Póki co w przychodniach jest spokojnie. - Nie odnotowaliśmy jeszcze wzrostu zachorowań wśród pacjentów - przyznaje doktor Anna Piórkowska z przychodni "Tatrzańskiej" w Bydgoszczy. - Przypuszczam, że choroba da o sobie znać pod koniec lutego .
Podobnego zdania jest doktor Maria Wodara-Fordońska z inowrocławskiej przychodni "Rąbin". - Mroźna pogoda nie sprzyja wirusom - zaznacza. - Niestety, wraz z początkiem odwilży, grypa z pewnością wróci.
Tymczasem z informacji przekazanych przez Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Bydgoszczy wynika, że między 1 a 7 lutego liczba zgłaszanych zachorowań już wzrosła. - Na razie tylko o 10 proc. w stosunku do poprzedniego okresu sprawozdawczego, czyli ostatniego tygodnia stycznia - wyjaśnia Stanisław Gazda, rzecznik prasowy sanepidu.
Jednak, jak podkreśla, sezon epidemiologiczny jeszcze się nie skończył i chorych na grypę może przybyć.
Co zrobić, aby jej uniknąć? - Przede wszystkim prowadzić spokojny tryb życia - apeluje Anna Piórkowska. - Stres niestety osłabia nasz układ odpornościowy.
Nie wolno też zapominać o zdrowym odżywianiu. - Oczywiście chodzi tu głównie o owoce i warzywa - tłumaczy doktor Ewa Smolarczyk-Jabłońska z przychodni nr 4 we Włocławku. - Ale równie ważny jest sen i adekwatny do pogody ubiór - dodaje.
Jeśli jednak choroba uprzedzi nasze starania, zanim zdecydujemy się na wizytę u lekarza, warto najpierw poleżeć dzień lub dwa w domu . - Pamiętajmy - przychodnia to siedlisko bakterii - przypomina Anna Piórkowska. - Właśnie tam możemy złapać grypę.
Co innego, gdy oprócz złego samopoczucia wystąpi także duszność, wysoka gorączka lub bóle w plecach. - Wtedy do lekarza należy iść jak najszybciej - alarmuje Ewa Smolarczyk-Jabłońska. - To on zadecyduje o dalszym przebiegu leczenia.
A dotychczas od początku sezonu epidemiologicznego, czyli od 1 października 2009 roku lekarze z naszego regionu zgłosili łącznie 24 tysiące zachorowań na grypę. W roku ubiegłym było ich zaledwie 11 tysięcy.