-Jak pani ocenia sytuację grudziądzan korzystających z pomocy MOPR? Jest lepiej czy gorzej w porównaniu do ubiegłych lat?
-Jest trochę lepiej. W 2014 roku znacząco spadło bezrobocie, a co za tym idzie liczba naszych podopiecznych korzystających ze świadczeń pomocy społecznej zmniejszyła się. Obecnie naszym wsparciem są objęte 5.054 rodziny, podczas gdy pięć lat temu było ich grubo ponad 700 więcej.
- A jeśli chodzi o problemy z jakimi spotykacie się w swojej codziennej pracy? Zmieniły się na przestrzeni lat?
- Tak. Teraz częściej wchodzimy w coraz trudniejsze środowiska gdzie oprócz alkoholu dochodzą inne używki: dopalacze i narkotyki. Negatywnym skutkiem tego zjawiska jest nasilająca się agresja ze strony osób uzależnionych nie tylko w stosunku do członków ich rodzin, ale coraz częściej do pracowników socjalnych. Doświadczamy tego w bieżącej pracy.
Rodziny - zwykle w przedziale wiekowym 30 i 40 "plus" - w których występują te uzależnienia stają się niewydolne wychowawczo i w ich domach rozgrywają się dramaty związane z opieką nad dziećmi. Dlatego głównie z takimi podopiecznymi pracują tzw. asystenci rodziny. Gdyby nie oni i ich ciężka praca, czasem trwająca nawet kilkanaście miesięcy, na pewno w wielu przypadkach maluchy trafiałyby do placówek opiekuńczo-wychowawczych.
- Powszechna jest opinia, że dla większości grudziądzan korzystających z MOPR-u wsparcie finansowe stało się sposobem na życie. Zgodzi się pani z tym?
- Nie do końca tak jest... Staramy się kontrolować rodziny, którym przyznajemy pieniądze. Nie jest tak, że komuś się coś "należy" i koniec, kropka. Pomoc "może" być przyznana, ale nie musi. I zdarza się, że jej odmawiamy lub ograniczamy.
- W jakich wypadkach tak się dzieje?
- W przypadku stwierdzenia przez pracownika socjalnego marnotrawienia przyznanych świadczeń, ich celowego niszczenia lub korzystania w sposób niezgodny z przeznaczeniem. Gdy ktoś w nieuzasadniony sposób odmawia przyjęcia oferty pracy, stażu czy kursu. Gdy sprawdzamy, czy kupił np. węgiel, na który otrzymał dotację, a okazuje się że opału w piwnicy nie ma...
- Przykładowo, na jakie wsparcie i w jakiej kwocie, może liczyć czteroosobowa rodzina, w której dwoje dorosłych nie pracuje, a dzieci są w wieku szkolnym?
- Zakładając, iż jest to rodzina mająca zero dochodu możemy im przyznać np. 212 zł zasiłku rodzinnego na dzieci, dodatek mieszkaniowy w kwocie od kilkudziesięciu do kilkuset zł (kwota uzależniona m.in. od powierzchni mieszkania, wysokości ponoszonych opłat oraz dochodu rodziny), kilkanaście zł dotacji na energię elektryczną.
W zakresie świadczeń pomocy społecznej można przyznać dla dzieci posiłki w szkole (koszt rzędu 132 zł), obiady dla dorosłych w barze (koszt 352 zł) oraz 631 zł - zasiłku okresowego z tytułu bezrobocia. Daje to w sumie ponad 1 tys. zł netto.
Ponadto można również przyznać zasiłek celowy (np. na środki czystości, leki) w granicach od kilkudziesięciu do kilkuset zł. Podkreślić jednakże należy, iż tylko w wyjątkowych przypadkach rodziny objęte są równocześnie wszystkimi wyżej wskazanymi formami pomocy. Tak więc podana kwota jest hipotetyczna.
- Przez ostatnie pół roku, podopieczni nie otrzymywali żywności z Unii Europejskiej, ponieważ skończył się program. W tym roku to się zmieni?
Tak. Ruszamy na początku roku. Około 3 tys. osób będzie otrzymywało żywność. Dla każdego przewidziano ponad 7 kg produktów miesięcznie. Dodatkowo jeszcze ok. 2 tys. osób żywność będzie wydawał Caritas.