W finale reprezentacja Polski grała ze Stanami Zjednoczonymi. Na początku doszło do sensacji. Agnieszka Radwańska wygrała z Sereną Williams - 6:4, 6:7(3), 6:1. Było to pierwsze zwycięstwo krakowianki w historii z legendą żeńskiego tenisa.
Przypomnijmy, że nie Martina Hingis, nie Justine Henin, tylko Martina Navratilova pomaga od niedawna naszej tenisistce. Eksperci są zgodni: To znakomity pomysł. - Od kilku miesięcy rozmawialiśmy z Agą o tym pomyśle. Martina to najlepsza osoba, jaką moglibyśmy dołączyć do naszego sztabu. Możemy się od niej dużo nauczyć, dzięki czemu zrobimy kolejny krok w przód - tłumaczył trener Wiktorowski, choć początkowo wydawało się, że do sztabu Radwańskiej dołączy ktoś inny
Po meczu Radwańska - Williams na korcie pojawił się Janowicz. Niestety, przegrał z Johnem Isnerem 6:7 (10-12), 4:6. Szkoda, że Polak nie wykorzystał pięciu piłek setowych w pierwszej partii.
Wszystko rozstrzygnęło się więc w pojedynku mikstów. Początkowo lepiej radziła sobie para Williams - Isner, ale później polska para opanowała sytuację i wygrała seta 7:5.
W drugiej partii nasza para grała koncertowo. Technicznym zagraniami popisała się Radwańska, a rolę showmena przejął Janowicz. Reprezentanci USA grali nerwowo. Polacy wygrali tego seta 6:3 i cały mecz 2:1!
Czytaj e-wydanie »