https://pomorska.pl
reklama

Trener Budowlanych Budlex: Biliśmy rywali taktyką, wiarą i konsekwencją

(jp)
Mariusz Soja po dwóch latach gry w II lidze awansował z toruniankami na zaplecze PlusLigi.
Mariusz Soja po dwóch latach gry w II lidze awansował z toruniankami na zaplecze PlusLigi. Lech Kamiński
- Pierwszy sezon warto byłoby poświęcić na zebranie doświadczenia, ale jeśli będzie szansa na awans, to nie cofniemy się - zapowiada Mariusz Soja, który wprowadził toruńskie siatkarki do I ligi.

- 27 meczów, 0 porażek, awans do I ligi. Tak udanego sezonu chyba nikt się w klubie nie spodziewał?
- Nie chciałbym zabrzmieć nieskromnie, ale dokonaliśmy czegoś, co pewnie trudno będzie szybko powtórzyć. Personalnie wcale nie byliśmy najmocniejszym zespołem w II lidze, ale mieliśmy najmocniejszy kolektyw. Wszystko wypaliło nam w stu procentach. Słyszałem wiele razy, że uciekliśmy do słabszej grupy 3. W turnieju finałowym udowodniliśmy jednak, że w każdej grupie II ligi poradzilibyśmy sobie równie dobrze. Pokazaliśmy niedowiarkom, że ciężką pracą można wszystko osiągnąć i nic nam wcześniej się nie udało, do wszystkiego doszliśmy sami.

- Nawet w Toruniu nie brakowało opinii, że w finale dopiero poznacie siłę rywalek i wygrywanie się skończy.
- Turniej zaczęliśmy od tie-breaka z Sokołem. To był najsłabszy nasz rywal, jak się potem okazało. Takie problemy wynikały z tego, że kilka tygodni zespół trenował bez grania o stawkę. To był kiepski mecz, ale to nie było ważne. W kolejnych dwóch meczach Joker i Wisła nie miały nic do powiedzenia. Zwłaszcza z krakowiankami zagraliśmy znakomitą siatkówkę, zresztą także rywalki nie były wiele gorsze. Z gospodyniami musieliśmy wygrać jednego seta i ten pierwszy był bardzo nerwowy.

- Co było największym atutem zespołu?
- Dziewczyny udowodniły, że można zdobyć wszystko, gdy tylko się w to uwierzy. Naszym największym atutem była taktyka i konsekwencja. Czasami mieliśmy wątpliwości, pewne rozwiązania nie sprawdzały się początkowo, ale cały czas nad wszystkim pracowaliśmy, byliśmy przygotowani pod kątem każdego przeciwnika. W Świeciu było sporo fachowców, choćby dyrektor mistrzyń Polski z Sopotu. Wszyscy podkreślali dojrzałość i dyscypliną taktyczną naszej drużyny. Tym dobijaliśmy przeciwników.

- To był udany sezon całej drużyny, ale nie sposób wyłonić w tym gronie liderek. Taką była z pewnością Marta Wiśniewska, MVP turnieju finałowego.
- Myślę, że nagrody indywidualne po finale były odzwierciedleniem układu sił w naszym zespole. Asia Sobczak rzeczywiście należała do najlepszych atakujących w II lidze, Agnieszka Sikorska była czołową przyjmującą. Natomiast MVP Marta Wiśniewska zapowiada się na siatkarkę dużego formatu i już się nią interesują drużyny nawet z PlusLigi. One same jednak do I ligi nie awansowałyby. To sukces całej trzynastki, bo tyle siatkarek mieliśmy w kadrze.

- Wyprzedziliście plan ułożony ze sponsorem. Awans do I ligi miał być dopiero za rok.
- Chyba nikt nie będzie nam z tego powodu czynił wyrzutów (śmiech). Jeszcze nie zdążyliśmy porozmawiać z władzami klubu i sponsorem na ten temat, była jedyne okazja do gratulacji. Na razie cieszymy się z sukcesu, za kilka dni zabierzemy się pracy. Na pewno wszyscy trzymali kciuki, żeby nam się powiodło w finale. My ze swojego zadania się wywiązaliśmy, teraz kolej na działaczy.

- Jest szansa, żeby od razu pójść za ciosem i walczyć o PlusLigę w kolejnym sezonie?
- Bylibyśmy bardzo szczęśliwi. Promocję do I ligi skróciliśmy o rok, fajnie byłoby to powtórzyć w wyższej klasie. Czy to możliwe? Musimy dojrzeć do I ligi, jako klub i drużyna. Pierwszy sezon warto byłoby jednak poświęcić na zebranie doświadczenia, żeby potem postawić sobie ambitniejsze cele. Ale będziemy się na pewno bić o czołowej miejsca i jeśli będzie szansa na awans, to nie cofniemy się.

Wybrane dla Ciebie

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska