https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W weselnym stylu

PIOTR K. PIOTROWSKI
Tym razem w "Lekcji stylu" Jolanta Kwaśniewska (emisja w niedzielę, 8 kwietnia, w TVN Style) wraz z zaproszonymi gośćmi podpowie, jak przygotować się do ślubu i wesela, i co zrobić, by ta uroczystość pozostawiła wyjątkowe i miłe wspomnienia.
Tym razem w "Lekcji stylu" Jolanta Kwaśniewska (emisja w niedzielę, 8 kwietnia, w TVN Style) wraz z zaproszonymi gośćmi podpowie, jak przygotować się do ślubu i wesela, i co zrobić, by ta uroczystość pozostawiła wyjątkowe i miłe wspomnienia.
Każdy marzy, żeby jego ślub był wyjątkowy i niezapomniany. Ale jak to zrobić? - radzi Jolanta Kwaśniewska w "Lekcji stylu".

Zasobny portfel nie wystarczy, choć na pewno się przyda. Potrzebne są fantazja i dobry gust, ale też nie zaszkodzi porada osoby znającej się na temacie. Utarło się, że w kwestiach takich uroczystości jak ślub najwięcej do powiedzenia mają kobiety. Tymczasem Jolanta Kwaśniewska, wraz z wydawcą "Lekcji stylu" Karoliną Korwin Piotrowską, postanowiły nieco zaskoczyć telewidzów i w rolach ekspertów od ślubów obsadziły dwóch mężczyzn. Pierwszy to znany prawnik Aleksander Pociej, którego ślub i wesele w Królikarni przed kilku laty było dużym wydarzeniem towarzyskim stolicy.

- Byłam, widziałam - mówi Jolanta Kwaśniewska.
Drugim ekspertem będzie ceniony projektant mody Dawid Woliński, który ubiera Grażynę Szapołowską, Małgorzatę Kożuchowską czy Grażynę Torbicką. Wśród jego zagranicznych klientek jest również Paris Hilton.

Mimo że Dawid Woliński w swojej pracy jest otwarty na najnowsze trendy, to jednak przy okazji ślubu nie radzi przesadzać z ekstrawagancjami.
- Jedna z moich klientek radziła się, czy może wziąć ślub w czarnej sukni - zdradza projektant. - Prawdę mówiąc, nie byłem entuzjastą tego pomysłu. Namawiam klientki, by trzymały się tradycji.

- U nas było do tego stopnia tradycyjnie, że Małgosię w sukni ślubnej zobaczyłem dopiero w kościele- wspomina Aleksander Pociej. - Warto było poczekać. To był naprawdę piękny moment.

- Nasz ślub odbywał się w 1979 roku - wspomina Jolanta Kwaśniewska.
- Wtedy mój przyszły mąż mieszkał już i pracował w Warszawie, a ja z rodziną i przyjaciółmi przygotowywałam wesele w Gdańsku. To był okres poważnych braków na rynku i wszystko trzeba było zdobywać. Na przykład w restauracji, w której miało odbyć się przyjęcie, powiedziano nam, że jeśli chcemy, by podano szynkę, musimy ją sami zapewnić. To jeździłam i załatwiałam, aż skończyło się paliwo w moim maluchu i musieliśmy go z siostrą pchać. Z kolei mąż w Warszawie zamówił dla mnie piękny bukiet pąsowych róż, które miały dotrzeć do Polski z Holandii. Jednak nie zaznaczył w kwiaciarni, że wiązanka ma być na piątek, bo on już tego dnia miał jechać do Gdańska. Pani z kwiaciarni napisała do mnie list z przeprosinami i zapewnieniami, że mąż naprawdę zamówił dla mnie bukiet róż. A na ślubnym zdjęciu jestem z wiązanką z frezji i storczyków. Ta sytuacja z kwiatami spowodowała, że musiałam ubrać inną sukienkę, w kolorze kości słoniowej - na dowód swoich słów Jolanta Kwaśniewska pokazuje ślubne zdjęcie z bukietem frezji.
- Mimo tych wszystkich przeszkód to był dla nas wspaniały czas - dodaje.
- Wspominamy tę wpadkę z kwiatami, śmiejemy się z tego z rodziną. Będziemy to opowiadać do końca świata i o jeden dzień dłużej, jak mówi Jurek Owsiak. W końcu cała ta ślubna otoczka jest tylko dodatkiem do powiedzenia sobie: "Będę z tobą na dobre i na złe".

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska