Wiedza przeciętnego dorosłego Polaka nie jest wystarczająca

- Hiszpańska fundacja BBVA zleciła w dziesięciu krajach Europy i w USA badanie elementarnej wiedzy naukowej. Pisze o tym dzisiejsza "Wyborcza". Nie wiem, komu zadawano pytania w Polsce, ale z badania wynika, że ponad połowa rodaków to ignoranci, którzy twierdzą, że ludzie żyli w czasach dinozaurów, słońce emituje tylko białą barwę, lasery wydają dźwięk, a pomidory nie mają genów. No chyba, że to pomidory modyfikowane genetycznie.
- Zanim zaczęliśmy realizować program "GENesis", czyli cykl poświęcony osiągnięciom biotechnologii, także zleciliśmy badanie opinii. Dotyczyło ono między innymi właśnie GMO - organizmów modyfikowanych genetycznie. Chcieliśmy wiedzieć, gdzie są obszary niewiedzy, żeby w jakiś sposób ustawić dyskusję z osobami, które te imprezy odwiedzały i odwiedzają. To było badanie w jednej dziedzinie, ale sporo powiedziało nam o współczesnej nauce.

Przeczytaj także: Na gorąco. Wiceminister to brzmi dumnie

- Wyniki sondażu, jaki przeprowadził dla "Kopernika" Pentor też nie nastrajały optymistycznie. 66 procent Polaków w ogóle nie wie, co oznacza skrót GMO, a blisko 48 procent nie zetknęło się z pojęciem modyfikacji genetycznej organizmów.
- Mówiąc oględnie, wiedza przeciętnego dorosłego Polaka nie jest wystarczająca. On zakończył swoją edukację, kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt lat temu. Na pewno ma wiedzę, ale w dziedzinie, która jest mu potrzebna, np. w pracy. Ma tzw. wąską specjalizację. Ciągle jeszcze jest tak, że edukację kończymy w momencie odebrania dyplomu. Nauka nie jest dla nas hobby. Z drugiej strony, mądra wiedza nie jest ogólnodostępna. Mało jest sensownych programów telewizyjnych, niewielu z nas sięga po specjalistyczną prasę, a gazety codzienne, które przekazują informacje naukowe można policzyć na palcach jednej ręki.

- To jak nauczyć Polaka miłości do nauki?
- Nie można kończyć nauki w szkołach tylko na realizacji programów. Dobrze byłoby zostawić nauczycielom przestrzeń na przekazywanie nadprogramowej wiedzy. Ale oni się bronią, bo wiedzą, że i tak mają niewiele czasu na tzw. jazdę obowiązkową. Jeśli chodzi o dorosłych, to sprawa też jest skomplikowana. Jeśli nauka nie będzie zdrowym snobizmem, to niewiele wskóramy. Kolejny aspekt to brak krytycznego spojrzenia. To dlatego ci, którzy naoglądali się "Parku Jurajskiego" myślą, że ludzie żyli w czasach dinozaurów. Nie wiedzą, gdzie jest fikcja, a gdzie świat nauki. My pokazujemy ją ludziom poprzez eksperymenty interaktywne. Czy to się przekłada na rzeczywistą wiedzę? Mam taką nadzieję, że zwiedzający wyjdą z "Kopernika" z jakimś pytaniem, na które będą chcieli znać odpowiedź.