Uwaga kierowcy! Od listopada zmieniają się zasady kontroli przez policjantów

Statystyki są bardzo niepokojące. Okazuje się, że dyscyplinująco na kierowców działają tylko represje i dlatego państwo powinno przede wszystkim wzmocnić siły policji drogowej. Te są za słabe, by podołać temu, co dzieje się na drogach, zresztą w całej Polsce.

Wszystko, co proponują na razie rządzący, to zmiany w prawie, które tylko doprecyzują procedury działania służb. Przepis dotyczyć będzie nie tylko policji, ale też Inspekcji Transportu Drogowego, Żandarmerii Wojskowej, Straży Granicznej oraz Służby Celno-Skarbowej.

W rozporządzeniu zapisano, że podczas kontroli dopuszcza się postój radiowozu w miejscu, gdzie jest to zabronione, lecz nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego. Może więc zatrzymać się na powierzchni wyłączonej z ruchu (oznaczonej poziomymi pasami) czy w zatoce autobusowej. Złośliwi mówią, że kontrole będą prowadzone także zza przysłowiowego krzaka, czyli z zaskoczenia.

Służby będą mógł sprawdzić przebieg (stan licznika) zatrzymanego do kontroli pojazdu (także przewożonego na lawecie) i wpisać dane do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, co ma ograniczyć zjawisko cofania liczników aut, które właściciele chcą sprzedać. Jeśli funkcjonariusze będą mieli zastrzeżenia do stanu technicznego ciężarówki lub autobusu, skierują je na bardziej szczegółowe badania, co z kolei ma skuteczniej eliminować z dróg niesprawne samochody.

Zgodnie z nowym przepisem, funkcjonariusz będzie mógł wpuścić kontrolowanego kierowcę do radiowozu, gdy ten deklaruje chęć zapłaty mandatu kartą płatniczą. Ale nie tylko - zapraszając kierowcę do radiowozu mundurowemu łatwiej będzie ocenić jego stan zdrowia i w razie wątpliwości wypisać wniosek do starostwa o skierowanie na badania lekarskie.