Joanna Jędrzejczyk (15-3) i Walentyna Szewczenko (16-3) walczyły już trzykrotnie. Ponad dekadę temu spotykały się na zawodach muay thai i za każdym razem lepsza na punkty okazywała się urodzona w Kirgistanie reprezentantka Peru. Po latach doszło do ich długo wyczekiwanej walki w MMA. Scenariusz pozostał jednak taki sam.
Silniejsza fizycznie Szewczenko na dystansie pięciu rund nie pozwoliła Jędrzejczyk na wiele. Polka od początku walki była bardziej aktywna i częściej atakowała korpus, wiele z jej uderzeń nie dochodziło jednak do celu. Peruwianka z kolei była cierpliwa. Ostrzeliwała głowę Polki, kilka razy udało się jej też sprowadzić pojedynek do parteru.
Jędrzejczyk w tej płaszczyźnie dużej krzywdy nie dała sobie zrobić, choć sporo ciosów i łokci zainkasowała. Najbardziej niebezpieczną bronią rywalki były jednak kontry w stójce i kapitalne kopnięcia. Pod względem zaawansowania technicznego, zgodnie z zapowiedziami Polki, była to jedna z najlepszych walk w historii kobiecego MMA. Niestety, dominującą stroną była w niej Szewczenko. Sędziowie byli zgodni, wszyscy wypunktowali 49-46 na korzyść reprezentantki Peru i trudno mieć o ten werdykt pretensje.
Co dalej z karierą 31-letniej Jędrzejczyk? Sobotnia porażka była dla niej trzecią w czterech ostatnich walkach. Po trzech latach niepodzielnych rządów w dywizji słomkowej straciła pas na rzecz Rose Namajunas. Amerykanka w pierwszym pojedynku ją znokautowała, w rewanżu wygrała na punkty. Po pewnej wygranej z Tecią Torres Jędrzejczyk nieudanie próbowała przejść do historii jako pierwsza mistrzyni UFC w dwóch kategoriach wagowych.
- Bez względu na wszystko wrócę do wagi słomkowej i w przyszłym roku będę chciała odzyskać tytuł. W Toronto stoczę 12. walkę w UFC, w tym dziewiątą o pas. Nie ma wielu zawodników, którzy mogą się pochwalić podobnymi osiągnięciami. Ja już nikomu nie muszę nic udowadniać - podkreślała na naszych łamach Jędrzejczyk przed sobotnią galą.
- Chcę walczyć z dziewczyną, która będzie aktualnie mistrzynią wagi słomkowej UFC. Niezależnie od tego, czy będzie to Rose, czy ktokolwiek inny - dodała olsztynianka.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
Joanna Jędrzejczyk o swojej biografii "Wojowniczka":