O sprawie pisaliśmy już w styczniu. KTG w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym było wykonywane bezpłatnie tylko pacjentkom leżącym na oddziale. Pozostałe, nawet ze skierowaniem, musiały za nie płacić 65 zł. - To niezgodne z prawem, z naszymi przepisami i zawartą umową. Poinformujemy szpital, aby bezwzględnie zaprzestał takich praktyk - mówił wówczas Wiesław Kiełbasiński, dyrektor kujawsko-pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
NFZ prosił o to dwukrotnie - w lutym i w maju. Pierwsza interwencja nie przyniosła rezultatu. Teraz urzędnicy są bardziej stanowczy. Zarządzono kontrolę, która ma wykazać, czy i ile szpital zarobił na nielegalnych opłatach. W zależności od skali tego zjawiska fundusz podejmie procedury karne. Placówka może stracić nawet 2 % wartości całego kontraktu z NFZ. Urzędnicy mogą też powiadomić prokuraturę.
- Inspekcja trochę potrwa, bo do tej pory nie dotarły do nas sygnały od pań, które rzekomo musiały płacić za KTG. O tym, że takie przypadki miały jednak miejsce, wiemy, bo sam dyrektor wypowiadał się na ten temat w mediach. Dlatego teraz apelujemy, by zgłosiły się do nas kobiety, które, mimo że są ubezpieczone, płaciły za to badanie - mówi Barbara Nawrocka, rzeczniczka kujawsko-pomorskiego NFZ w Bydgoszczy.