Umówił się na seks z 13-latką. To śledztwo wraca

Wczoraj dokumenty związane ze sprawą bydgoszczanina Radosława G. miały trafić do bydgoskiej Prokuratury Okręgowej.

- Czekamy na dokumentację. Kiedy ją otrzymamy, prokurator, po zapoznaniu się z nią, podejmie decyzję w sprawie ewentualnego przejęcia nadzoru nad postępowaniem - wyjaśniała wczoraj prokurator Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik prasowy bydgoskiej prokuratury.

Rzecznik podkreśla jednocześnie, że przejęcie nadzoru nad sprawą nie jest jeszcze tożsame z podjęciem sprawy na nowo, z ponownym przeprowadzeniem postępowania.

- O tym, czy postępowanie w danej sprawie zostanie przeprowadzone na nowo, decyduje prokurator nadrzędny nad jednostką, która prowadziła sprawę, w której to postępowanie zostało umorzone - słyszymy.

A przypomnijmy, że chodzi o historię, którą opisywaliśmy już w maju tego roku.

Przeczytaj także: Akcja Zbigniewa Stonogi w Bydgoszczy. "32-latek przyjechał do 14-letniej dziewczynki"

Sprawa sięga 4 grudnia ubiegłego roku. To wtedy na klatce schodowej w wieżowcu przy ulicy Połczyńskiej w Bydgoszczy doszło do obywatelskiego ujęcia 32-letniego Radosława G. Tego mężczyznę przekazali policji 22-letni Krzysztof, mieszkaniec Bydgoszczy, i Zbigniew Stonoga (biznesmen znany z niecodziennych i kontrowersyjnych wypowiedzi, publikowanych głównie w internecie).

Inicjatorem akcji był 22-latek. To on kilka dni wcześniej na inter-netowym czacie wystąpił pod nickiem (nazwą, pseudonimem) „Nikola13”. Podając się za nastolatkę, przyjął zaproszenie do rozmowy od dorosłego mężczyzny. Internetowy „Radek 32” próbował nakłonić rzekomą dziewczynkę na seks spotkanie.

- Wszystkie podchody, to dopytywanie się, te wprost formułowane propozycje, to wychodziło od niego - zaznacza Krzysztof. - Jeżeli już postanowiłem sprawdzić, czy w inter-necie jest aż tylu pedofilów, to musiałem się trzymać zasady: nie podpuszczać i nie sugerować. No i to on sam się odkrył.

Rozmowa przybrała pikantny ton. „Radek 32” pisał do 13 -latki: „Wycałuję cię całą na początek. Może być? (...) Bardzo delikatnie. Długie całusy, potem pieszczenie ustami całego ciała (...)”.

Później na umówione spotkanie (do którego nigdy nie doszło, bo został wcześniej ujęty) Radosław G. przyszedł z winem i kondomami.

Policja postawiła „Radkowi 32“ zarzut usiłowania doprowadzenia „w celu popełnienia przestępstwa” do spotkania „z małoletnim poniżej lat 15”. Kara do trzech lat więzienia. Prokuratura Rejonowa, która prowadziła postępowanie w tej sprawie, umorzyła śledztwo.

- Najpierw doszło do kontaktu internetowego, następnie telefonicznego, a dopiero potem miało dojść do spotkania - wyjaśniał prok. Marszałkowski. - Zatrzymany przyjął taką linię obrony, że z „dorosłego” tonu rozmowy z innym użytkownikiem internetu wysnuł wniosek, iż nie może to być osoba 13 -14-letnia, tylko ktoś starszy. Uważam, że w tym przypadku decyzja o umorzeniu postępowania, podjęta przez prokuratora, była pochopna. Zleciłem przeprowadzenie czynności wyjaśniających w tej sprawie - dodał prokurator.

Teraz jest szansa, że postępowanie zostanie przeprowadzone od początku. Śledczy informują, że przez cały czas zbierali dowody.

- Obywatelscy „łowcy pedofilów” w jakimś sensie ułatwiają nam pracę - mówi jeden z policjantów z Bydgoszczy. - Sami nie możemy dokonywać podobnych prowokacji. Są one dopuszczalne tylko w wyjątkowych sytuacjach.

Jeśli G. ponownie usłyszy ten sam zarzut i do sądu trafi akt oskarżenia w jego sprawie, to grozi mu do 3 lat więzienia.

Pedofilskie „incydenty” może zgłosić każdy internauta. Rejestr takich spraw prowadzi portal Dyzurnet.pl, którego administratorzy są w kontakcie z policją. W pierwszym kwartale 2016 roku namierzono aż 925 przestępstw.