Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewczyny napadają

LESZEK KALINOWSKI
Dziewczyna podbiegła do kobiety. Wyrwała jej kolczyki razem ze skórą. W biały dzień. W środku miasta. To nie scenariusz filmu. To życie współczesne Zielonej Góry.

Agresja w szkole? - przewrotnie brzmiał temat debaty młodzieżowej w zielonogórskim Gimnazjum nr 7. Zanim się rozpoczęło spotkanie, prof. Grażyna Miłkowska z Uniwersytetu Zielonogórskiego była świadkiem, jak przed wejściem do szkoły dziewczyny puściły wulgarną wiązankę. Przemoc psychiczna wobec słabszych koleżanek jest na porządku dziennym. W każdej szkole. Jak i przemoc fizyczna, której też byliśmy w tym dniu świadkami.

Dziewczyny napadają

Debata uczniów z zielonogórskich gimnazjów oraz z Przylepu to element programu profilaktycznego ,,Słoneczniej", zaproponowanego przez pedagogów z UZ. Zaproszeni goście jak i sama młodzież była zgodna: brutalizacja szkolnego życia pogłębia się z roku na rok. Królują w tym... dziewczyny. Są bezwzględne, okrutne, nie mają żadnych zahamowań. Potwierdzają to badania, przeprowadzone pod kierunkiem prof. Miłkowskiej. Potwierdziła to także policjantka Elżbieta Ilnicka: - Bardzo szybko wzrasta liczba dzieci 13-letnich i młodszych, którzy popełniają czyny karalne, przestępstwa. Ale nie podlegają sądom, czują się bezkarni. Dziś chłopcy kradną, włamują się do samochodów, domków jednorodzinnych. Dziewczęta biją, napadają, wszczynają bójki. Dziewczyna wyrywająca kolczyki razem ze skórą czy inna znęcająca się nad swoją ofiarą, wkładająca jej głowę do sedesu to nie wymyślone przykłady. Tego 15 lat temu nie było. Teraz zdarza się coraz częściej i w coraz bardziej brutalnej wersji.

Nauczyciele nas nie znają

Statystyki nie oddają skali problemu. Bo nie wszyscy poszkodowani zgłaszają ten fakt policji. Bo uczniów w szkołach z roku na rok mniej. Ale i tak 50 dzieci umieszczonych od stycznia br. w Policyjnej Izbie Dziecka w Zielonej Górze za popełnione czyny to zbyt duża liczba. Dlaczego tak się dzieje? Zdaniem gimnazjalistów, którzy chętnie zabierali głos, przyczyny są złożone. Jedną z nich jest to, że szkoła trwa tylko trzy lata. Przychodzą do gimnazjów w czasie swojego dojrzewania, wieku, kiedy bunt jest naturalną rzeczą. Nauczyciele ich nie znają, czasem nie zdążą poznać, bo czas biegnie szybko, a program nauczania trzeba zrealizować. I jeszcze przygotować do egzaminu. Dorośli nie chcą zrozumieć młodych, zajęci swoimi karierami zawodowymi. A uczeń - często z nudy lub z chęci naśladowania kogoś - kradnie, bije, wyzywa. Film, media pokazują mu, jak się zachowywać, by być cool...

Reagujcie na chamstwo

- Nie wiemy, gdzie jest granica, której przekroczyć nie wolno, bo nikt jej nie wskazuje. Kto z dorosłych zwróci uwagę wulgarnie zachowującemu się nastolatkowi w autobusie czy sklepie? - pytali. - Panuje powszechne przyzwolenie na chamstwo, przemoc, wulgarność.
Młodzież czuje się bezkarnie, bo mała jest wykrywalność przestępstw. Bo nawet jeśli ,,zajmie się" młodymi sąd, to i tak kary są śmieszne. Taki nastolatek czuje się zaś bohaterem. Co proponuje więc młodzież? Dotkliwe kary pieniężne, a jeśli kogoś nie stać, pracę społeczną na rzecz szkoły. Szkoda musi być naprawiona. Pokazywanie w lokalnej prasie, z wymienieniem nazwiska, sprawców przemocy. Umieszczanie na bilbordach informacji, co grozi za popełnienie czynów karalnych. Poza tym gimnazjaliści proponują: zwiększenie patroli policyjnych, powołanie straży miejskiej, więcej kamer w mieście i autobusach. Budowę basenu i ośrodków rekreacji, w których młodzież mogłaby spędzać czas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska