W „Juraszu” przeszczepiono już tysiąc nerek. Czas na zabiegi transplantacji wątroby

- Tysięczną nerkę od zmarłego dawcy dostała pacjentka w średnim wieku. Zabieg, który wykonaliśmy 16 września, przebiegł pomyślnie. Kobieta czuje się dobrze - poinformował nas prof. dr Zbigniew Włodarczyk, szef kliniki transplantologii i chirurgii ogólnej.

W tym roku klinika obchodzi 15-lecie. W tym czasie szanse na drugie życie dostali ciężko chorzy, dla których przeszczepienie zdrowej nerki od dawcy żywego lub zmarłego było jedynym sposobem na powrót do zdrowia.

Bardzo nieudany był 2014 r.; wtedy lekarzom z „Jurasza” udało się przeszczepić tylko 35 nerek. W jednym przypadku organ pochodził od żywego dawcy (niezwykłą historię Piotra, który oddał nerkę swojemu szwagrowi Przemkowi publikowaliśmy we wrześniu ub.r.). W tym roku jest lepiej - od stycznia do września wykonano 44 przeszczepienia; w dwóch przypadkach nerki pochodziły od żywego dawcy.

Zgodnie z obowiązującą w Polsce zasadą zgody domniemanej lekarze mogą pobrać narządy od osoby, u której komisyjnie stwierdzona została śmierć mózgu. Nie robi się jednak tego bez rozmowy z bliskimi potencjalnego dawcy. Tymczasem rodziny często odmawiają. W 2014 r. z 47 zgłoszeń o potencjalnych dawcach organów aż w 30 przypadkach odstąpiono od pobrania narządów, bo nie było zgody bliskich.

Szpital jest gotowy do tego, by móc przeprowadzać transplantacje wątroby.

- Mamy dobrze przygotowany zespół, na czele którego stoi docent Maciej Słupski. Wysłaliśmy już wniosek o akredytację. Po pozytywnym zaopiniowaniu przez Krajową Radę Transplantacyjną trafi do ministra zdrowia - mówi prof. Włodarczyk.

Jest więc szansa na pierwsze zabiegi przeszczepienia wątroby jeszcze w tym roku. Dziesięciu potencjalnych biorców jest już przygotowywanych do operacji (są to pacjenci kliniki chorób zakaźnych).