Już w sobotni poranek unici wyjeżdżają na Śląsk. O godz. 16 zmierzą się w Tychach z miejscowym GKS.
Janikowianie liczyli po cichu, że sprawią niespodziankę w potyczce z wiceliderem rozgrywek.
Pechowy początek
Niestety, wyszli na boisko mało skoncentrowani. Już w 3. minucie goście przeprowadzili jeden z zabójczych kontrataków. Michał Filipowicz wykorzystał świetne podanie od Krzysztofa Myśliwego i zdobył prowadzenie dla Zagłębia. Do wyrównania mógł doprowadzić Paweł Mądrzejewski, ale źle wykonał rzut karny.
- Miałem dużo szczęścia. Zawodnik Unii strzelił w środek bramki, dlatego też udało się mi się obronić jedenastkę - podkreślał Mateusz Prus, młody bramkarz sosnowieckiej ekipy.
Pretensji do pechowego egzekutora nie miał trener Mazurkiewicz, choć przyznawał, że mógł to być kluczowy moment meczu.
Powtórka z historii
Zagłębie po raz trzeci zagrało w Janikowie i za każdym razem zwyciężało. Środowe spotkanie miało podobny przebieg do tego z poprzedniego sezonu.
Unia przegrała wtedy 2:3. Nie wykorzystała rzutu karnego (Maciej Gostomski obronił strzał Piotra Nowosielskiego), a bohaterem był Myśliwy, który zaliczył hat-tricka. W środę trzy gole zdobył Filipowicz.
- Wynik nie odzwierciedla w pełni przebiegu spotkania - mówił Mazurkiewicz. - Mieliśmy kilka okazji, aby zmniejszyć rozmiary porażki. Niestety, graliśmy bardzo nieskutecznie.
Kłopoty w tyłach
Jeśli zawodnicy Unii marzą o utrzymaniu się w II lidze, to muszą poprawić grę w obronie. Błędów nie uniknęli boczni defensorzy, a także stoperzy. Po raz kolejny niepewnie w bramce spisywał się Radosław Hołubiec. Rywale zauważyli, że zbyt często wychodzi na przedpole i zdołali go przelobować.
Trudni przeciwnicy
Unici nie mają praktycznie czasu na poprawienie różnych elementów. Wczoraj przeszli odnowę biologiczną. Dziś mają tylko rozruch, a w sobotę rano czeka ich długa podróż do Tychów, a później ciężki mecz z miejscowym GKS.
Rywale zajmują szóste miejsce. W środę byli bliscy wygranej w Toruniu, ale stracili gola w ostatniej minucie i to z rzutu karnego.
Śląska drużyna złożona jest z bardzo doświadczonych zawodników. Ma solidnego bramkarza (Marcin Suchański) i mocną obronę. Liderem drugiej linii jest natomiast Krzysztof Bizacki.