Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieś - źródło rewolty?

Rozmawiała: Teresa Słocińska
Lech Kamiński

     Rozmowa z dr MONIKĄ KWIECIŃSKĄ-ZDRENKĄ z Instytutu Socjologii Wsi UMK
     - W powszechnej opinii polska wieś jest oporna zachodzącym zmianom społecznym i gospodarczym. Jej mieszkańcy mają być ludźmi mało ruchliwymi, o mentalności konserwatywnej i roszczeniowej, bezradnymi wobec własnej przyszłości. Czy socjologowie potwierdzają te opinie?
     - Tylko do pewnego stopnia. Chłopi próbowali zaakceptować gospodarkę rynkową. Okazało się jednak, że reguły rządzące naszym rynkiem rolnym są trudne do przewidzenia i nieczytelne. Aby się z nimi pogodzić, musieli wiele poświęcić, ale uzyskane korzyści są niewspółmierne do włożonego wysiłku. Ich sytuacja materialna znacznie się pogorszyła, na wiejskim rynku pracy i w inwestycjach panuje zastój. Wieś po prostu nie ma już sił i środków na kolejne przystosowania, a państwo nadal bardziej troszczy się o inne grupy zawodowe - jakby w przekonaniu, że problemy tego środowiska rozwiążą się same. Coraz częściej też mówi się o rolnikach jako o balaście naszych przemian. Rodzi się więc wśród nich poczucie niesprawiedliwości i bezsilności. Oczywiście, istnieją też blokady tkwiące w ich mentalności. Jednak główną przyczyną bezradności mieszkańców wsi jest brak skutecznych rozwiązań systemowych.
     - Czy młodzi dziedziczą te postawy po rodzicach?
     - Z prowadzonych przez nas badań strategii życiowych wiejskiej młodzieży wynika, że jej aspiracje edukacyjne są nieco niższe niż dzieci z miast. Ma to niewątpliwy związek z odczuwanym przez tę grupę deficytem wiedzy. Wiejskie szkoły są gorzej wyposażone, brakuje w nich specjalistów, co piąty nauczyciel uczy niezgodnie z posiadanymi kwalifikacjami, a w wielu miejscach nadal funkcjonują klasy łączone. Szkoły te często nie organizują żadnych zajęć pozalekcyjnych, nadprogramowej nauki języków itd. Wiejscy rodzice - którzy coraz większą wagę przywiązują do wykształcenia dzieci, wiążąc z tym nadzieje na ich ucieczkę ze wsi, gdzie, ich zdaniem, nie da się przyzwoicie żyć - zwykle nie mają pieniędzy na sfinansowanie dodatkowych, płatnych zajęć dla swoich pociech.
     - Te dzieci chcą uciekać?
     - Na 5 tysięcy przebadanych przez nas młodych mieszkańców powiatu toruńskiego chęć życia na wsi i pracy na roli zadeklarowało sześć osób, w tym dwoje z miasta.
     - Sondowaliście najpierw piętnastolatków, a potem tę samą młodzież gdy ukończyła 18 lat. Czy w ich myśleniu coś się zmieniło?
     - Wśród osiemnastolatków gwałtownie spadł poziom aspiracji zawodowych. Należy to ocenić jako korektę planów po skonfrontowaniu ich z rzeczywistością. Może to i dowód realizmu, ale skutki są ponure. Prawie połowa wiejskiej młodzieży - uznając, że nie warto się starać, bo i tak nie ma się wpływu na własną przyszłość - przyjmuje postawę bezradności. Taka postawa występuje na wsi dwukrotnie częściej niż w mieście - ale, co ciekawe, dotyczy głównie dzieci robotników rolnych, wiejskiej inteligencji i osób prowadzących działalność usługową. Okazuje się, że potomstwo rolników jest bardziej zaradne, zachowuje optymizm, wiarę w siebie i duży potencjał energii. Trzeba mu tylko stworzyć warunki, w których będzie je mogło spożytkować.
     - A jeśli takie warunki nie powstaną?
     - Zmarginalizowani społecznie i ekonomicznie, sfrustrowani młodzi ze wsi utwierdzą się w przekonaniu, że nie ma dla nich przyszłości. Wtedy mogą stać się poważnym zagrożeniem społecznym, grupą podatną na oferty politycznych demagogów i autorytarne rozwiązania systemowe. Taki scenariusz wydaje się dziś, niestety, bardzo prawdopodobny.
     

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska