Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeci wieczór na Bydgoskim Festiwalu Operowym czyli Carmina Burana

Marek K. Jankowiak
fot. sxc
Pióra latały w powietrzu, łabędź narzekał, że nie ma kędy pływać w sosie, a gołąbek siedział cichutko na scenie i dzielnie znosił burzę oklasków. Wszystko to w dziwnym nieco, ale atrakcyjnym bardzo spektaklu "Carmina Burana" Carla Orfa, który do Bydgoszczy przywiozła Opera Śląska z Bytomia.

Zanim wielki walec fortuny pojawił się na scenie gospodarz wieczoru Sławomir Pietras przypomniał, że Opera Śląska przyjechała na festiwal do Bydgoszczy po piętnastu latach przerwy, ale przywiozła coś, co niedawno zrobiło wielkie wrażenie w Warszawie. A w Warszawie, wiecie, niechętnie chwalą innych, gdy im się coś udaje - uciął.

Potem pojawił się chór, a zaraz zanim wspomniany już walec fortuny. I rozpoczęła się pierwsza z trzech części spektaklu . Chwaląca uroki wiosny! Po niej część druga - pełna wina i rozpusty. To w niej właśnie kuszą niby nagie ( ale jednak nie, bo w sztucznych kostiumach, lecz nieco bardziej uwypuklone) biusty i wspomniany łabędź pieczony na ruszcie głośno lamentuje nad swym losem. Część trzecia wreszcie, to Dwór miłości, główna część kantaty i jej przesłanie - miłość jest wokół na i nigdy nie wiadomo kogo w końcu Amor ustrzeli.

No, ale że nie wszystkich trafia skutecznie, to dziwić się trudno, że na koniec powraca znów mocna muzyka z prologu i zawodzenie, że fortuna nie jest stała i nie wszystkich obdziela swoimi łaskami.

Całość oparta jest na zbiorze wybranych tekstów ze średniowiecza i właściwie, gdyby się ktoś uparł, to mógłby zapytać : po co było na takich tekstach budować muzyczny spektakl?

Nie wiem, jak długo zastanawiał się nad tym reżyser Robert Skolmowski, wiem jednak, że to, co przygotował na zamówienie śląskiego teatru muzycznego jest na pewno barwne, kolorowe, intryguje, a jeśli nawet niektórych irytuje ( bo pewnie momentami może), to nie zniechęca to do oglądania spektaklu. Bo jeśli nawet treść jest dla kogoś miałka , to pojawiają się na scenie piękne elementy scenografii i zachwycają. Podobnie, jak zestaw "wspomagający" spektakl w postaci solistów wrocławskiej "Pantomimy", judoków GKS Czarnych z Bytomia, wreszcie także - grupy alpinistów i tancerzy break dance. Pantomima jest absolutnie genialna, pobudza wyobraźnie i niebywale wciąga widza w wir spektaklu.

Warto odnotować przy tym mały bydgoski akcent w tym przedstawieniu - oto orkiestrą dyrygował Andrzej Knap, kiedyś szef muzyczny obecnej Opery Nova w Bydgoszczy, artysta w pełnym tego słowa znaczeniu. W rytmach break dance nigdy nie tańczył ( przynajmniej nic o tym nie wiem), ale za to na motocyklu żużlowym ujeżdżał. A gdy już o orkiestrze mowa, to Orff nie dał jej dużego pola do popisu, ale poprzeczkę zawiesił dość wysoko. A bytomscy muzycy byli w tym spektaklu ponad nią. W głosach - przebierać raczej trudno. Karina Skrzeszewska śpiewała krótko, ale pięknie. Jerzy Mechliński, bas ma nadal atrakcyjny. Maciej Bartczak i Edward Kulczyk - dopasowali się do wysokiego poziomu całości. Chociaż … Kulczyk, może nie do końca? Za to chór, bez wątpienia - dużo, dużo powyżej tej poprzeczki. Brawo!

Po raz kolejny potwierdziła się zasada, że sztuka pozwala każdemu na dowolną interpretację tego, co oglądamy. - To spektakl, który wręcz kapie seksem - wyznała jedna z melomanek. Nie dziwię się, że kiedyś zabroniono go pokazywać. Ale nie zgodził się z nią obecny w operze ksiądz. Po tym co zobaczyłem, udzielam sobie rozgrzeszenia - żartował. - Obawiałem się, że sprośności będzie więcej i w złym guście.

Na festiwalu - teraz pora na … strzelanie. Wolne zresztą. W niedzielę Teatr Wielki z Łodzi pokaże w Bydgoszczy operę Webera "Wolny strzelec". Będą knowania i magiczne kule.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska