Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiekowy salon mistrzów grzebienia - od ponad 100 lat w tym samym miejscu

Jolanta Zielazna, [email protected], tel. 52 32 63 139
Salon fryzjerski przy Gdańskiej 31. Tak wyglądał przed wojną
Salon fryzjerski przy Gdańskiej 31. Tak wyglądał przed wojną Archiwum rodzinne
Od ponad 100 lat przy ul. Gdańskiej 31 mieści się salon fryzjerski. Rzadki to już w Bydgoszczy przypadek, gdy w jednym miejscu tak długo utrzymuje się ciągle ta sama branża.

Początki w XIX wieku

Hanna Sikorska, gdy miała 18 lat
Hanna Sikorska, gdy miała 18 lat Archium rodzinne

Hanna Sikorska, gdy miała 18 lat
(fot. Archium rodzinne)

Korzenie zakładu sięgają końca XIX wieku.
Wtedy, na Danzigerstrasse 21 (ta numeracja obowiązywała aż do zmiany w l. 30 XX wieku) zakład fryzjerski i perfumerię miał Georg (Jerzy) Sikorski. Takie zapisy są w Książce adresowej Bydgoszczy z 1897 roku. Georg był mistrzem fryzjerskim.

O historii tego zakładu możemy dziś opowiedzieć dzięki wnuczce Jerzego, pani Hannie Schwendtmayer. We wrześniu 2006 roku, po ponad 60 latach po raz pierwszy przyjechała do rodzinnego miasta. Zachwycała się wtedy Bydgoszczą, odwiedziła salon fryzjerski przy ul. Gdańskiej 31.
Od wielu już lat pani Hanna mieszka w Kanadzie.

Teraz opowiada nam o zakładzie.

Okazała kamienica przy głównej ulicy

Gdańska 31 - na parterze od ponad wieku mieści się salon fryzjerski
Gdańska 31 - na parterze od ponad wieku mieści się salon fryzjerski Jolanta Zielazna

Gdańska 31 - na parterze od ponad wieku mieści się salon fryzjerski
(fot. Jolanta Zielazna)

I przed wojną, i teraz Gdańska 31 to adres dobrze znany wielu bydgoszczanom, a szczególnie bydgoszczankom.

Georgowi powodziło się na tyle dobrze, że w latach 1902-1903 (jak podają autorki przewodnika "Ulica Gdańska") wybudował kamienicę według projektu Fritza Weidnera. Parter po lewej stronie bramy przeznaczono na duży salon fryzjerski. To z nim związane są wspomnienia Hanny. Na Gdańskiej 31 się urodziła, tam spędziła dzieciństwo i młodość.

Salon, po powrocie z wojny w 1919 roku przejął syn Georga, Brunon Sikorski.
Sikorscy byli Polakami, ale i Georg, i Brunon poślubili Niemki. Tworzyli niemiecką gałąź rodziny. Brunon ożenił się z Elfriedą Wendt, córką rzeźnika z ul. Kujawskiej. Ich dzieckiem jest właśnie Hanna.
Tak się u Sikorskich układało, że kto brał za żonę katoliczkę - tworzył polską gałąź rodziny, kto ewnageliczkę - niemiecką. Elfrieda była ewangeliczką.

Zakład musi mieć jednak znacznie dłuższą historię. Pani Hanna pamięta, że gdy była kilkuletnią dziewczynką, rodzina świętowała 50-lecie zakładu. Musiałby więc powstać mniej więcej w latach 70. XIX wieku.
Starsze książki adresowe (z 1889 r.) podają, że Sikorski miał zakład fryzjerski przy Friedrichstarsse (ul. Długa). O tym zakładzie pani Hanna jednak nie wie. Nie opowiadano o nim w rodzinie.
- Dziadek (czyli Georg Sikorski - dop. red.) robił też peruki. Był bardzo znany, dużo zarabiał. Dlatego mógł wybudować ten wielki dom.

Największy i najelegantszy

Przy wejściu do salonu mieściła się perfumeria. Za ladą często stawała Elfrieda Sikorska.
Przy wejściu do salonu mieściła się perfumeria. Za ladą często stawała Elfrieda Sikorska. Archiwum rodzinne

Przy wejściu do salonu mieściła się perfumeria. Za ladą często stawała Elfrieda Sikorska.
(fot. Archiwum rodzinne)

- Nasz salon na Gdańskiej był największy i najelegantszy w Bydgoszczy - wspomina Hanna Schwendtmayer. - Urządzony był w różowym kolorze, tylko kotary oddzielające poszczególne stanowiska były niebieskie.

Bo, inaczej niż dziś, każde stanowisko tworzyło oddzielną kabinę wygrodzoną kotarami. - W pierwszej kabinie mamusia wykonywała zabiegi kosmetyczne - wspomina córka. Kabin było 12.

Po lewej stronie od wejścia znajdowała się perfumeria. Sikorscy jako jedyni w Bydgoszczy - twierdzi pani Hanna - sprzedawali kosmetyki Elizabeth Arden. Sprzedawcą była pani Szłapińska. - Ona chyba 20 lat pracowała w naszym sklepie.
Raz do roku przyjeżdżała przedstawicielka firmy, na te spotkania zapraszano klientki.

Za ladą perfumerii, prócz sprzedawczyni często stawała także Elfrieda. Także Hanna, gdy dorosła, pracowała w perfumerii i w biurze (tam przez lata "rządziła" pani Szyperkowa). - Jestem trzecim pokoleniem Sikorskich w firmie - podkreśla z dumą. Żałuje, że wojna nie pozwoliła jej kontynuować rodzinnej tradycji.

Możemy zdradzić, że Hania chciała zostać kosmetyczką. Miała już zaproszenie do firmy Elisabeth Arden w Londynie. Ale nie dostała paszportu.

Perfumeria przy wejściu

Tak wyglądał salon w latach 60. Zniknęły kotary oddzielające kabiny. Stoi kierownik, Jan Fęglerski
Tak wyglądał salon w latach 60. Zniknęły kotary oddzielające kabiny. Stoi kierownik, Jan Fęglerski Archiwum spółdzielni

Tak wyglądał salon w latach 60. Zniknęły kotary oddzielające kabiny. Stoi kierownik, Jan Fęglerski
(fot. Archiwum spółdzielni)

Wróćmy do salonu. Na prawo do wejścia znajdował się fryzjer męski. Za perfumerią ciągnął się rząd 12 kabin. Na końcu na ścianie wisiało duże lustro. Dzięki temu salon wyglądał, jakby nie miał końca.

Hanna Schwendtmayer pamięta, że przy zakładzie była duża prasowalnia, kuchnia, a w piwnicy pralnia.
Ten układ (z niewielkim zmianami) przetrwał w salonie do dziś. Tylko tam, gdzie obecnie jest salon kosmetyczny, było pomieszczenie, w którym pracownicy jedli śniadanie. (Sikorski zatrudniał nawet ponad 30 osób.) No i nie ma kuchni oraz prasowalni.

Salon odwiedzały elegantki, Polki i Niemki.
Zakład bez przeszkód działał przez całą wojnę, Hanna w nim pracowała. - Mój ojciec był bardzo dobrym fryzjerem, ale kobietą przedsiębiorczą była moja matka - wspomina. Sikorscy wyjechali z Bydgoszczy w styczniu 1945 roku.

"Jedynka" z kategorią S

Lata 80. - zakład po modernizacji. W tyle stoi Leon Kuźmiński, szefuje salonowi do dziś
Lata 80. - zakład po modernizacji. W tyle stoi Leon Kuźmiński, szefuje salonowi do dziś Archiwum Spółdzielni

Lata 80. - zakład po modernizacji. W tyle stoi Leon Kuźmiński, szefuje salonowi do dziś
(fot. Archiwum Spółdzielni)

Nie wiadomo, kiedy dokładnie przejęła go Spółdzielnia Fryzjersko-Kosmetyczna. Powstała w 1945 roku i podlegały jej wszystkie zakłady w mieście.
Ten przy Gdańskiej 31 dostał numer 1. I długo był po prostu "Jedynką".
Tak samo popularny wśród bydgoszczan, jak przed wojną. Też miał znakomitą klientelę, m.in. lekarzy, prawników.

Jego kierownikami byli kolejno: Władysław Hoffman, Jan Drzewiecki, Kochanowski, Jan Fęglerski, Kazimierz Jaworski. W październiku 1978 r. przyszedł Leon Kuźmiński, który szefuje zakładowi do dziś. Ale od 1990 roku już jako prezes spółdzielni "Kosmyk", bo zakład się usamodzielnił.

Wkrótce po wojnie z salonu zniknęły kabiny. Ale dopiero Kuźmiński dostał od władz zgodę na generalny remont.
Trwał on prawie cały 1979 rok. Za to po zakończeniu prac był to godny rywal nowoczesnej "Polleny" na Starym Rynku. Elegancki, z nowoczesnymi zachodnimi urządzeniami i rozwiązaniami (m.in. wtedy zlikwidowano umywalki na każdym stanowisku). Część socjalną przeniesiono na piętro.

Ówczesna gazety podkreślały, że popularna "Jedynka" ma kategorię S (dodajmy - najwyższą), czeszą w niej mistrzowie.

Z pokolenia na pokolenie

Leon Kuźmiński - w 1978 roku został kierownikiem popularnej "Jedynki", a od 1990 roku - prezesem spółdzielni, w którą przekształcił
Leon Kuźmiński - w 1978 roku został kierownikiem popularnej "Jedynki", a od 1990 roku - prezesem spółdzielni, w którą przekształcił się zakład Jolanta Zielazna

Leon Kuźmiński - w 1978 roku został kierownikiem popularnej "Jedynki", a od 1990 roku - prezesem spółdzielni, w którą przekształcił się zakład
(fot. Jolanta Zielazna)

I przez stulecie, mimo wielu remontów, układ salonu pozostał niezmienny.
Ba, w 1990 roku, po usamodzielnieniu, znowu można tam kupić kosmetyki.

Część mistrzów grzebienia pracuje w salonie do dziś. Przychodzą młode klientki, którym o salonie opowiadały mamy lub babcie. - Ale mamy też panie, które czeszą się u nas już 30-40 lat! - podkreśla prezes Kuźmiński. Kontynuuje tradycje kontaktów z firmami fryzjerskimi, szkoleń dla załogi. Bez tego nie można być konkurencyjnym na rynku.

- Ciągle powtarzam, że trzeba szanować klienta - mówi. - Jak go nie będzie, nie będziemy mieli po co tu przychodzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska