W dobrych humorach rozpoczynali dzień biało-czerwoni piłkarze.
Urodziny "Baszcza"
Po pierwsze udała się wtorkowa gra kontrolna, w której podopieczni Janasa zaaplikowali rywalom, udających Ekwadorczyków, tuzin goli (wygrana 12:0). Po drugie - w Barsinghausen zrobiło się ciepło, nawet gorąco. Słońce świeciło także dla Marcina Baszczyńskiego, środowego jubilata, który skończył 29 lat - to po trzecie. Reprezentacyjny obrońca był zaskoczony pamięcią kolegów i wyrazami uznania od kierownictwa ekipy. Nie mogło zabraknąć suwenirów. Był zegarek od prezesa Listkiewicza i koszulka z podpisami całej ekipy stacjonującej w Barsinghausen wraz z życzeniami "trafienia" po mundialu dobrego zachodniego klubu. - Bardzo się cieszę, choć trochę smutno, że nie ma ze mną rodziny - powiedział obrońca Wisły Kraków.
Trening-zabawa
Potem reprezentanci zabrali się do pracy. Trening już z udziałem Jacka Bąka i Jacka Krzynówka, ku zaskoczeniu dziennikarzy i kibiców - był wreszcie otwarty. Zapewne dlatego, że miał charakter zabawowy. Piłkarze poćwiczyli kilka zagrań taktycznych, zakończonych strzałami, zadbali też, aby żaden z bramkarzy się... nie nudził. A po charakterystycznym gwizdku trenera Janasa podeszli do kibiców. Kamil Kosowski i "Ebi" Smolarek rozdali chyba najwięcej autografów. A dwie, rozentuzjazmowane, fanki starały się nawet przekazać im pozytywną energię.
- Ta energia się nam przyda- rzucił do grupy dziennikarzy przyglądający się z boku Michał Żewłakow. - Myślę jednak, że jesteśmy już gotowi do meczu z Ekwadorem. Presja rośnie, ale jesteśmy spokojni, bo czujemy się dużo lepiej fizycznie. Szczyt formy osiągniemy w piątek w Gelsenkirchen.
Dziś po śniadaniu ekipa autokarem wyruszy do Essen. Wieczorem piłkarze zapoznają się z murawą stadionu Arena auf Schalke. Skład Paweł Janas ogłosi podczas ostatniej odprawy, w piątek po południu. Będą chyba niespodzianki!