W Izbicy Kujawskiej głosowali, bo chcą żyć dostatniej [zobacz zdjęcia]

- Liczę, że po tych wyborach coś się w końcu zmieni w naszym życiu - mówi Jadwiga Malinowska, mieszkanka gminy Izbica Kujawska. - Że będzie praca dla ludzi, zmniejszy się bieda.
Pani Jadwiga przyjechała na głosowanie w lokalu Obwodowej Komisji Wyborczej nr 1 w Izbicy Kujawskiej na rowerze. - Dwa samochody stoją na podwórku, ale ja nie mam prawa jazdy - tłumaczy. - Dlatego wybrałam rower. Dla Jadwigi Malinowskiej udział w wyborach to naturalny obowiązek.
- Liczę, że po tych wyborach coś się w końcu zmieni. Że będzie praca dla ludzi, zmniejszy się bieda. I że nikt nie będzie mówił o prywatyzacji służby zdrowia. W mojej sytuacji rodzinnej to bardzo ważne.
W pierwszej turze pani Jadwiga głosowała razem z mężem, w jednym lokalu wyborczym. - Dziś jestem sama, bo mąż jest w szpitalu, w Bydgoszczy. Będzie tam głosował - twierdzi.
Letnicy też głosują
- Falami do nas docierają - mówi Andrzej Kujawski, przewodniczący Obwodowej Komisji Wyborczej nr 3 w Izbicy Kujawskiej. - Najwięcej ludzi przychodzi wprost po mszach. W tej turze, jak podkreśla przewodniczący, głosuje bardzo wielu wczasowiczów, którzy mają domki letniskowe nad jeziorami Długim i Modzerowskim. - To najczęściej łodziacy - mówi Zbigniew Czernicki, członek komisji. Andrzej Kujawski cieszy się, bo wszystko wskazuje na to, że frekwencja będzie wyższa, niż w pierwszej turze: - Będziemy czekać na głosujących do końca - poprzednio tuż przed zamknięciem lokalu wyborczego dotarło wielu spóźnialskich, takich, którzy z różnych względów zostawiają głosowanie na ostatnią chwilę. Jest spokój, żadnych incydentów - mówi Jadwiga Kędzierska, przewodnicząca OKW nr 6 w Izbicy Kujawskiej. Członkinie komisji to same kobiety i to w większości debiutujące w tej roli. - Wysyłamy raporty, dotyczące frekwencji, wynika z nich, że poprawimy się w stosunku do pierwszej tury - relacjonuje Jadwiga Kędzierska.
Jak być aktywnym
Ewelina Trzeciak studiuje zaocznie i pracuje. Na wybory przy-szła razem z mamą- Ewą Trzeciak. - Dla mnie to oczywiste, że głosuję. Nie chcę, by ktoś za mnie decydował o tak ważnych sprawach. Podobnie uważa Bogdan Rad-wański, który na wybory stawił się z synem, Patrykiem. - U mnie już cała rodzina głosowała, teraz na mnie kolej - przyznaje. A dla syna to dobra lekcja na przyszłość, że trzeba być aktywnym.