Na co dzień jest kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego w Dąbrowie Biskupiej oraz redaktorem naczelnym kwartalnika samorządowego "Dąbrowianin". Kilka lat temu postanowił napisać książkę.
Był to "Boski Porządek" - opowieść o naszych ludzkich przywarach i przemijaniu osadzona w realiach wsi lat 70.
Książkę wysłał do różnych wydawców. Mijały miesiące. - Zastanawiałem się, czy książka się spodoba, czy też nie. Zdawałem sobie sprawę z tego, że większość maszynopisów, które trafiają do wydawców, są odrzucane. Mnie się akurat udało - wyznaje skromnie.
Wydawca zadzwonił do niego, mimo iż pan Sławomir do swojego maszynopisu dołączył tylko adres pocztowy. Wkrótce trzymał w ręku swoją pierwszą powieść. - Zawsze bardzo chciałem zostawić jakiś ślad po sobie. Myślę, że taka forma jak książka jest jakimś śladem po człowieku. Dlatego piszę - zdradza.
Wieść o urzędniku, który napisał książkę, szybko rozprzestrzeniła się po okolicy. Byli tacy, co przychodzili do niego po autograf, dziękowali, gratulowali. Większość opinii czytelników portali internetowych również była przychylna. Zdarzały się uwagi krytyczne, czasami wręcz miażdżące. Zapewnia, że za nie również jest wdzięczny. Dzięki nim wie, co może jeszcze zmienić w swojej twórczości.
Być może też dlatego swoją następną książkę napisał innym językiem. "Blada rozpacz" niedawno pojawiła się w księgarniach. To opowieść o mężczyźnie w słusznym wieku, który postanawia napisać książkę. Ten zamysł z różnych względów nie udaje mu się zrealizować. Przy okazji opowiada jednak zabawną historię swojego życia i tym razem wplecioną w realia oraz mentalność polskiej wsi. Skąd ta fascynacja?
- Od urodzenia mieszkam na wsi. Znam ją od kuchni. Wiem, jak to wszystko funkcjonuje. Uwielbiam filmy o tematyce wiejskiej, jak choćby trylogia Jacka Bromskiego "U pana Boga...". Mimo iż i wieś się zmienia, ciągle życie toczy się tu w wolniejszym tempie. Jest spokojniejsze. Człowiek jest bliżej natury. Tutaj nie jest się anonimowym, wszyscy wszystkich znają. Jest cudownie. Kiedyś wieś pustoszała na rzecz miasta, a dziś jest tendencja odwrotna. Coraz więcej osób chce swoje korzenie zapuścić na wsi, bo tu jest po prostu fajnie - przekonuje.
Naszych Czytelników zachęcam, by sięgnęli po książki Sławomira Kańkowskiego. Jeśli jeszcze wsi nie kochają, to wkrótce to się zmieni.
Czytaj e-wydanie »