Ostatni mecz naszych piłkarzy - we wtorek w Hannoverze. Tym razem spotkanie rozpocznie się wcześniej, bo o 16.00. Kibice naszej reprezentacji, którzy swoim zachowaniem podczas dwóch poprzednich meczów, zawojowali serca organizatorów i mieszkańców Niemiec, nadal chcą towarzyszyć drużynie.
Jest znakomita okazja, by na dłużej zatrzymać się w... Barsinghausen, gdzie kwateruje narodowa drużyna. Od kilku dni czynne jest tutaj miasteczko namiotowe. Uruchomiła je organizacja "ASB" (Arbaiter-Samariten-Bund). Na rozległym placu blisko centrum 30-tysięcznej miejscowości postawiono okazałe namioty. Wyposażone są w łóżka polowe, koce i... pościel. Każdy namiot jest starannie zabezpieczony na wypadek deszczu czy wiatru. Pomysłodawcy mogą jednorazowo przyjąć około 1,5 tysiąca sympatyków futbolu.
Ceny? Szalenie przystępne; samo spanie kosztuje symboliczne 1 euro. Z całodniowym wyżywieniem cena usługi od osoby wynosi już 15 euro. Ale w oczekiwaniu na prawdziwe emocje sportowe są inne przyjemności. Jak zachwalają organizatorzy, podczas pobytu w miasteczku można dobrze zjeść (dominują potrawy polskie), napić się piwa (klientów obsługuje jeden z czołowych polskich browarów), wieczorem zaś - przy dobrej muzyce - potańczyć. Jest, oczywiście, kilka telebimów, na których od 15.00 non stop pokazywane są turniejowe mecze.
Kibice, którzy w czasie wyprawy do Niemiec na spotkanie z Kostaryką mają problemy z noclegiem, powinni skorzystać z tej oferty. Barsinghausen leży 30 minut drogi pociągiem (odjeżdżają z dworca głównego również co pół godziny) z Hannoveru. A Barsinghausen jest szalenie kameralne i przyjazne.