https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W "Polskim Cukrze" wrze!

(kap)
W zeszłym tygodniu "Polski Cukier” przedstawił projekt planu restrukturyzacji spółki. Zakłada on likwidację fabryki w Lublinie i Łapach.
W zeszłym tygodniu "Polski Cukier” przedstawił projekt planu restrukturyzacji spółki. Zakłada on likwidację fabryki w Lublinie i Łapach. fot. Internet
Cukrownicy z Lublina chcą zamknięcia fabryki w Brześciu Kujawskim.

Jeśli strajkujący w obronie przeznaczonej do likwidacji cukrowni "Lublin" dopną swego, w opałach znajdą się zakłady i plantacje m.in. w Kujawsko-Pomorskiem oraz sam koncern, któremu będzie groziła wyprowadzka z Torunia.
- Nie pozwolimy, żeby Krajowa Spółka Cukrowa zamknęła naszą fabrykę! Przecież osiąga najlepsze wyniki w kraju - twierdzą związkowcy z "Lublina". - Jeśli już musi być zlikwidowana jakaś cukrownia, to niech pod nóż idzie najsłabsza, na przykład w Brześciu Kujawskim.

Chcą zatrzymać buraki w centrum miasta

W zeszłym tygodniu "Polski Cukier" przedstawił projekt planu restrukturyzacji spółki. Zakłada on likwidację fabryki w Lublinie i Łapach. - Taką decyzję wymusiła na nas unijna reforma rynku cukru, która nakazuje zmniejszenie produkcji cukru o 13,5 proc. Jeśli oddamy tę część naszego limitu sami, dostaniemy wysokie odszkodowanie - tłumaczy Łukasz Wróblewski, rzecznik prasowy KSC.
Pracownicy i współpracujący z cukrownią w Lublinie plantatorzy nie chcą pogodzić się z decyzją KSC. - Koszula bliższa ciału. Centrala spółki znajduje się w Kujawsko-Pomorskiem i tylko dlatego zostawia tamtejsze fabryki. Nie patrzy na wyniki ekonomiczne - przekonuje Grzegorz Ryczek, stojący na czele Komitetu Obrony

Cukrowni "Lublin".

- Właśnie dlatego, że patrzymy na wyniki ekonomiczne uważamy, że trzeba zamknąć akurat tę cukrownię - tłumaczy rzecznik KSC.
- Większość plantatorów współpracujących z cukrownią "Lublin" produkuje raptem do 10 ton cukru. Uprawy znacznie oddalone są od zakładu, średni promień dowozu wynosi około 50 kilometrów, przez co wzrastają koszty transportu buraków. Poza tym fabryka położona jest w samym centrum miasta. Co roku w trakcie kampanii przez główne ulice Lublina przejeżdżają ciężarówki załadowane burakami - argumentują swoją decyzję przedstawiciele koncernu.

Liczą na wiceministra

Grzegorz Ryczek to bliski znajomy wiceministra skarbu państwa, Krzysztofa Żuka. Panowie znają się od dawna. Ryczek był w latach 90. we władzach Lubelsko-Małopolskiej Spółki Cukrowej, był także jednym z najpoważniejszych kandydatów na prezesa tworzonego w 2002 roku "Polskiego Cukru". Żuk natomiast to były szef delegatury Ministerstwa Skarbu Państwa w Lublinie i do niedawna wiceprezydent Lublina.

Ryczek nie ukrywa, że w walce o cukrownię liczy teraz na pomoc ministra Żuka oraz lubelskich posłów. - Musimy się zjednoczyć! - apelował na ostatnim posiedzeniu Sejmowej Komisji Rolnictwa. Minister Żuk przyznał wtedy, że nie podoba mu się projekt planu restrukturyzacji KSC. - Domagam się rozwiązań alternatywnych - mówił. Dał KSC tydzień na przygotowanie drugiego wariantu restrukturyzacji.

Nowy prezes, nowa siedziba?

Nieoficjalnie mówi się, że minister Żuk będzie dążył do tego, by w lutym przyszłego roku MSP odwołało zarząd Krajowej Spółki Cukrowej. Szansę na przejęcie sterów w koncernie dostanie Grzegorz Ryczek, a jedną z jego pierwszych decyzji będzie przeniesienie siedziby spółki z Torunia do Warszawy.
- Jeśli tak się stanie, to będzie koniec "Polskiego Cukru" - twierdzi poseł Wojciech Mojzesowicz (PiS). - Musi wygrać zdrowy rozsądek, a nie polityka. Jeśli nie możemy pomóc spółce w walce z unijną reformą rynku cukru, to chociaż jej nie przeszkadzajmy!

Szerzej o sytuacji Krajowej Spółki Cukrowej już niebawem w "Pomorskiej".

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
waldi
w polskim cukrze zostalo 11 cukrowni.i ta ilosc powinna zostac na stale.limity burakow sie zmniejsza po kampani 2007/2008 bo byla nad produkcja buraka przez bardzo dobre plony.a ministerstwo rolnictwa i gospodarki w polsce powinno sie zajac rotowaniem polskiego przemyslu a nie braniem wielkich miesiecznych pesji bo niedlugo w polsce zabraknie na ich pesje.a kto sie dostanie na krzesla to tylko potrafi sie madrowac a nic innego nie robi.a ludzie w polsce maja powoli dosc tego wszystkiego i marza o tym czy nie zrobic po 20-stu paru latach tego samego co solidarnosc
s
ssak40
Związkowcy z Lublina NIGDY nie podawali nazwy ŻADNEJ cukrowni , którą należy zamknąć. Czcigodny Panie redaktorze, czekamy na sprostowanie, gdyż manipuluje Pan informacjami mijając sie z prawdą !!!
C
Cukrak
Odnoszę wrażenie, że komuś bardzo zależy na "ukaraniu" Brześcia Kujawskiego. Panie redaktorze! - proszę nie wkładać niewypowiedzianych słów w usta zwiazkowców i nie forsować niesprawdzonych teorii.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska