MKTG SR - pasek na kartach artykułów

- Ucieczka z Syrii równa się życie. Tylko tyle i aż tyle. Więc uciekają

(aga)
Lidia Chylewska-Barakat - psycholog kliniczny i rodzinny, dr psychologii Instytutu Psychologii UAM Poznań, mieszka w Toruniu
Lidia Chylewska-Barakat - psycholog kliniczny i rodzinny, dr psychologii Instytutu Psychologii UAM Poznań, mieszka w Toruniu Nadesłane
Gdy tylko Syryjczycy będą mogli wrócić do swojego kraju, zrobią to natychmiast. Uciekają, bo nie mają innego wyjścia. Nie bójcie się ich! To serdeczni i bardzo tolerancyjni ludzie.

To słowa Lidii Chylewskiej-Barakat, która wyjechała z Syrii w lutym 2012 roku, niespełna rok po wydarzeniu uznawanym za początek kryzysu syryjskiego.
- Wtedy dzieci w wieku gimnazjalno-licealnym napisały na murach, że chcą wolności i trafiły do więzienia. Nie było oficjalnej informacji, gdzie są przetrzymywane, ale rodzice je odnaleźli. Po głośnej akcji dzieci zostały wypuszczone, ale pobite, zmaltretowane do krwi.

W kolejnych miesiącach wojsko Baszszar al-Asada pozwalało sobie na coraz więcej, krwawo tłumiło powstania, w których ginęły setki cywili.
- Pracowałam pod Damaszkiem z uchodźcami z Iraku - opowiada Chylewska-Barakat. - Mąż martwił się o mnie, gdy jechałam do pracy, bo musiałam przejechać przez cały Damaszek. Jako psychologowie współpracujący z uchodźcami i uważnie obserwujący rozwój sytuacji, dość szybko zrozumieliśmy, że nie możemy zwlekać.

Czytaj: Ewa Kopacz: Przyjęcie uchodźców to nasz obowiązek, test na przyzwoitość

Sprzedali dom i wyjechali do Polski. Wtedy jeszcze normalnie - samolotem. Dziś wydostanie się z Syrii graniczy z cudem.
- Trzeba być przygotowanym na makabryczną przeprawę, dlatego uciekają najsilniejsi. Przede wszystkim mężczyźni, którzy zniosą tułaczkę przez Bułgarię i Węgry, które pokonują pieszo z mapami w rękach. Muszą być ostrożni, bo w wielu krajach próbuje się ich wykorzystać. Słyszałam o 21-latku, który w Grecji miał się położyć w szpitalu tylko na jeden dzień, żeby zdobyć status uchodźcy i już nigdy z niego nie wyszedł. Kwitnie handel organami i ludźmi.

Jednak Syryjczycy podejmują tułaczkę.
- Bo prawo europejskie daje im nadzieję, że gdy już dotrą do upragnionego kraju, sprowadzą rodzinę i to za tysiąc euro - bo tyle muszą wydać na samolot, a nie pięć tysięcy, a nawet dwieście - bo tyle kosztuje przerzut.

W Syrii zostają najbiedniejsi.
Pani Lidia mówi, że mężczyźni stawiają sobie za cel ocalenie rodzin, bo chwycenie za broń w Syrii nie ma sensu.
- Gdy zostają wcieleni do armii Baszszar al-Asada, są wystawiani na pierwszy front i jeśli nie strzelają do rebeliantów, z drugiej linii dostają kulą w plecy. Poza tym Syryjczycy nie widzą szans na zakończenie tej wojny, bo ugrupowanie, które słabnie w tym złożonym sporze, natychmiast jest dozbrajane przez mocarstwa: Europę, Stany Zjednoczone, Izrael i Rosję. Wszyscy o tym wiedzą, bo producenci oznaczają swoją broń i ugrupowania, które ją przechwytują, pokazują to w internecie.

Niekończące się zamieszki popychają ludzi do ucieczki.
- Każdy kogoś stracił, ponad 8 na 23 miliony Syryjczyków opuściło swoje domy. 4,5 mln dzieci straciło dostęp do szkół, brakuje lekarstw i żywności. Prąd jest włączany na godzinę dziennie. Nie ma pieniędzy, pracy, nie ma przyszłości. Chylewska-Barakat apeluje, żebyśmy nie obawiali się Syryjczyków w Polsce.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska