- Skontaktowała się z nami pani Jola z pytaniem, czy możemy coś przygotować i wystawić w bibliotece - opowiadają Małgorzata Rydzyńska i Oktawia Dang Mai. - A myśmy zaprosiły do współpracy również Bartosza Nowickiego. I tak to się zaczęło.
Mają po 18-19 lat
Małgorzata jest studentką I roku prywatnej szkoły aktorskiej w Bydgoszczy. Bo teatrem interesuje się od zawsze. Oktawia uczy się w "Krzywoustym", Bartosz w "Staszicu". I też teatrem żyją od zawsze. A na serio od kilku lat. Oktawia jest laureatką ogólnopolskiego konkursu recytatorskiego.
Próby były najpierw w domu przy - jak wspominają - herbacie cynamonowej. Potem w bibliotece. Wymyślili, że zrobią spektakl z najbardziej uwielbianych przez nich autorów. Utwory ma łączyć to
co najważniejsze w życiu
- miłość, przemijanie. Są więc m.in. Oskar Wilde, Brzechwa, Herman, Frankowska, Poświatowska, Stachura, Przerwa-Tetmajer, Umberto Eko...
Wymyślili scenografię - ławka, lampka nocna, stolik, i stroje. Potem już były żmudne godziny prób, by powstał godzinny spektakl poetycki.
Salka Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej przy ul. Bartkowskiego 1 zapełniła się. Brakowało krzeseł.
I teatr ruszył.
Pierwszy raz miałem okazję ich słuchać, oglądać. To już nie amatorzy. To rozkochana w słowie cudowna młodzież, która wie, czego chce. Tylko Bartosz uderzył w wysokie C. Ale jak! - Mógłbyś zagrać Kordiana - powiedziałem po spektaklu.
Teatr przy kawie
- To formuła dawnego teatru przy kawie? - pytałem. Bo widzom siedzącym przy stolikach nakrytych białymi obrusami serwowano kawę. - Baliśmy się tego - mówi Małgorzata. - Że będziemy dodatkiem do tej kawy, do spotkania towarzyskiego, że my będziemy publiczności przeszkadzać.
Ale w czasie spektaklu, a trwał przecież godzinę,
było cichutko,
nic nie zmąciło poezji. Tak miało przecież być. Wszyscy byli zasłuchani. Taka była siła słowa. Przeszkadzały tylko młodym aktorom - nie ukrywali tego - błyski fleszy...
Przedstawieniu dali tytuł: "Tylko tak mogę cię dotknąć". Kto reżyserował? Nikt. Uzgadniali z sobą każdy fragment przedstawienia. Wystawili je przedwczoraj i wczoraj. Co dalej?
Nie wiedzą. Może jeszcze w Nakielskim Ośrodku Kultury? Ale nie w dużej przecież sali, tylko mniejszej, kameralnej. Bo to kameralne przedstawienie. Może w Bydgoszczy? - Zobaczymy - mówią. - Wszystko zależy do tego, czy nas zaproszą....
Nie ukrywają, że zamierzają związać swe życie z teatrem. Małgorzata jest w szkole aktorskiej, Bartosz zamierza startować do szkoły teatralnej w Katowicach. Czy zrobią jeszcze wspólnie jakiś spektakl? Warto.