Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem. Dzielnicowi podczas swojej służby w miejscowości Skrwilno zauważyli stojący na środku jezdni rozbity pojazd oraz zgromadzone przy nim osoby. Okazało się, że chwilę wcześniej w tym miejscu zderzyły się honda i opel. Kierowca opla odjechał z miejsca. Po upewnieniu się, że nikt nie potrzebuje natychmiastowej pomocy medycznej, policjanci udali się w pościg za zbiegłym kierowcą.
Po chwili dzielnicowi zauważyli opisanego opla z widocznymi uszkodzeniami oraz stojących przy nim trzech mężczyzn. Jeden z nich od razu przyznał się, że to on kierował rozbitym pojazdem, ale uciekł bo się wystraszył. Prawda była jednak inna. Okazało się, że kierowcą opla nie był, ten który się przyznał, a stojący obok 30-letni mieszkaniec powiatu rypińskiego.
- Funkcjonariusze zbadali jego stan trzeźwości. Okazało się, że w organizmie miał prawie 2 promile alkoholu. Od razu został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia, gdy wytrzeźwiał, usłyszał zarzut kierowania pojazdami mechanicznymi w stanie nietrzeźwości. Grozi mu za to do 2 lat pozbawienia wolności - informuje asp. Dorota Rupińska, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Rypinie.
Szczyt motoryzacyjnej oszczędności? Koszt przejechania stu kilometrów tym autem to zaledwie... 8 złotych/TVN TURBO