemy zupełnie inny Toruń - mówi Waldemar Przybyszewski, kandydat PO do fotela prezydenta. - Przez ostatnich osiem lat nie rozwiązano najważniejszych problemów mieszkańców: nie powstał nowy most, sala koncertowa ani aquapark. Torunianie wciąż tracą czas stojąc w korkach. Tak być nie może. Nasze miasto potrzebuje wizji. My ją mamy.
Co kryje siódmy punkt programu? Poseł Grzegorz Karpiński, szefa sztabu PO, na ten temat wypowiada się oszczędnie: - Chcemy pokazać, że realizacja pięciu ważnych inwestycji, o których mówią wszyscy kandydaci, to nie wszystko. Nie poprawią one komfortu naszego życia tak bardzo, jak byśmy chcieli. Ostatni element naszego programu spowoduje, że Toruń odzyska należne mu miejsce wśród miast Polski.
Udostępnij