https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tylko Jan Paweł II byłby w stanie zatrzymać spiralę polskiego konfliktu

Adam Willma
02.07.2019 krakowwystawa   jan pawel ii ludzie i miejsca    joanna sobczak _ muzeum archidiecezjalne                                                                                                                                                                                                                 fot: adam wojnar/polska press/gazeta krakowska
02.07.2019 krakowwystawa jan pawel ii ludzie i miejsca joanna sobczak _ muzeum archidiecezjalne fot: adam wojnar/polska press/gazeta krakowska Fot: Adam Wojnar/Polska Press
Rozmowa z dr. Marcinem Kędzierskim z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie o tym ile będziemy musieli zapłacić z własnej kieszeni za  politykę historyczną.

 Co zmienia przepychanka historyczna w europejskim układzie interesów?

Rosjanie bardzo dobrze przygotowali sobie pole, ale nie do końca udała im się prowokacja. Umieścili Polskę wśród współsprawców II wojny światowej, ale argumentu o udziale Polaków rozpętaniu II wojny światowej nie udało się przemycić. Generalnie jednak Rosja osiągnęła swój cel - przy zgodzie liderów takich państw jak Francja czy USA Władimir Putin próbował dokonać rewizji dotychczasowego obrazu II wojny światowej. A było mu to potrzebne w kontekście zbliżających się obchodów 75 rocznicy zakończenia II wojny światowej, która będzie hucznie obchodzona w Moskwie.

Odetchnęliśmy z ulgą, że nie postawiono Polaków w jednym szeregu z nazistami, więc nikomu nie chciało się już przypominać, że głównym aktorem uroczystości w Jerozolimie był polityk, który nie jedną wojnę już rozpoczął, a na sumieniu ma również aneksje.

To nie znaczy, że niepokój Polski znika. Rosjanie nadal prowadzą grę. Często powtarzam, że polityka rosyjska jest jak rzeka i płynie sobie wykorzystując wszelkie możliwości. Tam, gdzie napotyka przeszkodę, swobodnie ją omija, płynąc dalej. W Jerozolimie można było zagrać inną kartą, więc prezydent Putin pokazał, że potrafi grać. Żonglował kosmicznymi liczbami ofiar, włączając do nich obywateli części Polski, krajów nadbałtyckich i części Rumunii, którzy znaleźli się na terenie Związku Radzieckiego. W wąskim wymiarze Putin jednak swój cel osiągnął. Rosja, która do tej pory czyniła starania, aby wyjść z izolacji na arenie międzynarodowej, właśnie z tej izolacji wyszła.

Ile to zamieszanie historyczne będzie nas kosztować. Bo adwokaci sprawy polskiej prędzej czy później będą musieli zostać opłaceni.

Pozostaje pytanie, czy mogliśmy tę pułapkę ominąć. Od lat w polskiej polityce zagranicznej relacje z Izraelem należą do priorytetów i Polska zainwestowała w te relacje już bardzo dużo. W przypadku zamieszania wokół obrad w Jerozolimie nie miało większego znaczenia kto jest przy władzy. Po raz kolejny przekonaliśmy się, ze Polska jest krajem półperyferyjnym, które nie może takich raf politycznych ominąć, musi na nie reagować.

W takiej sytuacji jeszcze bardziej słabną szansę rządu w europejskiej batalii o polski wymiar sprawiedliwości?

Uchwalanie ustawy, która budzi poważne kontrowersje międzynarodowe, w dniu w którym Polska znajduje się na świeczniku, jest głupotą. Relacje Polski z Unią Europejską będą coraz bardziej napięte, a ten konflikt wynika z zupełnie innych przyczyn niż reformy wymiary sprawiedliwości w Polsce. Polska, wchodząc w ten spór, daje państwom członkowskim znakomity pretekst do zrzucenia pełnej odpowiedzialności za wywołanie tego konfliktu na nasz kraj. W ten sposób znika rzeczywiste tło najważniejszego sporu - ubożenie klasy średniej w Niemczech, we Francji i we Włoszech. Najwięksi unijni gracze nie będą teraz musieli tłumaczyć się z braku solidarnej polityki ekonomicznej, ponieważ dajemy im do tego znakomity pretekst. Polska, w której kwestionowane są wartości liberalnej europejskiej demokracji, to aktualnie wygodny partner z punktu widzenia politycznego.


Sądzi pan, że istnieje teoretyczna szansa na wygaszenie sporu o wymiar sprawiedliwości zanim zatoczy on szerokie kręgi w Unii?

Taka możliwość miała tylko jedna osoba, niestety od lat już nie żyjąca. Myślę o Janie Pawle II. Dziś nie ma żadnego autorytetu, który mógłby skłonić Polaków do rozmów. Jedyną drogą wyjścia z tego konfliktu byłaby przegrana Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich i wygrana kandydata, który nie reprezentuje opozycji wprost. Zwycięstwo Szymona Hołowni albo Władysława Kosiniaka-Kamysza mogłoby sprawić, ze spór zostałby przeniesiony poza linię podziału PiS-PO i wprowadzić coś w rodzaju opcji zerowej, czyli zmiany Konstytucji. Inaczej na drodze prawnej nie da się już cofnąć zmian dokonany przez PiS. Taki scenariusz jest jednak mało prawdopodobny.

Ale możliwy?

Andrzej Duda w pierwszej turze będzie osłabiony przez kandydaturę Krzysztofa Boska, której Andrzej Duda wyraźnie się obawia. Wydaje mi się, że kandydaci opozycyjni będą do ostatniej chwili bili się o drugą turę. Nie byłbym pewien czy spośród kandydatów opozycji główne skrzypce rozgrywać będzie pani Kidawa-Błońska. Nie odbierałbym szans Robertowi Biedroniowi, Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi oraz Szymonowi Hołowni (przy czym dwaj ostatni biją się praktycznie o ten sam elektorat  

Premier Morawiecki jest świadom tych zagrożeń dla budżetu. Ma jakieś narzędzia, aby zapobiec nadchodzącej burzy?

Gdyby ta sprawa leżała w gestii premiera Morawieckiego, najzwyczajniej by jej nie było. Morawiecki zadaje sobie sprawę z tego jaka jest rola tej sprawy w negocjacjach na temat nowego budżetu. Logika partyjna jest jednak inna, a ponieważ czynnik partyjny jest silniejszy niż czynnik rządowy, nie spodziewam się, aby mógł cokolwiek tu zmienić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska