1 z 8
Przewijaj galerię w dół
Dla przypomnienia: ten skarb znajdował się nieopodal rzeki...
fot. Iwona Woźniak

W Biskupinie możemy oglądać skarb znaleziony w tym roku pod Janowcem Wlkp.

Dla przypomnienia: ten skarb znajdował się nieopodal rzeki Wełny, na granicy wsi Brudzyń i Wybranowo. Archeolodzy określili, że został ukryty pod ziemią 2,5 tys. lat temu. W skład znaleziska wchodzi blisko 70 przedmiotów z brązu i żelaza. Są tu elementy uzbrojenia, narzędzia i ozdoby.

Zachęcamy, by przyjechać do Biskupina, gdzie jutro rozpoczyna się festyn. W muzealnym pawilonie urządzono oryginalną wystawę, a wśród wielu eksponatów znajdziemy zabytki z brązu spod Janowca!

- W jaki sposób skarb trafił do Biskupina? - pytamy Mariusza Fejfera - kierownika Działu Konserwacji Muzealiów oraz Szymona Rosołowskiego z Działu Naukowo - Badawczego Muzeum Archeologicznego.

- Przekazał go Wiesławowi Zajączkowskiemu - dyrektorowi muzeum Sambor Gawiński, konserwator wojewódzki w Toruniu. Zabytki w większości pochodzą z tej samej epoki, co biskupińska osada. Jest wysoce prawdopodobne, że jej mieszkańcy znali i posługiwali się takimi przedmiotami. W momencie odkrycia przedmioty były ze sobą zgrupowane, co może wskazywać, iż pierwotnie były złożone w organicznym pojemniku, np. z drewna lub tkaniny, który nie zachował się do naszych czasów.

- Wspólnie z Władysławem Wekerem - konserwatorem z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie specjalizującym się w konserwacji zabytków metalowych, skarb podzieliliśmy na dwie części: przedmioty brązowe i żelazne. W Biskupinie brązowe zabytki zostały poddane oczyszczeniu z nawarstwień mineralnych pokrywających powierzchnie. Natomiast żelazo przedstawiało dużo gorszy stan zachowania, zostało przekazane do pracowni konserwatorskiej w Warszawie. Przeprowadzone tam badania rentgenowskie ustaliły istnienie metalicznego rdzenia pod warstwami korozji. Dalszym krokiem będą analizy metalograficzne wykonane przez naukowców Akademii Górniczo -Hutniczej w Krakowie. W poszukiwaniu pyłków roślin badaniom - przez Agnieszkę Noryśkiewicz - zostaną poddane także nawarstwienia korozji i gleby oblepiające zabytki - dowiedzieliśmy się.

O przeprowadzeniu badań zadecydował dr hab. Jacek Gackowski z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, archeolog, który opracowuje naukowo znalezisko.

- Takie analizy są cennym źródłem informacji m.in. o technikach metalurgicznych stosowanych w pradziejach, pozwalają często wyciągać wnioski na temat pochodzenia rud wykorzystywanych do wytopu metalowych przedmiotów, a więc i europejskich szlaków handlowych sprzed 2700 lat czy wykorzystywanych roślinach uprawnych.

- Skarb z okolic Brudzynia i Wybranowa miał wiele szczęścia, że jego znalazca wykazał się zdrowym rozsądkiem i zdecydował o pozostawieniu go w miejscu znalezienia. Dzięki temu przedmioty będą mogli oglądać wszyscy zainteresowani. Jak wiemy, nie wszystkie znaleziska mają tyle szczęścia, często giną bezpowrotnie. Możemy się dołączyć do apelu środowisk archeologicznych, muzealniczych i konserwatorskich, żeby samodzielnie nie poszukiwać zabytków, a znalezione przypadkowo zgłaszać choćby do lokalnego muzeum. Prywatna osoba nie jest w stanie samodzielnie opracować takiego znaleziska, a często znalezione przedmioty po chwilowej ekscytacji stają się bezwartościowymi śmieciami zalegającymi w szufladach - podkleślają Mariusz Fejfer i Szymon Rosołowski.

- Po zakończeniu festynu skarb trafi z powrotem do pracowni konserwatorskich i zostanie zabezpieczony metodami chemicznymi przed dalszą korozją. Taka kolejność postepowania jest niezbędna, żeby nie zafałszować wyników badań. Mam nadzieję, że w następnym roku skarb będziemy mogli w całości zaprezentować w Muzeum w Biskupinie - dodaje szef pracowni konserwatorskiej.

- Czym jeszcze zajmuje się pracownia konserwatorska w Biskupinie?

- Oprócz zabytków metalowych konserwujemy również zabytki ceramiczne i drewniane i w tych ostatnich się specjalizujemy. W tym roku np. zakończyliśmy wieloletnią konserwację dłubanki z Wybranowa, rur wodociągowych ze Żnina oraz karp sosnowych sprzed 13000 lat znalezionych w Koźminie k. Turku. Dostajemy zlecenia konserwacji z całej Polski, czekamy właśnie na dłubankę ze Staniszcz Małych spod Opola.
- W tym roku, dzięki dotacji Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Dziedzictwo Kulturowe priorytet 2 Wspieranie działań muzealnych, przeprowadziliśmy gruntowny remont pracowni konserwacji ceramiki, która została wyposażona w nowy sprzęt konserwatorski, zakupiliśmy też mikroskop do oznaczania gatunków konserwowanego drewna i badań nad jego degradacją. Uzyskane środki pozwoliły doposażyć istniejący spektrometr FTIR w przystawkę do ATR, którą wykorzystujemy obecnie do kontroli procesu impregnacji zabytków drewnianych, a także do analizy substancji takich jak dziegieć czy smoła, które zostały wprowadzone do drewna przed wiekami. Urządzenie to w wielu przypadkach pozwala nam skrócić czas badania o czasochłonny etap przygotowania próbki.

Przeczytaj także: Las ukrywał ozdoby sprzed trzech tysięcy lat [zdjęcia, wideo]


Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju

2 z 8
Dla przypomnienia: ten skarb znajdował się nieopodal rzeki...
fot. Iwona Woźniak

W Biskupinie możemy oglądać skarb znaleziony w tym roku pod Janowcem Wlkp.

Dla przypomnienia: ten skarb znajdował się nieopodal rzeki Wełny, na granicy wsi Brudzyń i Wybranowo. Archeolodzy określili, że został ukryty pod ziemią 2,5 tys. lat temu. W skład znaleziska wchodzi blisko 70 przedmiotów z brązu i żelaza. Są tu elementy uzbrojenia, narzędzia i ozdoby.

Zachęcamy, by przyjechać do Biskupina, gdzie jutro rozpoczyna się festyn. W muzealnym pawilonie urządzono oryginalną wystawę, a wśród wielu eksponatów znajdziemy zabytki z brązu spod Janowca!

- W jaki sposób skarb trafił do Biskupina? - pytamy Mariusza Fejfera - kierownika Działu Konserwacji Muzealiów oraz Szymona Rosołowskiego z Działu Naukowo - Badawczego Muzeum Archeologicznego.

- Przekazał go Wiesławowi Zajączkowskiemu - dyrektorowi muzeum Sambor Gawiński, konserwator wojewódzki w Toruniu. Zabytki w większości pochodzą z tej samej epoki, co biskupińska osada. Jest wysoce prawdopodobne, że jej mieszkańcy znali i posługiwali się takimi przedmiotami. W momencie odkrycia przedmioty były ze sobą zgrupowane, co może wskazywać, iż pierwotnie były złożone w organicznym pojemniku, np. z drewna lub tkaniny, który nie zachował się do naszych czasów.

- Wspólnie z Władysławem Wekerem - konserwatorem z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie specjalizującym się w konserwacji zabytków metalowych, skarb podzieliliśmy na dwie części: przedmioty brązowe i żelazne. W Biskupinie brązowe zabytki zostały poddane oczyszczeniu z nawarstwień mineralnych pokrywających powierzchnie. Natomiast żelazo przedstawiało dużo gorszy stan zachowania, zostało przekazane do pracowni konserwatorskiej w Warszawie. Przeprowadzone tam badania rentgenowskie ustaliły istnienie metalicznego rdzenia pod warstwami korozji. Dalszym krokiem będą analizy metalograficzne wykonane przez naukowców Akademii Górniczo -Hutniczej w Krakowie. W poszukiwaniu pyłków roślin badaniom - przez Agnieszkę Noryśkiewicz - zostaną poddane także nawarstwienia korozji i gleby oblepiające zabytki - dowiedzieliśmy się.

O przeprowadzeniu badań zadecydował dr hab. Jacek Gackowski z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, archeolog, który opracowuje naukowo znalezisko.

- Takie analizy są cennym źródłem informacji m.in. o technikach metalurgicznych stosowanych w pradziejach, pozwalają często wyciągać wnioski na temat pochodzenia rud wykorzystywanych do wytopu metalowych przedmiotów, a więc i europejskich szlaków handlowych sprzed 2700 lat czy wykorzystywanych roślinach uprawnych.

- Skarb z okolic Brudzynia i Wybranowa miał wiele szczęścia, że jego znalazca wykazał się zdrowym rozsądkiem i zdecydował o pozostawieniu go w miejscu znalezienia. Dzięki temu przedmioty będą mogli oglądać wszyscy zainteresowani. Jak wiemy, nie wszystkie znaleziska mają tyle szczęścia, często giną bezpowrotnie. Możemy się dołączyć do apelu środowisk archeologicznych, muzealniczych i konserwatorskich, żeby samodzielnie nie poszukiwać zabytków, a znalezione przypadkowo zgłaszać choćby do lokalnego muzeum. Prywatna osoba nie jest w stanie samodzielnie opracować takiego znaleziska, a często znalezione przedmioty po chwilowej ekscytacji stają się bezwartościowymi śmieciami zalegającymi w szufladach - podkleślają Mariusz Fejfer i Szymon Rosołowski.

- Po zakończeniu festynu skarb trafi z powrotem do pracowni konserwatorskich i zostanie zabezpieczony metodami chemicznymi przed dalszą korozją. Taka kolejność postepowania jest niezbędna, żeby nie zafałszować wyników badań. Mam nadzieję, że w następnym roku skarb będziemy mogli w całości zaprezentować w Muzeum w Biskupinie - dodaje szef pracowni konserwatorskiej.

- Czym jeszcze zajmuje się pracownia konserwatorska w Biskupinie?

- Oprócz zabytków metalowych konserwujemy również zabytki ceramiczne i drewniane i w tych ostatnich się specjalizujemy. W tym roku np. zakończyliśmy wieloletnią konserwację dłubanki z Wybranowa, rur wodociągowych ze Żnina oraz karp sosnowych sprzed 13000 lat znalezionych w Koźminie k. Turku. Dostajemy zlecenia konserwacji z całej Polski, czekamy właśnie na dłubankę ze Staniszcz Małych spod Opola.
- W tym roku, dzięki dotacji Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Dziedzictwo Kulturowe priorytet 2 Wspieranie działań muzealnych, przeprowadziliśmy gruntowny remont pracowni konserwacji ceramiki, która została wyposażona w nowy sprzęt konserwatorski, zakupiliśmy też mikroskop do oznaczania gatunków konserwowanego drewna i badań nad jego degradacją. Uzyskane środki pozwoliły doposażyć istniejący spektrometr FTIR w przystawkę do ATR, którą wykorzystujemy obecnie do kontroli procesu impregnacji zabytków drewnianych, a także do analizy substancji takich jak dziegieć czy smoła, które zostały wprowadzone do drewna przed wiekami. Urządzenie to w wielu przypadkach pozwala nam skrócić czas badania o czasochłonny etap przygotowania próbki.

Przeczytaj także: Las ukrywał ozdoby sprzed trzech tysięcy lat [zdjęcia, wideo]


Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju

3 z 8
Dla przypomnienia: ten skarb znajdował się nieopodal rzeki...
fot. Iwona Woźniak

W Biskupinie możemy oglądać skarb znaleziony w tym roku pod Janowcem Wlkp.

Dla przypomnienia: ten skarb znajdował się nieopodal rzeki Wełny, na granicy wsi Brudzyń i Wybranowo. Archeolodzy określili, że został ukryty pod ziemią 2,5 tys. lat temu. W skład znaleziska wchodzi blisko 70 przedmiotów z brązu i żelaza. Są tu elementy uzbrojenia, narzędzia i ozdoby.

Zachęcamy, by przyjechać do Biskupina, gdzie jutro rozpoczyna się festyn. W muzealnym pawilonie urządzono oryginalną wystawę, a wśród wielu eksponatów znajdziemy zabytki z brązu spod Janowca!

- W jaki sposób skarb trafił do Biskupina? - pytamy Mariusza Fejfera - kierownika Działu Konserwacji Muzealiów oraz Szymona Rosołowskiego z Działu Naukowo - Badawczego Muzeum Archeologicznego.

- Przekazał go Wiesławowi Zajączkowskiemu - dyrektorowi muzeum Sambor Gawiński, konserwator wojewódzki w Toruniu. Zabytki w większości pochodzą z tej samej epoki, co biskupińska osada. Jest wysoce prawdopodobne, że jej mieszkańcy znali i posługiwali się takimi przedmiotami. W momencie odkrycia przedmioty były ze sobą zgrupowane, co może wskazywać, iż pierwotnie były złożone w organicznym pojemniku, np. z drewna lub tkaniny, który nie zachował się do naszych czasów.

- Wspólnie z Władysławem Wekerem - konserwatorem z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie specjalizującym się w konserwacji zabytków metalowych, skarb podzieliliśmy na dwie części: przedmioty brązowe i żelazne. W Biskupinie brązowe zabytki zostały poddane oczyszczeniu z nawarstwień mineralnych pokrywających powierzchnie. Natomiast żelazo przedstawiało dużo gorszy stan zachowania, zostało przekazane do pracowni konserwatorskiej w Warszawie. Przeprowadzone tam badania rentgenowskie ustaliły istnienie metalicznego rdzenia pod warstwami korozji. Dalszym krokiem będą analizy metalograficzne wykonane przez naukowców Akademii Górniczo -Hutniczej w Krakowie. W poszukiwaniu pyłków roślin badaniom - przez Agnieszkę Noryśkiewicz - zostaną poddane także nawarstwienia korozji i gleby oblepiające zabytki - dowiedzieliśmy się.

O przeprowadzeniu badań zadecydował dr hab. Jacek Gackowski z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, archeolog, który opracowuje naukowo znalezisko.

- Takie analizy są cennym źródłem informacji m.in. o technikach metalurgicznych stosowanych w pradziejach, pozwalają często wyciągać wnioski na temat pochodzenia rud wykorzystywanych do wytopu metalowych przedmiotów, a więc i europejskich szlaków handlowych sprzed 2700 lat czy wykorzystywanych roślinach uprawnych.

- Skarb z okolic Brudzynia i Wybranowa miał wiele szczęścia, że jego znalazca wykazał się zdrowym rozsądkiem i zdecydował o pozostawieniu go w miejscu znalezienia. Dzięki temu przedmioty będą mogli oglądać wszyscy zainteresowani. Jak wiemy, nie wszystkie znaleziska mają tyle szczęścia, często giną bezpowrotnie. Możemy się dołączyć do apelu środowisk archeologicznych, muzealniczych i konserwatorskich, żeby samodzielnie nie poszukiwać zabytków, a znalezione przypadkowo zgłaszać choćby do lokalnego muzeum. Prywatna osoba nie jest w stanie samodzielnie opracować takiego znaleziska, a często znalezione przedmioty po chwilowej ekscytacji stają się bezwartościowymi śmieciami zalegającymi w szufladach - podkleślają Mariusz Fejfer i Szymon Rosołowski.

- Po zakończeniu festynu skarb trafi z powrotem do pracowni konserwatorskich i zostanie zabezpieczony metodami chemicznymi przed dalszą korozją. Taka kolejność postepowania jest niezbędna, żeby nie zafałszować wyników badań. Mam nadzieję, że w następnym roku skarb będziemy mogli w całości zaprezentować w Muzeum w Biskupinie - dodaje szef pracowni konserwatorskiej.

- Czym jeszcze zajmuje się pracownia konserwatorska w Biskupinie?

- Oprócz zabytków metalowych konserwujemy również zabytki ceramiczne i drewniane i w tych ostatnich się specjalizujemy. W tym roku np. zakończyliśmy wieloletnią konserwację dłubanki z Wybranowa, rur wodociągowych ze Żnina oraz karp sosnowych sprzed 13000 lat znalezionych w Koźminie k. Turku. Dostajemy zlecenia konserwacji z całej Polski, czekamy właśnie na dłubankę ze Staniszcz Małych spod Opola.
- W tym roku, dzięki dotacji Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Dziedzictwo Kulturowe priorytet 2 Wspieranie działań muzealnych, przeprowadziliśmy gruntowny remont pracowni konserwacji ceramiki, która została wyposażona w nowy sprzęt konserwatorski, zakupiliśmy też mikroskop do oznaczania gatunków konserwowanego drewna i badań nad jego degradacją. Uzyskane środki pozwoliły doposażyć istniejący spektrometr FTIR w przystawkę do ATR, którą wykorzystujemy obecnie do kontroli procesu impregnacji zabytków drewnianych, a także do analizy substancji takich jak dziegieć czy smoła, które zostały wprowadzone do drewna przed wiekami. Urządzenie to w wielu przypadkach pozwala nam skrócić czas badania o czasochłonny etap przygotowania próbki.

Przeczytaj także: Las ukrywał ozdoby sprzed trzech tysięcy lat [zdjęcia, wideo]


Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju

4 z 8
Dla przypomnienia: ten skarb znajdował się nieopodal rzeki...
fot. Iwona Woźniak

W Biskupinie możemy oglądać skarb znaleziony w tym roku pod Janowcem Wlkp.

Dla przypomnienia: ten skarb znajdował się nieopodal rzeki Wełny, na granicy wsi Brudzyń i Wybranowo. Archeolodzy określili, że został ukryty pod ziemią 2,5 tys. lat temu. W skład znaleziska wchodzi blisko 70 przedmiotów z brązu i żelaza. Są tu elementy uzbrojenia, narzędzia i ozdoby.

Zachęcamy, by przyjechać do Biskupina, gdzie jutro rozpoczyna się festyn. W muzealnym pawilonie urządzono oryginalną wystawę, a wśród wielu eksponatów znajdziemy zabytki z brązu spod Janowca!

- W jaki sposób skarb trafił do Biskupina? - pytamy Mariusza Fejfera - kierownika Działu Konserwacji Muzealiów oraz Szymona Rosołowskiego z Działu Naukowo - Badawczego Muzeum Archeologicznego.

- Przekazał go Wiesławowi Zajączkowskiemu - dyrektorowi muzeum Sambor Gawiński, konserwator wojewódzki w Toruniu. Zabytki w większości pochodzą z tej samej epoki, co biskupińska osada. Jest wysoce prawdopodobne, że jej mieszkańcy znali i posługiwali się takimi przedmiotami. W momencie odkrycia przedmioty były ze sobą zgrupowane, co może wskazywać, iż pierwotnie były złożone w organicznym pojemniku, np. z drewna lub tkaniny, który nie zachował się do naszych czasów.

- Wspólnie z Władysławem Wekerem - konserwatorem z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie specjalizującym się w konserwacji zabytków metalowych, skarb podzieliliśmy na dwie części: przedmioty brązowe i żelazne. W Biskupinie brązowe zabytki zostały poddane oczyszczeniu z nawarstwień mineralnych pokrywających powierzchnie. Natomiast żelazo przedstawiało dużo gorszy stan zachowania, zostało przekazane do pracowni konserwatorskiej w Warszawie. Przeprowadzone tam badania rentgenowskie ustaliły istnienie metalicznego rdzenia pod warstwami korozji. Dalszym krokiem będą analizy metalograficzne wykonane przez naukowców Akademii Górniczo -Hutniczej w Krakowie. W poszukiwaniu pyłków roślin badaniom - przez Agnieszkę Noryśkiewicz - zostaną poddane także nawarstwienia korozji i gleby oblepiające zabytki - dowiedzieliśmy się.

O przeprowadzeniu badań zadecydował dr hab. Jacek Gackowski z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, archeolog, który opracowuje naukowo znalezisko.

- Takie analizy są cennym źródłem informacji m.in. o technikach metalurgicznych stosowanych w pradziejach, pozwalają często wyciągać wnioski na temat pochodzenia rud wykorzystywanych do wytopu metalowych przedmiotów, a więc i europejskich szlaków handlowych sprzed 2700 lat czy wykorzystywanych roślinach uprawnych.

- Skarb z okolic Brudzynia i Wybranowa miał wiele szczęścia, że jego znalazca wykazał się zdrowym rozsądkiem i zdecydował o pozostawieniu go w miejscu znalezienia. Dzięki temu przedmioty będą mogli oglądać wszyscy zainteresowani. Jak wiemy, nie wszystkie znaleziska mają tyle szczęścia, często giną bezpowrotnie. Możemy się dołączyć do apelu środowisk archeologicznych, muzealniczych i konserwatorskich, żeby samodzielnie nie poszukiwać zabytków, a znalezione przypadkowo zgłaszać choćby do lokalnego muzeum. Prywatna osoba nie jest w stanie samodzielnie opracować takiego znaleziska, a często znalezione przedmioty po chwilowej ekscytacji stają się bezwartościowymi śmieciami zalegającymi w szufladach - podkleślają Mariusz Fejfer i Szymon Rosołowski.

- Po zakończeniu festynu skarb trafi z powrotem do pracowni konserwatorskich i zostanie zabezpieczony metodami chemicznymi przed dalszą korozją. Taka kolejność postepowania jest niezbędna, żeby nie zafałszować wyników badań. Mam nadzieję, że w następnym roku skarb będziemy mogli w całości zaprezentować w Muzeum w Biskupinie - dodaje szef pracowni konserwatorskiej.

- Czym jeszcze zajmuje się pracownia konserwatorska w Biskupinie?

- Oprócz zabytków metalowych konserwujemy również zabytki ceramiczne i drewniane i w tych ostatnich się specjalizujemy. W tym roku np. zakończyliśmy wieloletnią konserwację dłubanki z Wybranowa, rur wodociągowych ze Żnina oraz karp sosnowych sprzed 13000 lat znalezionych w Koźminie k. Turku. Dostajemy zlecenia konserwacji z całej Polski, czekamy właśnie na dłubankę ze Staniszcz Małych spod Opola.
- W tym roku, dzięki dotacji Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu Dziedzictwo Kulturowe priorytet 2 Wspieranie działań muzealnych, przeprowadziliśmy gruntowny remont pracowni konserwacji ceramiki, która została wyposażona w nowy sprzęt konserwatorski, zakupiliśmy też mikroskop do oznaczania gatunków konserwowanego drewna i badań nad jego degradacją. Uzyskane środki pozwoliły doposażyć istniejący spektrometr FTIR w przystawkę do ATR, którą wykorzystujemy obecnie do kontroli procesu impregnacji zabytków drewnianych, a także do analizy substancji takich jak dziegieć czy smoła, które zostały wprowadzone do drewna przed wiekami. Urządzenie to w wielu przypadkach pozwala nam skrócić czas badania o czasochłonny etap przygotowania próbki.

Przeczytaj także: Las ukrywał ozdoby sprzed trzech tysięcy lat [zdjęcia, wideo]


Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju

Pozostały jeszcze 3 zdjęcia.
Przewijaj aby przejść do kolejnej strony galerii.

Polecamy

Tyle kroków dziennie należy robić po 60. roku życia. Padła dokładna liczba

NOWE
Tyle kroków dziennie należy robić po 60. roku życia. Padła dokładna liczba

Niezwykła siła filantropii. Biznes zebrał oszałamiającą kwotę

Niezwykła siła filantropii. Biznes zebrał oszałamiającą kwotę

Rachunki za prąd w górę. Wraca dodatkowa opłata na rachunku za prąd - opłata mocowa

Rachunki za prąd w górę. Wraca dodatkowa opłata na rachunku za prąd - opłata mocowa

Zobacz również

Czerwcowe nowości w Disney Plus zaskakują. Jest Marvel, Predator i więcej

Czerwcowe nowości w Disney Plus zaskakują. Jest Marvel, Predator i więcej

Tak wyglądają darmowe spacerki po Chełmnie. Każdy może skorzystać

Tak wyglądają darmowe spacerki po Chełmnie. Każdy może skorzystać