https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W szkolnej toalecie zawsze powinien być papier. Na razie jest...

(RAV)
W toaletach Gimnazjum 24 trwają ostatnie przygotowania do roku szkolnego
W toaletach Gimnazjum 24 trwają ostatnie przygotowania do roku szkolnego Fot. Jarosław Pruss
Nawet 3 tys. zł może wydawać szkoła na mydło, papier toaletowy i jednorazowe ręczniki. Sanepid sprawdził jak placówki są pod tym względem przygotowane do rozpoczętego roku szkolnego.

Głównym powodem zarządzenia przez Głównego Inspektora Sanitarnego kontroli higieny w szkołach jest zagrożenie tzw. świńską grypą. Najbardziej podatne są dzieci, a najbardziej groźne duże skupiska ludzkie, a więc m.in. szkoły. - Dlatego sprawdzaliśmy czy szkolne toalety są odpowiednio wyposażone: w umywalki, mydło, papier toaletowy, jednorazowe ręczniki - mówi Arkadiusz Kuziemski, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy i zaznacza, że podobne kontrole prowadzone są regularnie.

Ostatnie odbyły się pod koniec wakacji. - Szkoły są odpowiednio przygotowane do roku szkolnego - podsumowuje jej wyniki szef bydgoskiego sanepidu.

Wiadomo jednak, że, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży, utrzymanie odpowiednich standardów w toaletach jest pracochłonne i kosztowne. - Rocznie wydajemy na środki higieny nawet trzy tysiące złotych - wskazuje Hanna Gałęcka, dyrektorka Gimnazjum nr 24. - Uczniowie często traktują mydło czy papier, jak zabawki i po ich pomysłach znikają z toalet lub nie nadają się do użytku, więc musimy je często uzupełniać.

Pani dyrektor liczy, że od tego roku się to zmieni, a szkoła zaoszczędzi: - Przy okazji remontu toalet zainstalowaliśmy specjalne, wzmacniane pojemniki na mydło, papier i ręczniki i liczymy, że te rzeczy nie będą już ginąć.

Po remoncie do kranów w szkole przy ul. Kościuszki "wróciła" także ciepła woda. Nie ma jej natomiast w toaletach Szkoły Podstawowej nr 37. - Poprowadzenie instalacji jest kosztowne, dlatego zrobimy to przy okazji remont - tłumaczy Aleksandra Piotraszewska wicedyrektorka placówki.

- Ciepła woda w kranach nie jest wprawdzie warunkiem niezbędnym, ale nie powinna być problemem, bo przecież można zainstalować ogrzewacze przepływowe - zauważa Arkadiusz Kuziemski z sanepidu, ale wicedyrektorka podstawówki odpiera: - Zamiast robić coś prowizorycznie, wolimy zrobić to gruntownie.
Jednocześnie Aleksandra Piotraszewska zapewnia, że środki higieny są uzupełniane na bieżąco, a uczniowie używają ich zgodnie z przeznaczeniem i nie marnotrawią. - Co roku wydajemy na wszystko niespełna tysiąc złotych - wskazuje.

Niewiele na wyposażenie szkolnych toalet wydaje także Zespół Szkół Mechanicznych nr 2. - Może trudno w to uwierzyć, ale uczniowie nie popalają w toaletach i sami dbają o ich stan - podkreśla Elżbieta Dittmar-Wituska, wicedyrektorka placówki i dodaje, że papier, ręczniki i mydło są uzupełniane na bieżąco. - Uczniowie nie siedzą w ławkach umorusani smarem, tym bardziej, że warsztaty mamy poza budynkiem szkoły - zapewnia ze śmiechem pani wicedyrektor.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
szkoła57
Zgadzam się w 100% z Rodzicem. Stan szkoły podst.nr 57 i boiska to jakiś koszmar. Chyba nadszedł już czas żeby dyrekcja szkoły zabrała się do pracy. Mydło i papier były w toaletach tylko pierwszego dnia roku szkolnego.
G
Gość
Niestety pod tym względem jesteśmy krajem trzeciego świata. Jak tu rozmawiać z dziećmi o utrzymywaniu higieny kiedy toalety szkolne trzeba omijać szerokim łukiem? Problem toalet mam wrażenie jest ogolnopolski, tydzień temu wyszedłem ze szpitala i tam było to samo. Nie ma mydła, papieru toaletowego o czymś do wytarcia lub wysuszenia rąk nie mówiąc. Wstyd że w tych czasach toalety przypominają średniowieczne wychodki!
R
Rodzic
Zapraszam do szkoły podstawowej nr 57 w Bydgoszczy. Jest podobnie - jak nie gorzej. Wygląd zewnętrzny budynku - koszmarny, ubytki w elewacji, brudne ściany, stare nieszczelne okna. Terenu wokół budynku nie nazwałabym boiskiem: zapuszczony i zarośnięty plac, dziury w ogrodzeniu. W środku trochę lepiej, ale w toaletach brak papieru, mydła, ciepłej wody i ręczników. W jednej z toalet nie ma płytek, tylko betonowa posadzka i "surowe ściany", a w drzwiach do kabin wybite dziury. Dzieci powstrzymują się od korzystania a toalety, bo jest brudno i nie ma papieru, mydła. Szatnie dla dzieci znajdują się między toaletą a pomieszczeniami piwnicznymi, które "straszą" wyglądem i śmierdzą...
Chyba Sanepid zapomniał o sprawdzeniu tej placówki, bo nie sądzę , że przeszła by pomyślnie tę kontrolę!
p
podstawówka 10
No nie do konca sie zgadzam z tym co sanepid mówi.Prosze zeby wybrali sie do podstawówki nr 10 na Śląskiej w Bydgoszczy.Brak ręczników papierowych, papieru toaletowego,moje dzieci zabierają chusteczki higieniczne, a o ciepłej wodzie i mydle można pomazyć.Mój syn dwa lata temu odmroził sobie dłonie myjąc sie w szkole.Gdzie tu o higienie mowa, dyrekcja wymienia drzwi, robi podłogi a o podstawach zapomina.Ile razy dzieci przychodziły do domu i pierwsze co do toalety biegły bo w szkole nie było papieru.........Jak dzieci po zajęciach wf maja sie umyć bez mydła, spocone, brudne ręce od podłogi, jak maja zjeść później śniadanie w szkole tymi rękoma??
Zapraszam do sp10
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska