Codziennie w oczyszczalni w Napolu powstaje ok. 1200 kilogramów mokrego osadu. To produkt uboczny procesu oczyszczania ścieków i nie wiadomo, co z nim zrobić.
- Po odcieknięciu wody, mamy codziennie 12 trzydziestokilogramowych worków - mówi Mieczysław Misiaszek, wójt gminy Kijewo Królewskie. - Osady wywożone są na wysypisko śmieci w Osnowie. Część z nich służy do nawożenia pól. Kupują je spółki, które tu gospodarują. Zanim jednak osad trafi na pola, w Stacji Chemiczno-Rolniczej w Bydgoszczy wykonywane są badania próbek osadów i gleby. Chodzi o to, by nie zrobić szkody.
W przyszłości władze gminy chciałyby wykorzystywać osady do produkcji kompostu.
- Mamy przecież tyle terenów zielonych - dodaje wójt. - Mając własny kompost, moglibyśmy zaoszczędzić sporo pieniędzy. Nie musielibyśmy kupować specjalnej ziemi. Żeby jednak do tego doszło, trzeba zainwestować co najmniej 70 tysięcy złotych w odpowiednie urządzenia. Na razie nie ma w tej sprawie żadnych konkretnych planów.
Kompost nie musi jednak trafiać wyłącznie na trawniki.
- Wokół oczyszczalni jest około 10 hektarów ziemi - mówi Mirosław Piekielniak, pracownik oczyszczalni. - Można by je nawozić osadami i uprawiać rzepak, z którego produkowalibyśmy biopaliwo. Można by je wykorzystywać do napędzania ciągnika i ogrzewania pomieszczeń.
Nie można wykluczyć, że i ten proekologiczny pomysł doczeka się urzeczywistnienia.
Tekst i fot.