https://pomorska.pl
reklama

Więcej światła

Wasz Makler

     Od ubiegłego piątku, kiedy udało się naszej delegacji przyłączyć Unię do Polski, mogę zająć się porządkami w kraju. Sytuacja po wyborach samorządowych jest bowiem wielce obiecująca. W takiej np. Bydgoszczy (400-tysięczne miasteczko nad Brdą i Wisłą) do niedawna "czerwonej", prezydenturę wzięła przebojem centroprawica z Platformy Obywatelskiej. Walec PO rozjechał w cztery tygodnie prawie wszystkich dyrektorów wydziałów i w ratuszu rozpoczęły się reformy struktur, sanacja stosunków, renesans aspiracji, odnowa koncepcji i odrodzenie układów.
     W takiej Straży Miejskiej szefową została - słuchajcie, słuchajcie - była katechetka. Dzielna pani Małgosia Korbińska, świeża komendantka municypalnych, była nią zaledwie parę dni, ponieważ przypomniało sobie o niej grono wdzięcznych wychowanków. Okazało się mianowicie, że komendantessa podczas swej misji katechizacyjnej w latach 90. lubiła bijać swych uczniów! W Bydgoszczy wybuchła prawdziwa burza. Dzisiejsi dwudziestolatkowie, zakrywając twarze przed kamerami - niczym świadkowie koronni w procesie "Baraniny" - oskarżali sadystyczną katechetkę. Że uwielbiała wbijać dwa palce między żebra dziatek, docierając podobno aż do opłucnej. Po drugie: na lewo i prawo rozdawała razy katechizowanym i po trzecie - była mistrzynią w rzucaniu pękiem kluczy z drewnianą gruchą. Do siedzącego bądź biegnącego ucznia. Najbardziej bulwersujące w całym zdarzeniu jest jednak to, że wśród katechizowanych w ten nietuzinkowy sposób były dzieci... obecnych prezydentów. Tak, właśnie tych, którzy powołali komendantessę na stanowisko. Hm, a może właśnie dlatego została szefową porządkowych? To by się właściwie kupy trzymało, gdyż trudno mi wyobrazić sobie strażnika miejskiego dżentelmena.
     Żeby było zabawniej, kandydatów na stanowisko szefa bydgoskich municypalnych filtrował niejaki Andrzej Kaszubowski, pełnomocnik prezydenta miasta do spraw bezpieczeństwa. Wcześniej - komendant wojewódzki za prawicowego wojewody, a później ochroniarz grubych ryb na państwowych akwenach.
     Kaszubowski - zwany też Klęczonem - zasłynął w kraju przeprosinami społeczeństwa za Milicję Obywatelską, a w Bydgoszczy - dogłębną znajomością (operacyjną) lokali z wyszynkiem oraz nietuzinkowym traktowaniem pięknych policjantek. Na obecnego szefa bezpieczeństwa miasta skarżyły się panie służące wówczas pod Klęczonem, który proponował im jakoby uczestnictwo w pewnych scenach rodzajowych. A właściwie jednego rodzaju. Tak w każdym razie pisały policjantki do zwierzchników w stolicy i bydgoskiego kapelana. Informacje o tych gorzkich żalach potwierdził emerytowany dziś generał policji, ale nie potrafił sobie przypomnieć, czy te zarzuty były rzeczywistym powodem dymisji komendanta Kaszubowskiego.
     Niby za kilkanaście miesięcy będziemy w Unii Europejskiej, a w takiej Bydgoszczy, w branży bezpieczeństwa, robi się coraz bardziej niebezpiecznie. Mimo że jednym z najważniejszych punktów bydgoskiego zwycięzcy było bezpieczeństwo właśnie oraz oświetlenie wszystkich ciemnych ulic i zapuszczonych klatek schodowych. Ale wygląda na to, że w ratuszu - w pokoju przesłuchań kandydatów - przydałoby się więcej światła, a może nawet rentgen. Nowy prezydent Bydgoszczy powinien przecież pamiętać słynne słowa Lenina, że kadry - i elektryfikacja - decydują o wszystkim. A nie katechetki.

Wybrane dla Ciebie

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska