Ponieważ żaden z kandydatów nie uzyskał poparcia ponad połowy głosujących, 23 października odbędzie się druga, decydująca tura wyborów.
Frekwencja, według sondaży, wyniosła od 49,82 do 50,5 proc. i była niższa o ponad 10 proc. od frekwencji w wyborach prezydenckich w 2000 roku (61,12 proc.), w których Aleksander Kwaśniewski wygrał w pierwszej turze uzyskując 53,90 proc. głosów.
Tusk określił swoje pierwsze miejsce w niedzielnych wyborach jako "wielkie zwycięstwo polskiego optymizmu, polskiej energii i polskiej dumy". "Zacznie liczyć się wiara, energia i to, kto jest dobrym kandydatem na prezydenta (...) Mnie tej energii nie zabraknie" - podkreślił.
Z kolei Kaczyński zapewnił, że przed drugą turą odrobi stratę do Tuska. "Chciałbym podziękować milionom Polaków, którzy opowiedzieli się za IV Rzeczpospolitą" - powiedział.
Obaj kandydaci akcentowali w rozmowie z TVP, że kolejne dwa tygodnie kampanii wyborczej będą walką na rzeczowe argumenty. "Przez te dwa tygodnie nie będzie to kampania, w której zdecydują plakaty, pieniądze, puste obietnice" - powiedział Tusk. "Najbliższe dwa tygodnie będę przekonywał, że przyszłość może być lepsza, solidarna i wolna".
"Będziemy dalej - mówił Kaczyński - usiłowali przekonać społeczeństwo, że żeby państwo zreformować i uchronić się przed skutkami niebezpiecznego eksperymentu, konieczne jest moje zwycięstwo w II turze wyborczej". "Przyjmijmy, że będą poważne merytoryczne dyskusje" - dodał.
Według prezydenta Kwaśniewskiego ani Tusk, ani Kaczyński nie ma tak dużej przewagi, by któryś z nich mógł ogłosić, że "ma wygrane wybory". Znaczące w II turze będzie m.in. to, zdaniem Kwaśniewskiego, jak zachowa się elektorat lewicy, a także ci, którzy w I turze nie poszli głosować. "Zapowiada się ciekawie" - podkreślił. Dodał, że nie jest zadowolony z frekwencji w I turze (49,6-49,8 proc.). Liczy na to, że frekwencja w II turze może wzrosnąć o 5 proc.
Tusk zwyciężył w 11 województwach, Kaczyński - w pozostałych pięciu, wschodnich - wynika z sondażu TNS OBOP i PBS dla TVP. Najwięcej głosów Tusk zdobył w Opolskiem (52,3 proc.) i Pomorskiem (52,2 proc.). Kaczyński na Podkarpaciu (50,2 proc.) i w Małopolsce (42,6 proc.)
Z sondażu GfK Polonia dla TVN, TVN- 24 i "Rzeczpospolitej" wynika, że na Kaczyńskiego głosowali liczniej mieszkańcy wsi; na Tuska - mieszkańcy dużych miast.
Głosowano również za granicą. Tam, gdzie wyniki już ogłoszono, na pierwszych miejscach znaleźli się Tusk i Kaczyński. W Nowym Jorku i w Chicago, gdzie głosowano w sobotę, wygrał Kaczyński. Tusk wygrał w Waszyngtonie. Także w Moskwie. W bazie wojskowej w Diwanii w Iraku Tusk otrzymał 33,71 procent głosów i wyprzedził Marka Borowskiego (27,11 procent) oraz Lecha Kaczyńskiego (26,28 procent).
Państwowa Komisja Wyborcza oceniła w niedzielę po zamknięciu lokali wyborczych, że wybory prezydenckie przebiegły "wyjątkowo spokojnie i godnie". Doszło jedynie do kilku drobnych incydentów.
Tusk i Kaczyński

Według sondaży zrealizowanych przed lokalami wyborczymi, pierwszą turę wyborów prezydenckich wygrał w niedzielę kandydat PO Donald Tusk. Na drugim miejscu jest kandydat PiS Lech Kaczyński.