https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wiktorek znów słyszy... dzięki naszym czytelnikom

Dariusz Nawrocki
Wiktorek
Wiktorek Fot. Dariusz Nawrocki
- Na szczęście istnieją wśród nas anioły - mówi matka Wiktorka. Po naszym artykule znaleźli się darczyńcy, którzy podarowali mu aparaty słuchowe.

"Mały Wiktorek chce słyszeć. Pomóżmy mu" - apelowaliśmy na początku wakacji. Wiktorek ma zaledwie 9 miesięcy. Nosił aparaty słuchowe, by móc się normalnie rozwijać. Pewnego czwartkowego popołudnia zgubił je w Solankach.

Zrozpaczona matka odwiedziła naszą redakcję. Za naszym pośrednictwem prosiła mieszkańców, by pomogli jej odszukać zgubę. Aparaty nie należały bowiem do niej. Wypożyczyła je od poradni audiologicznej. W umowie użyczenia był zapis mówiący o tym, że w przypadku zagubienia aparatu, w ciągu 14 dni od zgłoszenia należy zapłacić równowartość urządzenia, czyli prawie 4 tysiące złotych.

Dobrzy ludzie

Po naszym artykule mama Wiktorka odebrała dziesiątki telefonów.

- Ludzie pocieszali mnie, dodawali otuchy, obiecywali pomoc. Byłam zaskoczona tym, jak wielu dobrych ludzi mieszka w Inowrocławiu i okolicach - opowiada.

W poniedziałek skontaktował się z nią przedstawiciel inowrocławskiego ratusza. Okazało się, że prezydent Ryszard Brejza bardzo przejął się losem Wiktorka. Obiecał pomoc przy zakupie nowych aparatów. Interweniował również w ośrodku, który jej wypożyczył te urządzenia.

- Dzięki jego działaniom anulowano mi karę pieniężną za zagubiony aparat - mówi szczęśliwa. Odezwali się również rodzice dziewczynki z Jordanowa, która odzyskała słuch. Nie potrzebowała już aparatów, więc podarowała je Wiktorkowi.

Za naszym pośrednictwem dziękuje wszystkim, którzy jej pomogli i wyrazili chęć pomocy. Dziękuje rodzinie z Jordanowa, prezydentowi Ryszardowi Brejzie oraz radnemu Grzegorzowi Kaczmarkowi, który już był skłonny organizować zbiórkę pieniędzy dla Wiktorka.

- Dziękuję wreszcie mieszkańcom Inowrocławia, którzy dzwonili do mnie wzruszeni i zainteresowani sprawą - mówi.

Czas na implanty

Wiktorek ma już aparaty słuchowe. W dalszym ciągu wyciąga je z ucha i bawi się nimi. Jego mama myśli o wszczepieniu mu implantów. Aktualnie oczekuję na wizytę w specjalistycznym ośrodku w Kajetanach.

- Niestety Narodowy Fundusz Zdrowia refunduje koszt zakupu i wszczepienia tylko jednego implanta. Pieniądze na zakup drugiego muszę znaleźć sama - wyznaje. To koszt aż 80 tys. zł. Nie stać ją na taki wydatek. Poszukuje sponsora. Wierzy, że go znajdzie. Na własnej skórze przekonała się, że wśród naszych czytelników są anioły. Raz już jej pomogli. Pomogą po raz drugi? Zainteresowanym podajemy numer telefonu do mamy Wiktorka: 728 944 687.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska