Wieczorem, 12 marca ktoś podrzucił na podwórko jednej z kamienic na bydgoskim Śródmieściu ponad czterdzieści zatrutych mięsnych kulek. Kontakt z nimi miały dwa buldogi francuskie. Sześcioletni Early konał w męczarniach. Mimo szybkiej reakcji, zwierzę umarło na stole w gabinecie weterynaryjnym.
Stan drugiego psa wciąż jest bardzo ciężki. - Suczka jest na lekach - opisuje mama właścicielki zwierząt. - Ma uszkodzone nerki i jelita. Chodzi w pampersie.
Zobacz także: Przez 500 plus podrożeją atrakcje turystyczne? ZOO i muzea będą kosztować o wiele więcej? 500 plus zaczyna zbierać żniwo
Weterynarz nie dawał Pery szans na przeżycie. Trucizna zaatakowała układy nerwowy i mięśniowy, ale buldożka walczy, by dalej żyć.
Early był championem. Brał udział w wielu krajowych i międzynarodowych wystawach . - Córka dostała go ode mnie - wspomina kobieta. - Zawsze marzyła o psie, z którym mogłaby jeździć na wystawy.

W tej kamienicy mieszkają jeszcze trzy inne buldogi, amstaff i kot. I one otrzymały leki. Sprawa została zgłoszona policji. - Przeprowadzono sekcję, która potwierdziła, że zwierzę zostało otrute - mówi kom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP. - Czekamy na opinię biegłego, który potwierdzi, co to dokładnie była za substancja.
Ze wstępnych badań wynika, że w klopsach znajdowała się trutka na szczury oraz inny środek. - Podwórko jest ogólnodostępne - dodaje bydgoszczanka. - A co jeśli z tą trucizną miałyby kontakt dzieci?
Sprawcy grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Flash Info odcinek 8 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.
