https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Bydgoszczy karuzela ze stołkami kręci się szybko. Szopiński w szpitalu zakaźnym, Tokarczuk stracił posadę w WORD

Joanna Pluta
Antoni Tokarczuk już nie pracuje w bydgoskim WORD-zie. Jan Szopiński przez pół roku szukał zajęcia.
Antoni Tokarczuk już nie pracuje w bydgoskim WORD-zie. Jan Szopiński przez pół roku szukał zajęcia. archiwum
Jan Szopiński znalazł zajęcie w szpitalu zakaźnym w Bydgoszczy, Antoni Tokarczuk za to stracił posadę zastępcy dyrektora WORD-u.

Tokarczuk na stanowisku zastępcy dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Bydgoszczy, w ośrodku egzaminacyjnym w Inowrocławiu pracował od 13 kwietnia do wczoraj.

- Właśnie wręczyłem panu Tokarczukowi w obecności prawnika wypowiedzenie z artykułu 52 Kodeksu pracy - mówi Tadeusz Kondrusiewicz, szef WORD-u. - W Inowrocławiu odpowiadał za bezpieczeństwo obiektu i pracowników, ale nie wywiązał się z obowiązków. 13 maja wrócił do Bydgoszczy. Miałem dużo uwag do jego pracy. Po zwolnieniu powiedział, że idzie do prokuratury.

Kondrusiewicz złożył też wniosek do Sądu Najwyższego o kasację wyroku ws. przywrócenia Tokarczuka do pracy. Przypomnijmy, że Antoni Tokarczuk już wcześniej pracował na stanowisku zastępcy dyrektora w WORD-zie, ale został zwolniony. Sąd przywrócił go do pracy, nakazując pracodawcy wypłacenie gaży za 13-miesięczną nieobecność, czyli około 6 tys. zł brutto za każdy miesiąc. Kondrusiewicz mówi, że były podwładny otrzymał te pieniądze. Teraz funkcję zastępcy dyrektora WORD-u pełni główna księgowa Iwona Czarnecka. Tokarczuk nie odbierał od nas telefonu.

Czytaj: Antoni Tokarczuk został przywrócony do pracy w bydgoskim WORD-zie
Nowe zajęcie za to znalazł Jan Szopiński. 15 maja podpisał umowę w Wojewódzkim Szpitalu Obserwacyjno-Zakaźnym w Bydgoszczy. Jest tam pełnomocnikiem dyrektora ds. kontaktów zewnętrznych. Etat został stworzony, ponieważ, jak mówi Tomasz Rega ze Społecznej Rady Szpitala, był potrzebny. - Każda instytucja ma kogoś takiego, dyrekcja szpitala umotywowała to bardzo sensownie. Dlatego 21 maja rada jednogłośnie stwierdziła, że takie stanowisko jest potrzebne. Podobnie jak pełnomocnika ds. organizacyjnych przychodni dermatologicznej szpitala. Nie wiedzieliśmy wówczas jednak, że już od kilku dni pierwsze ze stanowisk jest obsadzone Janem Szopińskim.

Rega podkreśla, że do Szopińskiego nic nie ma, wręcz przeciwnie - ceni go i uważa, że jest odpowiednią osobą na tym stanowisku. - Szkoda tylko, że o jego powołaniu nie dowiedzieliśmy się od dyrekcji szpitala. Wygląda tak, jakbyśmy byli tylko maszynką do głosowania. Na spotkaniu 21 maja nie padły żadne nazwiska.

O przebieg całej sytuacji chcieliśmy zapytać dyrektor lecznicy, Grażynę Welter. Nie była dostępna w szpitalu, w sekretariacie usłyszeliśmy też, że pani dyrektor nie ma służbowej komórki.

Chętnie rozmawiał za to Jan Szopiński. - Pracy szukałem pół roku, nie było łatwo. Dokumenty składałem w kilkudziesięciu miejscach. Oferta ze szpitala pojawiła się w maju - mówi były wiceprezydent Bydgoszczy. - Proszę zauważyć, że przez 12 lat nadzorowałem jednostki służby zdrowia, przez cztery lata byłem rzecznikiem wojewody. W szpitalu będę się zajmował rzeczami, na których się znam.

Jeśli chodzi o stanowisko pełnomocnika ds. przychodni dermatologicznej, mówi się, że ma je zająć Krzysztof Malatyński, obecny szef włocławskiego szpitala. - Dyrektor nie planuje zmieniać pracy - usłyszeliśmy od jego rzeczniczki. Szopiński też nic o tym nie wie.

Zapytaliśmy w urzędzie marszałkowskim, czy o nowych etatach wiedział zarząd województwa. Dostaliśmy lakoniczną odpowiedź od Marka Smoczyka, sekretarza województwa: "Samorząd województwa jest organem założycielskim dla ponad siedemdziesięciu jednostek organizacyjnych, zarządzanie placówką, w tym decyzje personalne, podejmowane są autonomicznie przez dyrektorów tych jednostek".

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Adam

za to kondrusiewicz wywiązuje się świetnie ze swoich obowiązków  :D

M
Marek

Czy WORD będzie normalnie egzaminował kursantów?czy dalej będą wałki jak od lat?Bo teraz w ogule nie ma chętnych na złodziejski egzamin.I jak WORD podreperuje budzet?

d
do gąsiora
W dniu 31.05.2015 o 09:50, bydgoski dureń po ukw napisał:

Zastanawia mnie dlaczego niektórzy politycy z Bydgoszczy tak wytrwale reklamują się na tle Torunia? Widocznie albo się wstydzą miasta, z którego pochodzą, albo sami uznają, że to nasze miasto jest bardziej rozpoznawalne. Tylko, że bardzo często takie postępowanie nie przeszkadza im we wrzaskach na lewo i prawo, że ich wspaniałe miasto jest marginalizowane przez jakiś tam "plankton". Inna rzecz, że- chociaż powinniśmy im podziękować za reklamę naszego miasta- może warto zastanowić się nad jakimiś ograniczeniami w takiej działalności? W końcu jak chcą kandydować pod bydgoskim szyldem niech mają odwagę pokazać swoje szambiarskie środowisko zamiast podpierać się sąsiadem. Po prostu miernoty w dupę włażą Całbeckiemu bez wazeliny licząc na resztki z pańskiego stołu, bo w Bydgoszczy nie mają już szans nawet na posadę w spalarni śmieci. 

 

Dlaczego menelu toruński nie podpiszesz się prawidłowo,czyli matoł po U-topi M-itomani K-apusiowie ?

T
Tadeusz W.

tak to juz bywa, gdy ma sie fajna rodzine, zawsze gdzies cie umieszcza. Malzonka pana przewodniczacego miejskich struktur ginacej partii tez zajmuje w owym szpitalu kierownicze stanowisko, wszak rodzina jest sam pan dyrektor. A mowia, ze z rodzina najlepiej na zdjeciu.

s
semeon2

Precz ręce od towarzysza Szopińskigo.

b
bydgoski dureń po ukw

Zastanawia mnie dlaczego niektórzy politycy z Bydgoszczy tak wytrwale reklamują się na tle Torunia? Widocznie albo się wstydzą miasta, z którego pochodzą, albo sami uznają, że to nasze miasto jest bardziej rozpoznawalne. Tylko, że bardzo często takie postępowanie nie przeszkadza im we wrzaskach na lewo i prawo, że ich wspaniałe miasto jest marginalizowane przez jakiś tam "plankton". Inna rzecz, że- chociaż powinniśmy im podziękować za reklamę naszego miasta- może warto zastanowić się nad jakimiś ograniczeniami w takiej działalności? W końcu jak chcą kandydować pod bydgoskim szyldem niech mają odwagę pokazać swoje szambiarskie środowisko zamiast podpierać się sąsiadem. Po prostu miernoty w dupę włażą Całbeckiemu bez wazeliny licząc na resztki z pańskiego stołu, bo w Bydgoszczy nie mają już szans nawet na posadę w spalarni śmieci.
 

 

 

L
Leonard Borowski

I jak tu ma być dobrze? Skoro nawet radny Rega (opozycja a'la Pastuszewski?) twierdzi, że muszą być takie nikomu z nas , a wymyślone dla kolesi stanowiska na koszt bezczelnie okradanych podatników,. Chyba, że jego wypowiedź została zmanipulowana...Wracając do Jana Szopińskiego, to trzeba przyznać, że ciąg do życia na cudzy koszt ten człowiek ma chyba we krwi. Nic bowiem mi nie wiadomo, aby kiedykolwiek pracował on na własny rachunek. To typowy przykład "działacza", który na wolnym rynku pracy NIE MA ŻADNYCH SZANS. Bo tak naprawdę nie ma ku temu kwalifikacji. Ale od czego ma się kolegów, takich tam rżnących głupa Całbeckich ?  I oni chcą, aby Polacy chcieli płacić tu swoje podatki?

P.S. Z czego towarzysz Jan Szopiński utrzymywał się przed 1990r?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska