- 76-letni właściciel gospodarstwa postanowił tego dnia wyciąć, zgodnie z otrzymanym zezwoleniem, trzy z wielu drzew okalających łąkę. Do pracy przystąpił wspólnie z 40-letnim synem i 41-letnią córką - relacjonuje podkom. Tomasz Rybczyński, oficer prasowy KPP w Mogilnie.
Po ścięciu pierwszej olchy nic nie zapowiadało tragedii. Po jej uporządkowaniu młodszy z mężczyzn przystąpił do cięcia pnia kolejnego drzewa. Niestety, jego siostra stała w zasięgu przewracającej się blisko 20-metrowej olchy. Jedna z gałęzi korony drzewa uderzyła kobietę w głowę i bark.
- Cała rodzina wróciła do domu, ale kilkanaście minut później 41-latka straciła przytomność - mówi Tomasz Rybczyński. Dodaje też, że od razu zaalarmowano pogotowie ratunkowe. Niestety przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon kobiety.
Obecnie policjanci pod nadzorem prokuratora pracują nad ustaleniem dokładnych okoliczności i przyczyn tragicznego wypadku.
Czytaj e-wydanie »