Największą bezczelnością wykazał się Światowy Kongres Żydów (WJC). Tuż po pierwszych informacjach o pociągu wystosował oświadczenie podpisane przez prezesa Roberta Singera z Nowego Jorku. Czytam w nim ni mniej ni więcej: "wszelkie złoto lub inna własność należąca do żydowskich rodzin lub przedsiębiorstw musi teraz przysłużyć się polskim Żydom, którzy nigdy nie zostali właściwie wynagrodzeni przez Polskę za niewypowiedziane cierpienia, jakich doznali i katastrofalne ekonomiczne straty podczas holokaustu".
Apel WJC poszedł w świat. I wynika z niego, że skoro Polacy byli sprawcami "niewypowiedzianych cierpień i katastrofalnych ekonomicznych strat" Żydów, m u s z ą ich teraz "właściwie wynagrodzić". Organizacje żydowskie zawsze wykazywały się chciwością będąc częścią przemysłu holokaustu. Jednak kłamliwe pohukiwania WJC są niebywałą hucpą. To Niemcy (zwani nazistami), a nie Polacy przeprowadzili zagładę Żydów. A co do zwrotu mienia - wg polskiego prawa, jeśli spadkobiercy nie żyją, wówczas własność przechodzi na rzecz Skarbu Państwa. Kropka. Dla pana Singera to żaden argument - w takiej sytuacji majątek należy się... Izraelowi.
Jacek Deptuła, autor komentarza.
(fot. archiwum GP)
Dziwi mnie tylko, dlaczego ani kancelarie prezydenta ani premiera nie reagują na kłamstwa nowojorskich Żydów. Przecież jeszcze w czerwcu delegacja WJC gościła w Sejmie. Ambasador Izraela zaapelowała wtedy do przedstawicieli WJC o dalsze (sic!) wsparcie polskich wysiłków na rzecz prawdy o tym, kto był sprawcą, a kto ofiarą ludobójstwa i holocaustu. Oburzamy się na "polskie obozy zagłady". Kiedy zaś najbardziej wpływowa żydowska organizacja pisze wprost, że jesteśmy sprawcami niewypowiedzianych cierpień Żydów - zapada cisza. Jak zwykle, gdy chodzi o żydowskie roszczenia.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców