Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unia Europejska pod Górką Klasztorną

Roman Laudański
, w misterium gra Marię.
, w misterium gra Marię. Fot. autor
Aktorzy grający Kajfasza, Judasza, Annasza, Józefa, Piotra i Maryję biorą udział w misterium Męki Pańskiej w Górce Klasztornej od 1984 roku. Na razie tylko Judasz "zdradził" swoją rolę i poszedł do sanhedrynu.
Antoni Kapeja wciela się w rolę Kajfasza
Antoni Kapeja wciela się w rolę Kajfasza

Antoni Kapeja wciela się w rolę Kajfasza

Dzięki misterium nie tylko oni zwiedzili Europę (występowali m.in. we Francji i Niemczech), ale Europa przyszła do nich. W 2006 roku przedstawiciele kilkudziesięciu miast europejskich, w których wystawiane są Misteria Męki Pańskiej przyjechali do Górki Klasztornej.

- Za unijne pieniądze zrobili "dziesiątkę", obwodnicę Wyrzyska - wylicza apostoł Piotr - prywatnie - Zbigniew Łosoś z Walentynowa pod Górką Klasztorną. - U nas we wsi udało się wyremontować świetlicę - mówi były sołtys.

- A przydałby się jeszcze chociażby chodnik, bo nie mamy go ani pół metra w całej wsi - dodaje apostoł Filip - czyli Zenon Polachowski, obecny sołtys Walentynowa.

Parafia w Górce Klasztornej to ledwie 600 "dusz" z Walentynowa, Piesna, Wiktorówka i Ratajów. Ale w misterium paschalnym udział bierze ok. stu parafian. I choć przez 27 lat przez spektakl przewinęło się dużo więcej osób i gra już trzecie pokolenie mieszkańców wsi, to główne role - z wyjątkiem Judasza - pozostają bez zmian.

- Iluż ja już "synów" trzymałam na kolanach po zdjęciu z krzyża - zastanawia się Maria - Danuta Kowalska ze Złotowa. Bo rola Jezusa zarezerwowana jest dla osoby duchownej i odgrywana jest przez misjonarzy Świętej Rodziny z klasztoru.

- I gramy wciąż to samo, choć zmieniają się goście - dodaje Kajfasz - Antoni Kapeja, sołtys Piesna. - Teraz, po 27 latach, zastanawiam się, czym kierował się ksiądz, który zaproponował mi rolę Kajfasza? Czy tak dobrze znał parafian, że potrafił trafnie podobierać role? Ja dobrze czuję się w swojej, chociaż na początku był duży stres. A wtedy ksiądz mi powiedział: jaka rola, takie życie.
Na początku nerwy przed spektaklem towarzyszyły wszystkim. Niektórym - jak Filipowi - do dziś. A Maria zapewnia, że choć w dzieciństwie nie potrafiła żadnego wierszyka powiedzieć przed publicznością w szkole, to teraz nie ma absolutnie żadnych problemów z rolą czy z mediami, które zaglądają do Górki Klasztornej.

- Kiedy zaczynaliśmy przyjeżdżało do Górki nawet po kilka telewizji, różne radia, prasa, ale ostatnio chyba się temat opatrzył - zauważa Piotr.
Aktorzy - to przeważnie rolnicy lub byli rolnicy, którzy przekazali już gospodarstwa dzieciom. Maria - z wykształcenia krawcowa -przedstawia się jako "kobieta pracująca". Szyła we własnym zakładzie, u ludzi, pracowała w kolekturze totalizatora, a teraz w cukierni. - Dzięki unijnym pieniądzom zmienił się Złotów. Ci, którzy dłużej tu nie byli, przecierają oczy - opowiada. - A przecież zmieniły się również nasze wsie (- bo ja dziewczyna za wsi jestem - wtrąca) oraz sami ludzie. Kiedyś denerwował mnie obornik wyrzucony przy drodze, teraz obejścia są zadbane. Ludzie się starają.

Nie spotkałem żadnego apostoła, który z zapartym tchem śledziłby początek polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Kiedy kilka lat temu po naszym wejściu do Unii pytałem uczestników misterium o lęki i nadzieje z tym związane - więcej było eurosceptyków.

Marian Fąs - kiedyś Judasz, dziś członek sanhedrynu
Marian Fąs - kiedyś Judasz, dziś członek sanhedrynu

Apostoł Piotr - Zbigniew Łosoś

Para studentów, których podrzucam po drodze stopem, na Unii nie zostawia suchej nitki. - Papierosy trzy razy droższe - wyliczają. - Po sprzedaży Niemcom polskich cukrowni kilogram cukru doszedł do pięciu złotych, podobnie litr benzyny. Z pracą w kraju kłopot wielki, a nie każdy chce zasuwać w Anglii na "zmywaku". Za co chwalić cwaniaków z Brukseli?
Jeśli tak myślą młodzi, to co dopiero starsi?

Piotr uspokaja, że to wszystko chyba idzie w dobrym kierunku. - Na wsi jest bieda, ale bez dopłat byłoby jeszcze gorzej - mówi. - W samej Łobżenicy zakopią 20 mln złotych, żeby zrobić kanalizację. Z samej ziemi rolnik na wsi się nie utrzyma, chyba że z produkcji warzyw, ale do tego potrzeba sąsiedztwa dużego miasta, żeby był zbyt.

Zbigniew Łosoś przez kłopoty ze zdrowiem zastanawiał się już, czy przypadkiem nie zrezygnować z roli Piotra w misterium, ale udało się. - Przez te wszystkie lata żadna z głównych ról nie była dublowana i nie zdarzyło się, żeby nagle kogoś zamieniać - przypomina Piotr.

Apostoł Filip przypomina, że z tą opłacalnością produkcji na wsi to jest różnie, ale najczęściej jej brakuje. - Pieniądze unijne są za ciężkie do pozyskania - dodaje Filip. - Dostajesz niewiele, a starań za dużo. No i ta niesprawiedliwość - nie wszyscy mogą z nich skorzystać. I jeśli polscy rolnicy otrzymują mniejsze dopłaty, to jak mają konkurować z tymi z Zachodu?

- Ale gdybyśmy się w tej Unii nie znaleźli, to teraz byłoby chyba jeszcze gorzej? - zastanawia się Filip. - Całkiem z tyłu byśmy zostali.

Marian Fąs - kiedyś Judasz, dziś członek sanhedrynu

Lucyna Fąs, żona Mariana - byłego Judasza, oddanie roli komentuje krótko: - Trzeba wiedzieć, kiedy odejść, bo ksiądz mówił o odmłodzieniu apostołów. A Marian Fąs przekonuje, że w misterium awansował do sanhedrynu. W Walentynowie mieszka Fasów dużo i dla wyróżnienia czasami na niego inni mówili Judasz.

- Rola Judasza była niewdzięczna, ale mi podpasowała - tłumaczy. Kiedy zaczynali grać w misterium (Lucyna była Herodiadą - żona Heroda) synowi byli mali, a dziś już po studiach, a gospodarstwo rozrosło się do stu hektarów. W części za unijne pieniądze kupili nowy ciągnik, bo stary za słabo radził sobie z maszynami i nowymi hektarami.

- Unia Europejska jest dobra dla jednostek - mówi Marian Fąs, a wszyscy powinni skorzystać na niej jednakowo, żeby nie było tego wyścigu szczurów do pieniędzy. W telewizji pokazują tylko tych, którzy dostali pieniądze, a co z resztą? A co mają zrobić ci, którzy gospodarują na niewielu hektarach poniżej progu opłacalności? Do nich powinna trafić pomoc socjalna, a nie dostają nic. Ile razy podrożała w tym czasie żywność, a nasze produkty nie. Niemcy, Francja patrzą na swoje gospodarki, pilnują, a u nas rząd tylko leje wodę.

No i ta unijna biurokracja! Jeszcze pięć lat temu do prowadzenia gospodarstwa wystarczyły papiery w jednej teczce, a teraz ledwo mieszczą się w kilku segregatorach. - Rolnik powinien wyprodukować dobrą żywność, a nie siedzieć w papierach i czekać na kolejne kontrole! - irytuje się były Judasz, obecny członek Sanhedrynu.

Lucyna Fąs opowiada o bratanicy, która w podróż poślubną pojechała na Kretę i narzekała później, że a to plaża kamienista, a to przy hotelu pasły się kozy. - To powiedziałam jej, że kozy załatwię jej u nas, a i krowę dam wydoić, byle za połowę tych pieniędzy z Krety - uśmiecha się serdecznie Lucyna.
A jak będzie z nami w Unii? - Co za nami, to wiemy, a co przed nami - nie - powtarzają Fąsowie. - Unia zrobiła z nas rynek zbytu, sami powinniśmy sobie pomóc!
Kajfasz - Antoni Kapeja narzeka, że kiedyś w niedzielę wyjeżdżało się do pracy w pole tylko w żniwa, a dziś ludzie - szczególnie więksi gospodarze - gonią za groszem i mniej patrzą na dzień święty.
- Teraz rolnikom na wsi lepiej, niektórzy się wybili - zauważa Kajfasz. - A komu łatwiej poszło? Tym, którzy pieniądze już mieli. A jeśli popatrzeć na gospodarkę przez sens życia, to rolnik do końca nie jest wolnym człowiekiem. Zaganiany spłaca pożyczki, rozwija produkcję, a życie, czas leci. I ciągle skłócają miastowych z wsią. Bo czy miastowy wie, na co gospodarzowi pieniądze? Przecież nikt nikomu za nic nie daje.

Kajfasz wylicza, że dobrze jest żyć bez granic; dobre jest to, że Unia otworzyła się na eksport z Polski; dobra jest możliwość wyjazdu, ale kiedy widzi, jak rozpadają się rodziny, w których jeden z małżonków wyjechał do pracy, to zastanawia się, czy to wszystko było warte 10 czy 20 tysięcy złotych?

- Nie możemy zapominać o minusach związanych z Unią - radzi Kajfasz. Dodaje, że teraz ma czas na zastanawianie się nad swoją rolą. Nad każdym słowem, sceną. Kiedy domaga się uwolnienia Barabasza i ukrzyżowania Jezusa, kiedy idzie po ukrzyżowaniu na Golgotę, to przechodzi przez głowę myśl, kto tam tak naprawdę był najgorszy? Judasz? Oddał srebrniki, powiesi się. A Kajfasz? On do końca pozostał przy fałszywym oskarżeniu. Niczego się nie nauczył. A przecież nawet jeden z łotrów się nawrócił.

- A ilu łotrów i Kajfaszów rzucających fałszywe oskarżenia chodzi dziś po ziemi? - zastanawia się Antoni Kapeja.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska