Tokarczuk na stanowisku zastępcy dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Bydgoszczy, w ośrodku egzaminacyjnym w Inowrocławiu pracował od 13 kwietnia do wczoraj.
- Właśnie wręczyłem panu Tokarczukowi w obecności prawnika wypowiedzenie z artykułu 52 Kodeksu pracy - mówi Tadeusz Kondrusiewicz, szef WORD-u. - W Inowrocławiu odpowiadał za bezpieczeństwo obiektu i pracowników, ale nie wywiązał się z obowiązków. 13 maja wrócił do Bydgoszczy. Miałem dużo uwag do jego pracy. Po zwolnieniu powiedział, że idzie do prokuratury.
Kondrusiewicz złożył też wniosek do Sądu Najwyższego o kasację wyroku ws. przywrócenia Tokarczuka do pracy. Przypomnijmy, że Antoni Tokarczuk już wcześniej pracował na stanowisku zastępcy dyrektora w WORD-zie, ale został zwolniony. Sąd przywrócił go do pracy, nakazując pracodawcy wypłacenie gaży za 13-miesięczną nieobecność, czyli około 6 tys. zł brutto za każdy miesiąc. Kondrusiewicz mówi, że były podwładny otrzymał te pieniądze. Teraz funkcję zastępcy dyrektora WORD-u pełni główna księgowa Iwona Czarnecka. Tokarczuk nie odbierał od nas telefonu.
Czytaj: Antoni Tokarczuk został przywrócony do pracy w bydgoskim WORD-zie
Nowe zajęcie za to znalazł Jan Szopiński. 15 maja podpisał umowę w Wojewódzkim Szpitalu Obserwacyjno-Zakaźnym w Bydgoszczy. Jest tam pełnomocnikiem dyrektora ds. kontaktów zewnętrznych. Etat został stworzony, ponieważ, jak mówi Tomasz Rega ze Społecznej Rady Szpitala, był potrzebny. - Każda instytucja ma kogoś takiego, dyrekcja szpitala umotywowała to bardzo sensownie. Dlatego 21 maja rada jednogłośnie stwierdziła, że takie stanowisko jest potrzebne. Podobnie jak pełnomocnika ds. organizacyjnych przychodni dermatologicznej szpitala. Nie wiedzieliśmy wówczas jednak, że już od kilku dni pierwsze ze stanowisk jest obsadzone Janem Szopińskim.
Rega podkreśla, że do Szopińskiego nic nie ma, wręcz przeciwnie - ceni go i uważa, że jest odpowiednią osobą na tym stanowisku. - Szkoda tylko, że o jego powołaniu nie dowiedzieliśmy się od dyrekcji szpitala. Wygląda tak, jakbyśmy byli tylko maszynką do głosowania. Na spotkaniu 21 maja nie padły żadne nazwiska.
O przebieg całej sytuacji chcieliśmy zapytać dyrektor lecznicy, Grażynę Welter. Nie była dostępna w szpitalu, w sekretariacie usłyszeliśmy też, że pani dyrektor nie ma służbowej komórki.
Chętnie rozmawiał za to Jan Szopiński. - Pracy szukałem pół roku, nie było łatwo. Dokumenty składałem w kilkudziesięciu miejscach. Oferta ze szpitala pojawiła się w maju - mówi były wiceprezydent Bydgoszczy. - Proszę zauważyć, że przez 12 lat nadzorowałem jednostki służby zdrowia, przez cztery lata byłem rzecznikiem wojewody. W szpitalu będę się zajmował rzeczami, na których się znam.
Jeśli chodzi o stanowisko pełnomocnika ds. przychodni dermatologicznej, mówi się, że ma je zająć Krzysztof Malatyński, obecny szef włocławskiego szpitala. - Dyrektor nie planuje zmieniać pracy - usłyszeliśmy od jego rzeczniczki. Szopiński też nic o tym nie wie.
Zapytaliśmy w urzędzie marszałkowskim, czy o nowych etatach wiedział zarząd województwa. Dostaliśmy lakoniczną odpowiedź od Marka Smoczyka, sekretarza województwa: "Samorząd województwa jest organem założycielskim dla ponad siedemdziesięciu jednostek organizacyjnych, zarządzanie placówką, w tym decyzje personalne, podejmowane są autonomicznie przez dyrektorów tych jednostek".