Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Polsce znikają gorzelnie. Ich właściciele narzekają na ceny i przepisy

Agnieszka Wirkus [email protected] tel. 52 396 69 33
Gorzelnik Tadeusz Stelmaszyk twierdzi, że obowiązujące przepisy są krzywdzące
Gorzelnik Tadeusz Stelmaszyk twierdzi, że obowiązujące przepisy są krzywdzące Agnieszka Wirkus
- Zarabiamy grosze. Dosłownie! A czasami nie mamy nawet tyle i musimy dołożyć do interesu - mówi Tadeusz Stelmaszyk, współwłaściciel gorzelni w Jeziorkach koło Chojnic.

Gdy dziesięć lat temu kupił starą gorzelnię, wydawało mu się, że ten interes powinien się udać. - Jestem z wykształcenia gorzelnikiem - mówi Stelmaszyk. - Kończyłem technikum w latach 60. Wtedy było w Polsce 1250 gorzelni.

- W1992 roku działało ich 950, a teraz jest 250 - dodaje Roman Miłaszewski, wiceprezes Związku Gorzelni Polskich.

W Niemczech mają lepiej

- Z powodu ubiegłorocznej suszy, na rynku jest mało zboża. Tona kosztuje aż 800 złotych - tłumaczy Stelmaszyk. - Litr surowego spirytusu sprzedajemy destylarni po 3 złote. Z tego mamy najwyżej kilka groszy zysku. A czasami nawet nie tyle i musimy do interesu dołożyć.

Gorzelnik wspomina: - Kiedyś uważano, że aby produkcja surowego spirytusu była opłacalna, koszt zakupu zboża może stanowić najwyżej 60 procent ceny wyrobu. Teraz wynosi 60-80 procent. Proponowaliśmy destylarni, aby cena po jakiej skupuje od nas spirytus gwarantowała nam 10-procentowy zysk. Nie dostaliśmy zgody.

Bo w gorzelnictwie rządzi wolny rynek. - Nie to co w Niemczech, gdzie takie zakłady dostają finansowe wsparcie państwa - dodaje Stelmaszyk. - U nas też, by tak mogło być. Ale zamiast tego są przepisy, z których korzystają tylko koncerny paliwowe.

Zyskały 1,5 mld zł

Destylat rolniczy - potocznie nazywany surowym spirytusem - który produkują gorzelnie, może trafić do destylarni lub do tzw. pierwszych producentów. Ci ostatni wytwarzają bioetanol, który - podobnie jak bioestry - rafinerie dodają do paliw.

- Korzystające z biokomponentów koncerny mają prawo do ulgi akcyzowej. W ubiegłym roku zyskały 1,5 mld zł - podaje Miłaszewski, który jest gorzelnikiem i pierwszym wytwórcą. - Jako związek domagaliśmy się, aby tylko połowa ulgi trafiała do koncernów, a reszta do pozostałych przedsiębiorców, którzy uczestniczą w procesie wyrobu biokomponentów. Nie udało nam się przekonać rządu do zmiany przepisów.

Nie wszyscy skorzystali

Jak tłumaczy Magdalena Kobos, rzeczniczka Ministerstwa Finansów, z ulgi może skorzystać tylko ten, kto płaci podatek akcyzowy od ostatecznego wyrobu trafiającego na rynek - czyli jedynie producenci paliw.

- To prawda, że gorzelnie i wytwórcy bioetanolu nie płacą podatku akcyzowego, bo działają w tzw. procedurze zawieszonej akcyzy - przyznaje Miłaszewski. - Jednak nie zmienia to faktu, że i tak moglibyśmy skorzystać. Gdyby chociaż koncerny kupowały biokomponenty od polskich wytwórców, a nie poza krajem.

Resort finansów podał, że w ubiegłym roku z ulgi akcyzowej skorzystało 14 podmiotów. Wśród nich jest PKN Orlen. Pracownicy biura prasowego przedsiębiorstwa przekonują, że firma "dokonuje zakupu biokomponentów wyłącznie od dostawców z państw Unii Europejskiej - przy czym znaczne ilości są nabywane od dostawców polskich".

Jakie to ilości? Tego pracownicy Orlenu nie ujawniają. Dodają, że na wybór dostawców wpływ mają m.in. "korzystne warunki handlowe". Ulga akcyzowa przestanie obowiązywać 30 kwietnia tego roku.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska