https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia na rondzie Grunwaldzkim. To była największa do tej pory katastrofa w komunikacji miejskiej w Bydgoszczy

Maciej Myga
19 stycznia 2001 roku. Godzina 7.14. Na zewnątrz trzy kreski poniżej zera. Autobus "71” w ostatniej chwili wjeżdża z ulicy Focha na rondo Grunwaldzkie. Kierowca volvo nie zauważa, że drogę zastępuje mu tramwaj linii nr 3. Z ogromną siłą wbija się w niego i rozcina jak konserwę.
19 stycznia 2001 roku. Godzina 7.14. Na zewnątrz trzy kreski poniżej zera. Autobus "71” w ostatniej chwili wjeżdża z ulicy Focha na rondo Grunwaldzkie. Kierowca volvo nie zauważa, że drogę zastępuje mu tramwaj linii nr 3. Z ogromną siłą wbija się w niego i rozcina jak konserwę. archiwum mmbydgoszcz.pl
Wkrótce minie 13 lat od tragedii na rondzie Grunwaldzkim - największej do tej pory katastrofy w komunikacji miejskiej w Bydgoszczy. W wypadku zginęła jedna osoba, kilkanaście zostało poważnie rannych.

19 stycznia 2001 roku. Godzina 7.14. Na zewnątrz trzy kreski poniżej zera. Autobus "71" w ostatniej chwili wjeżdża z ulicy Focha na rondo Grunwaldzkie. Kierowca volvo nie zauważa, że drogę zastępuje mu tramwaj linii nr 3. Z ogromną siłą wbija się w niego i rozcina jak konserwę.

- W pewnym momencie zobaczyłem go przed sobą. Był jak ściana - mówił później motorniczy Alojzy B.

Siła uderzenia autobusu jest potężna, rzuca ludzi na ziemię o ściany, słychać przeraźliwy zgrzyt, a później krzyki i jęki rannych. Pasażerowie są pokaleczeni, mają połamane kości. Rannych jest blisko trzydzieści osób. Na miejscu przez przypadek, kręcąc materiał na temat komunikacji, znajduje się ekipa Telewizji Polskiej. Reporter rozmawia jeszcze z kierowcą Janem S., ale ten w chwilę później dostaje ataku serca.

Przeczytaj również: Wypadek na rondzie Grunwaldzkim w Bydgoszczy. Trzy osoby w szpitalu

Najpoważniejsze obrażenia w wypadku odniosła 16-letnia Agata Ś. Bydgoszczanka zmarła po trzech dniach walki o życie w szpitalu. Jako przyczynę śmierci podano wielonarządowe uszkodzenie ciała.Agata miała też złamany kręgosłup.

Ciężko rannych zostało kilka osób. W poważnym stanie był Wojciech Ż., który doznał skomplikowanego wieloodłamowego złamania nosa, Gabriela K. miała złamanie z przemieszczeniem kości promieniowej, Elżbieta N. trafiła do szpitala z urazami barku i stopy, Anna Ś. ze złamanym obojczykiem i ranami podbródka.

Rozpoczęło się żmudne śledztwo. Zeznawała m.in. pasażerka autobusu, która siedziała w pobliżu kierowcy. - Widziałam, jak zapaliło się żółte światło. Kierowca zahamował, ale później puścił hamulec i ruszył do przodu - twierdziła w prokuraturze.

Jan S., wówczas blisko sześćdziesiątki, został oskarżony przez śledczych o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Podczas procesu przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Wkrótce jednak wycofuje się, twierdząc, że się pomylił. Odmawia dalszych wyjaśnień. Sędzia chce ostatecznie dowiedzieć się, czy mężczyzna przyznaje się do winy czy nie. Jan S. tłumaczy, że nie czuje się winny.

Czytaj też: Kobieta wpadła pod tramwaj na rondzie Grunwaldzkim w Bydgoszczy

Kluczową rolę podczas procesu grają biegli. Obrońca kierowcy próbuje bowiem dowieść, że jego klient wjechał na rondo na żółtym świetle. Jego zdaniem sygnalizacja nie zadziałała, bo zawiódł detektor ruchu. Powołany zostaje specjalista z Gorzowa Wlkp, którego zdaniem wypadku można było uniknąć, wprowadzając wcześniej stały czterosekundowy sygnał opóźnienia nadawania zielonego światła dla tramwaju. Nie zgadzają się z tym inni specjaliści, którzy tłumaczą, że system na rondzie został tak zaprojektowany, by dawać pierwszeństwo właśnie tramwajom. A pasażerowie tramwaju zeznali, że motorniczy nie popełnił żadnego błędu - ruszył, kiedy na słupie pokazała się strzałka.

Wątpliwości rozwiewaj biegli z Pracowni Badania Wypadków Drogowych w Gdańsku. Sporządzają komputerową rekonstrukcję zdarzenia. Ich zdaniem jedyną przyczyną katastrofy było błędne zachowanie Jana S.

Pod koniec 2003 roku zapada wyrok. Jan S. zostaje skazany na dwa lata w zawieszeniu i pięcioletni zakaz kierowania pojazdami. Apelację od wyroku składa jego obrońca, który podnosi, że Jan S. 30 lat nienagannie wykonywał zawód kierowcy, a pięcioletni zakaz kierowania pojazdami, także samochodami osobowymi dla osoby chorej i w jego wieku to za dużo.

W marcu 2004 roku zapada prawomocny wyrok. Przewodnicząca składu sędziowskiego przyznaje rację Sądowi Rejonowemu i dodaje, że kara i tak była nieporównywalnie niska do winy, rozmiarów katastrofy i wyrządzonych szkód.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bydgoszczanka

jechał z Osowej góry to raz a dwa to ofiara śmiertelna miała na imię Agata S. ! pisząc artykuł wypadało by sie do niego przygotować...

b
bydgoszczanka

jechał z Osowej góry to raz a dwa to ofiara śmiertelna miała na imię Agata S. ! pisząc artykuł wypadało by sie do niego przygotować...

C
Czytelnik

"Do tej pory"- czyżby redakcja ubolewała, że od tamtego czasu nic gorszego się nie wydarzyło?

l
l.adams

Na pewno to nie byla najwieksza katastrofa w Komunikacji Miejskiej w Bydgoszczy. Najwieksza 28.08 2000 rok. Tramwaj jadacy ul. Jagiellonska w kierunku R. Fordonskiego na wysokosci obecnego hotelu Sloneczny Mlyn cofajaca ciezarowka z Zakladow Zbozowych zachacza o tramwaj. Bok tramwaju zostaje rozpruty. Dwie osoby wypadaja na zewnatrz ginac na miejscu. Wiele osob zostaje rannych. Jak na moje to to najwieksza katastrofa.

A
Agnieszka
Na moje to nie było w grudniu ale w styczniu. Pamiętam bo byłam wtedy w szpitalu i na pewno nie było to przed świętami. Ktoś chyba sobie coś przypomniał ale nie do końca sprawdził
4don

Do tej pory nie zostało wyjaśnione dlaczego pracownicy ZDMiKP przed przyjazdem prokuratora wyłączyli sygnalizację świetlną która mogła być przyczyną wypadku. 

p
ppp

Jak można pisać artykuł NA CHYBIŁ TRAFIŁ!!! Autobus jechał z Osowej Góry, wjechał na rondo od storny ul. Grunwaldzkiej. Po raz setny utwierdzam się w przekonaniu, że autorzy artykułów w ogóle się nie przygotowują do napisania artykułu. To jest porażka.

K
Kris

W opisie wypadku nic się nie zgadza i nic nie można z niego zrozumieć, celowa manipulacja czy co?

ciekawe czy opis procesu sądowego jest tak samo precyzyjny rEDAKTZORZE z małej litery

j
jendrek

"Kierowca volvo nie zauważa, że drogę zastępuje mu tramwaj..."

no tak, tylko potem tramwaj wbija się w bok autobusu, ciekawy opis. 

 

a
akk

13 lat temu kursowały tam autobusy linii nr 60 i 71. I rzeczywiście, nie z Focha, tylko z Grunwaldzkiej...

p
pamiętam

O ile pamiętam ten autobus nie jechał z Focha tylko z Osowej Góry, czyli wjechał na rondo z Grunwaldzkiej.

Z
ZUZA

Dla samego faktu, to bez znaczenia, ale czy 13 lat temu linia obecnie "71" nie była popularną "60"-tką ? 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska