www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Do tragedii doszło w piątek około godziny 8.15, przy ulicy Focha w pobliżu Zespołu Szkół Mechanicznych nr 1.
Autobus wiozący pasażerów z podbydgoskich Łochowic niespodziewanie wjechał na chodnik. Ludzie uciekali w popłochu. Nie udało się to 75-latce. - Odniosła duże obrażenia - informuje Tadeusz Stępień, kierownik usług medycznych w bydgoskim pogotowiu. - Autobus zmiażdżył jej klatkę piersiową. Nie miała żadnych szans na przeżycie.
Początkowo policjanci sądzili, że jest więcej poszkodowanych w wypadku. Okazało się jednak, że to świadkowie zdarzenia tak mocno przeżyli to, co widzieli...
- Funkcjonariusze zauważyli panią, która siedziała w wiacie przystanku - opowiada Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji. - Miała brudną twarz, była cała ubłocona. Zaalarmowali ekipę karetki.
- Kobieta nie odniosła jednak żadnych obrażeń, ale była bardzo roztrzęsiona - wyjaśnia Tadeusz Stępień. - Ratownicy obawiali się, że może być w szoku. Okazało się, że mieszkała blisko, więc odwieźli ją do domu. Zajęli się też zdenerwowanym mężczyzną.
Zabezpieczyli autobus
Według świadków zdarzenia, autobus jechał dość wolno. - Podejrzewam, że zawiodły hamulce - twierdzi jeden z nich. - Wyglądało na to, że kierowca nie chciał uderzyć w stojące w zatoczce inne autobusy pełne ludzi i zdecydował się wjechać na chodnik.
Policja nie chce jeszcze wypowiadać się na temat przyczyn wypadku. - Zabezpieczyliśmy autobus i badamy sprawę - tłumaczy Maciej Daszkiewicz. - Wiemy już na pewno, że kierowca był trzeźwy - informuje Kamila Ogonowska z biura prasowego KWP.
* Szczegóły wypadku, więcej informacji o podobnych wypadkach w regionie, informacje o stanach pojazdów PKS i wypowiedzi naszych Czytelników znajdziecie w sobotnim papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".