Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

We wsi Osłonki (gm. Osięciny) rolników wzburzyły pomiary na ich polach

Jadwiga Aleksandrowicz, [email protected]
Fot. Jadwiga Aleksandrowicz
Rolniczka Jadwiga Dryjańska zdenerwowała się nie na żarty: - Straszyli mnie sądem, powoływali się na ustawy, ale protokołu i tak nie podpisałam. Już dwa razy zabierali naszą ziemię na tę drogę. Teraz znowu kawał chcą zabrać. Za darmo. Z czego będę żyła? Burmistrz i geodeta twierdzą, że nikt niczego nie zabiera.

Z jakiej racji

We wsi Osłonki (gm. Osięciny) rolników wzburzyły pomiary na ich polach
fot. Jadwiga Aleksandrowicz

(fot. fot. Jadwiga Aleksandrowicz)

Gospodarstwo przy drodze krajowej nr 62 leży w gminie Osięciny. Podobnie jak dwa inne gospodarstwa, wcina się klinem w teren gminy Brześć Kujawski, niemal przylega do wsi Redecz Krukowy. Więc, gdy burmistrz Brześcia Kujawskiego, Wojciech Zawidzki, przysłał Jadwidze Dryjańskiej pismo, że będą mierzyć jej pola, nawet się nie zdziwiła, że pismo nie pochodzi od wójta Osięcin. Wkrótce pojawił się geodeta i na polu Dryjańskiej wbił czerwone kołeczki. Kilkanaście, może 20 centymetrów od burty przydrożnego rowu.

- Nie jestem przeciwna poszerzaniu drogi, ale dlaczego chcą mi jeszcze zabrać pas za kołeczkami? Na całej długości? - pyta kobieta. Prowadzi na pole i pokazuje: - Geodeta mówił mi, że za kołeczkami muszę zostawić jeszcze pas na dojazd. Siedemdziesiąt pięć centymetrów szeroki.

Niech zapłacą

W protokole nie ma o tym pasie mowy. No to nie podpisałam tego protokołu - opowiada Jadwiga Dryjańska.
Tłumaczy, że gospodaruje sama, że jest jej ciężko, bo opiekuje się poważnie chorą ciocią, która jej zapisała gospodarstwo, utrzymuje studiującego syna. Każdy grosz trzy razy ogląda, zanim wyda. A te grosze to tylko z ziemi. Z tej żywicielki, w którą Dryjańska musi włożyć, co się ziemi należy, żeby ta o niej nie zapomniała. A tu wszystko drożeje i nawozy, i środki ochrony roślin. No i do końca człowiek nie wie, ile z pola zbierze i czy w ogóle na tym zarobi. No to jak dawać kawał ziemi za darmo? Chodzi o pasek 75 centymetrów szeroki i około 300 metrów długi, bo na takim odcinku pola Dryjańskiej przylegają do szosy. Spory kawał, który może dać parę groszy więcej, gdy się go uprawia.
- Od stu lat to gospodarstwo jest w naszej rodzinie. Żal każdego kawałeczka, gdy wszystkiego jest osiem hektarów i trzydzieści dwa ary - mówi Jadwiga Dryjańska. - Już za Niemca poszerzali tę drogę i budowali asfalt, bo był tu kiedyś wąski bruk. Potem w latach sześćdziesiątych lub siedemdziesiątych władza ludowa ukroiła kawał ciocinego pola na tę drogę. Teraz też mogą sobie wziąć, bo nie jestem przeciwna poszerzeniu drogi, ale niech zapłacą

Nikt niczego nie zabiera

Burmistrz Zawidzki przypomina sobie sprawę, ale woli, żeby o szczegółach porozmawiać ze Sławomirem Wolskim, inspektorem d.s. rolnych w Urzędzie Miasta i Gminy w Brześciu. - Prawdopodobnie nie było tam nigdy rozgraniczeń - domyśla się.
- Droga jest w obrębie geodezyjnym Redecz Krukowy, dlatego my na wniosek generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zleciliśmy rozgraniczenie nieruchomości, a nie gmina Osięciny, do której należą Osłonki - tłumaczy inspektor Wolski. - Ta droga ma być remontowana. trzeba było ustalić pas drogowy.
Inspektor Wolski zapewnia, że do wbitych przez geodetę kołeczków Jadwiga Dryjańska może uprawiać ziemię, bo to jej własność. O żadnym dodatkowym 75-centymetrowym pasie nie ma mowy.
Potwierdza to w rozmowie telefonicznej z nami geodeta Stanisław Górnikiewicz z Przedsiębiorstwa Geodezyjno-Projektowego GEOPREX w Bydgoszczy. - Taki pas wytyczamy tylko przy budowie nowej drogi - wyjaśnia. - W tym przypadku granicę między polem a pasem drogowym wyznacza kołeczek. Do niego jest pole pani Dryjańskiej.

Sprawa nie tylko Dryjańskiej

Czyżbym się przesłyszała?
zastanawia się Jadwiga Dryjańska. - Przecież sąsiedzi też są zbulwersowani dodatkowymi centymetrami pola, o których była mowa podczas pomiarów.
Rzeczywiście o 75-centymetrowym pasie podczas wymierzania pasa drogowego słyszała też Izabela Olszewska, inna rolniczka z tej samej wsi. - Podpisałam protokół, bo inni też podpisali. Wydawało mi się, że ten pas liczy się burty rowu, a nie od kołeczków - mówi.
Także Cezary Nawrocki, też z Osłonek, którego działka przylega do drogi, nie bardzo wie, co o tych pomiarach sądzić. - Niby wbito mi kołeczki na granicy upraw mojego pola, ale zaznaczono, że pas drogowy jest szerszy i ma sześćdziesiąt centymetrów, licząc od połowy przydrożnego drzewa w stronę mojego pola. Jestem trzecim właścicielem tej działki. Kupiłem ją w dobrej wierze, sądząc że ma cztery hektary, sześćdziesiąt siedem arów. Już przy pomiarach do dopłat unijnych okazało się, że jest dziesięć arów mniej.Teraz okazuje się, że jeszcze pas drogowy jest w moim polu - denerwuje się. - Proszę bardzo, niech poszerzają drogę, ale chyba za wejście na nasze pola powinna być jakaś rekompensata. Protokół z pomiarów jednak podpisał.
Jadwiga Dryjańska, zanim do niej trafiliśmy, odwołała się do burmistrza od decyzji w sprawie granic.
- Poinformowaliśmy Generalną Dyrekcję Dróg o tym odwołaniu. We wtorek mamy poznać stanowisko drogowców w tej sprawie - mówi inspektor Wolski. - Pismo pani Dryjańskiej traktujemy jako upoważnienie do wejścia na drogę sądową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska