Eksperci z resortu pracy zwracają uwagę, że niewielki w porównaniu z dwoma ubiegłymi latami, wzrost płacy minimalnej wynika z wyhamowania wzrostu cen oraz z niewielkiego, zakładanego wzrostu gospodarczego. Wskazują też, że pogorszenie sytuacji na rynku pracy nie sprzyja gwałtownemu podnoszeniu płacowego minimum, bo osoby najgorzej wykwalifikowane i najmniej zarabiające mogłyby stracić zatrudnienie.
Zwracają jednak uwagę, że zachowana zostanie, co jest ważne, relacja płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia. Nadal minimalna pensja będzie wynosić około 40 proc. średniej płacy.
Ustawa o minimalnym wynagrodzeniu za pracę stanowi, że dopóki nie osiągnie ona 50 proc. przeciętnej płacy, ma co roku rosnąć nie mniej niż o wskaźnik inflacji i co najmniej dwie trzecie prognozowanego wzrostu PKB. Propozycję podwyższenia pensji minimalnej rząd przedstawia Komisji Trójstronnej, która uzgadnia następnie jej wysokość. Ma na to czas do 15 lipca. Jeśli nie wynegocjuje wysokości tej płacy, do 15 września ustala ją rząd.